Ukraina – przesilenie?

Ukraińskie siły zbrojne wykonały w ostatnim czasie serię udanych kontrataków na różnych odcinkach frontu. Czy to symptomy zażegnania trawiącego je kryzysu?


09-02-2025


W ostatnich dniach ukraińskie oddziały przeprowadziły udane, taktyczne kontrataki przynajmniej na czterech, całkowicie niezależnych od siebie odcinkach frontu, co może świadczyć o opanowaniu chaosu decyzyjnego i pojawieniu się uzupełnień. Pytanie czy jest to chwilowa poprawa związana z wyczerpaniem Rosjan, czy też początek zmiany trendu mający inne podstawy?

Wydaje się, że obserwujemy połączenie wszystkich tych czynników, ale po kolei.

Sytuacja na froncie

Mimo dużego wysiłku, Rosjanom nie udało się odbić obwodu kurskiego. Rozpoczęta we wrześniu kontrofensywa, po sukcesach na jesieni 2024, ugrzęzła na początku kolejnego roku. Wobec poniesienia wysokich strat, na kilka tygodni wycofano z walki kilkunastotysięczny kontyngent wojsk północnokoreańskich. Mówi się o ok. 4000 zabitych i rannych Koreańczykach. Stosowana taktyka masowych szturmów oraz trudności w koordynacji z Rosjanami zmusiły dowództwo do reorganizacji i ponownego przeszkolenia oddziałów.

Żołnierz północnokoreański w ukraińskiej niewoli. Źródło: Prezydent Ukrainy

Według danych opublikowanych przez Kijów, straty wśród Rosjan na tym odcinku mają sięgać ok 40 000 ludzi, w tym ponad 16 000 zabitych oraz 909 wziętych do niewoli. Kontrola terenu obwodu kurskiego pozostaje dla strony ukraińskiej ważnym atutem w negocjacjach politycznych, absorbuje także liczne siły przeciwnika (ok. 60-70 000). Dla Władimira Putina stanowi zaś nieustanny cierń w boku i plamę na wizerunku zwycięskiej wojny.

Dlatego żadna ze stron nie zamierza odpuszczać, a to prowadzi do interesującej wymiany ciosów. Z początku Rosjanom udawało się szybkimi manewrami wchodzić na tyły wysuniętych ukraińskich pozycji obronnych. Jednak w miarę redukowania zajmowanego obszaru, obrona oparła się o rzeczki i wzgórza, zagęszczając liczbę żołnierzy na skróconych liniach obronnych, a to zahamowało atakujących.

Siły ukraińskie skutecznie „wgryzły się” w pozycje, wykorzystując do tego ukształtowanie terenu, oraz fortyfikacje wybudowane przez samych Rosjan w ramach tzw. linii Surowikina. Centralne położenie Sudży pozwoliło na zachowanie sprawnej komunikacji pomiędzy odcinkami frontu i rotację sprzętu oraz ludzi. Bliskość zaplecza zapewnia zaś ciągłość zaopatrzenia. W obronie pomogła także pogoda. Opady śniegu i mróz, a także utrzymująca się przez wiele tygodni mgła i gruba pokrywa chmur, które skutecznie uniemożliwiły działania rosyjskiego lotnictwa.

Występ kurski w posiadaniu SZU (450-500 km2), stan na 08.02.2025 roku. Mapa: Majakovsk78

Najbardziej stabilne okazały się ukraińskie pozycje na północy występu, w rejonie od miejscowości Pogrebki po Russkoje Porecznoje. To z tego rejonu wykonano na początku stycznia krótki i raczej nieudany kontratak w kierunku miejscowości Berdin. Podobnie wytrzymałe okazały się umocnienia zachodniej flanki, od okolic Darino po Małają Łoknię, gdzie zmiany terenowe były relatywnie niewielkie. Inaczej było na wschodzie, gdzie po utracie miejscowości Borki w październiku 2024 roku, Rosjanie zaczęli miarowo zawężać podstawę ukraińskiego włamania od południowego-wschodu. Pod koniec stycznia rosyjskim oddziałom na krótko udało się wejść do położonej na przedmieściach Sudży miejscowości Machnowka. Od miasta dzieliły ich rozlewiska rzek oraz kilka zagajników.

Natarcie to zostało jednak odparte z dużymi stratami po stronie rosyjskiej, a to zrodziło okazję do kontrataku. Siły ukraińskie najpierw odbiły Machnowkę, a następnie wyprowadziły rajd w kierunku wschodnim, zajmując z marszu wsie Kolmakow, Czerkasskają Konopielkę i Fanasijewkę. Oddziały doszły aż pod miejscowość Ulanok, gdzie zostały odparte. Niemniej, natarcie przesunęło linie frontu o 5 do 7 km, poprawiając ukraińskie pozycje obronne i stawiając Rosjan w niekorzystnym położeniu, grążącym odcięciem wysuniętych pozycji i przesunięciem linii o kolejne kilometry.

Ukraiński kontratak w rejonie Machnowki (obw. kurski FR). Stan na 08.02.2025 – Mapa: Majakovsk78

Poświęcam więcej uwagi opisowi wydarzeń w Kursku, ponieważ od samego początku było wiele komentarzy pod moimi materiałami, wyrażających opinię, że ukraińska operacja jest jedynie nic nie znaczącym rajdem. Gdy dla wszystkich stało się jasne, że mamy do czynienia z regularną ofensywą, przekonywano mnie, że za chwilę armia ukraińska poniesie ogromne straty, zostanie zniszczona a teren szybko przez Rosjan odzyskany. Kontratak w kierunku wsi Ulanok wydarzył się dokładnie w szóstym miesiącu od początku tej operacji, udowadniając że Rosjanie nadal dalecy są od odzyskania swojego terytorium.

Naturalnie, opisywane starcia mają charakter taktyczny, bez znaczenia operacyjnego. Uderzenia takie jak wyżej opisane należy traktować w kategoriach poprawy pozycji. Obie strony nie mają zasobów do wykonania głębokich przełamań. Niemniej, tego typu akcje zaczepne nie powinny być bagatelizowane. Stanowią pewien symptom. Jeśli bowiem wpiszemy je w wydarzenia na całej długości linii frontu, dostrzeżemy pewne istotne, choć delikatne zmiany.

Podobne do kurskiego kontrataki, pojawiły się w ostatnim czasie przynajmniej w trzech kolejnych, odległych od siebie odcinkach frontu. Siły ukraińskie odzyskały teren w rejonie Zalewu Oskilskiego (Kruhlakiwka), wykonały kontruderzenie w rejonie Pokrowska (wsie Kotłyne i Piszczane), oraz prowadzą działania zaczepne na brzegu Zbiornika Kachowskiego w rejonie Kamiańskiego, gdzie Ukraińcy powolnie poszerzają strefę kontroli w kierunku miasteczka Wasyliwka. Są to operacje prowadzone co najwyżej siłami kilku kompanii, ale pokazują jak lokalni dowódcy próbują wyzyskać osłabienie przeciwnika do polepszenia pozycji. Z jednym wyjątkiem.

Kierunki ukraiński działań zaczepnych we wsi Kamiańskie (obw. zaporoski). Stan na 08.02.2025. Mapa: Majakovsk78
Ukraiński kontratak w rejonie wsi Kruhlakiwka (obw. charkowski). Mapa: Andrew Perpetua

O ile walki w rejonie np. rzeki Oskil to próby wyrównania linii frontu i odcięcia rosyjskich desantów, o tyle wydarzenia wokół Pokrowska przyciągnęły szczególnie dużą uwagę rosyjskiej infosfery. Od kilku (kilkunastu) tygodni Rosjanie w zasadzie nie atakują już bezpośrednio na północ, na Pokrowsk i Myrnohrad, a poruszają się na zachód, w kierunku obwodu dnipropietrowskiego starając się oflankować ukraińskie pozycje i zająć całość południowego Donbasu. W pewnym momencie walki dotarły do trasy kolejowej wiodącej z Pokrowska do Dniepru, na wysokości wsi Kotłyne (Dymytrowe) i Udaczne.

Ukraińskie działania zaczepne w rejonie Pokrowska (obw, doniecki). Stan na 08.02.2025. Mapa: Majakovsk78

Rosjanie przekroczyli nasyp kolejowy, zajmując przyczółki po drugiej stronie, co mogło być pierwszy etapem skutecznego przeskrzydlenia obrońców od zachodu. Jednakże wyprowadzony z dwóch stron kontratak, odciął wysunięte pozycje rosyjskie. Kolejne uderzenia dalej na południe od nasypu (kopalnia w Piszczane) zagroziły odcięciem podstawy rosyjskiego włamania. Według doniesień w rejonie ma być zgromadzonych ok. 12 regularnych ukraińskich brygad, a także jednostki specjalne w rodzaju „Ptaków Madziara” (operatorzy dronów). Aktywność artylerii, dronów oraz ruchy wojsk przekonały rosyjską blogosferę, że SZU lada chwila wyprowadzą zsynchronizowane z trzech stron uderzenie, mogące się zakończyć dla nich okrążeniem i bolesną porażką.

Niezależnie od tego jaki finał będą miały te wszystkie działania, nie da się zignorować faktu, że podobną sytuację obserwowaliśmy dobrych kilka miesięcy temu, na jesieni ubiegłego roku.

Sytuacja na zapleczu

Zapewne istnieje związek pomiędzy zmianą taktyki SZU, a objęciem przez gen. Mychajło Drapatego zwierzchnictwa nad wojskami lądowymi, a następnie dowodzenia nad zgrupowaniem „Chortyca” odpowiedzialnym m.in. za odcinek Pokrowski. Kijów postanowił też rozwiązać nowe brygady z serii 150-tych oraz porzucić plany formowania 160-tych, dzięki czemu służący w nich żołnierze będą mogli zasilić uzupełnieniami bardziej doświadczone brygady frontowe. Trwa reforma systemu dowodzenia z brygadowego, na oparty o korpusy. Wprowadzane mają być zachęty finansowe dla ludzi w wieku 18-25 lat decydujących się na dobrowolną służbę wojskową. Przeformowany zostaje system szkoleniowy i mobilizacyjny.

Wszystkie te reformy to działania, o które apelowano do Kijowa od końca 2023 roku. Na ich skutki będzie trzeba poczekać przynajmniej kilka miesięcy, niewątpliwie jednak już samo rozpoczęcie zmian nieznacznie poprawiło nastroje w ukraińskiej armii. Zbiega się to w czasie z wyczerpaniem Rosjan prowadzonymi od kilkunastu miesięcy działaniami ofensywnymi. Szczególnie w południowym Donbasie, gdzie widoczne jest pogarszane przez zimowe warunki pogodowe, rozciągnięcie linii logistycznych. Problemem jest też brak wystarczających uzupełnień ciężkiego sprzętu, co zmusza żołnierzy do szturmów pozycji z użyciem cywilnych samochodów, które łatwo padają ofiarą min i dronów.

Jeden ze zniszczonych samochodów osobowych używanych przez siły FR w ataku. Kierunek Pokrowska. Luty 2025.

Rola tych ostatnich jest coraz wyraźniejsza. Według wiceministra obrony Ukrainy, gen. Iwana Hawryluka, SZU otrzymują każdego miesiąca ok. 200 000 dronów różnego typu. Większość z nich produkowana jest w kraju. Nierzadko zastosowanie dronów FPV, będących w rzeczywistości małymi zdalnie kierowanymi pociskami manewrującymi, przewyższa liczbę wystrzelonych danego dnia pocisków artyleryjskich. Są używane nie tylko do rażenia przeciwnika, ale w sposób zupełnie już dzisiaj regularny, do polowania na inne drony, przede wszystkim obserwacyjne.

Szczególne postępy są widoczne w liczbie i skuteczności ukraińskich ataków przeprowadzanych na terytorium Federacji Rosyjskiej. Od początku roku ukraińskie drony i pociski kierowane trafiły ponad 20 rafinerii, terminali i składów paliw, m.in. w Ust-Łudze, Riazaniu, Saratowie, Orle, Wołgogradzie czy Kraju Krasnodarskim. Naloty powtarzane są regularnie, niemalże każdej nocy, a co pewien czas bierze w nich udział nie kilkadziesiąt, ale między 100 a 200 bezzałogowców różnego typu. Można zaryzykować tezę, że już w tej chwili Ukraińcy osiągnęli parytet z rosyjskimi atakami lotniczymi na ukraińskim zapleczu.

Podziemny zakład produkujący drony o napędzie odrzutowym – „Piekło”.

Wyjątkowo dobrze sprawuje się dron odrzutowy „Piekło”, którego prędkość lotu 700 km/h stanowi problem dla rosyjskiej obrony. To swoją bardzo dobry przykład jak potrzeba staję się matką wynalazku. Pozbawieni dużej liczby zachodnich pocisków manewrujący Ukraińcy opracowali i wdrożyli do masowej produkcji własne rozwiązania. W podobny sposób rozwinęła się też obrona przeciwlotnicza.

Ogromne wydatki amunicyjne ponoszone na odparcie kolejnych rosyjskich nalotów od dawna stanowią duże wyzwanie dla przemysłu i logistyki. W ostatnim czasie pojawiły się jednak kolejne informacje o tym, że Kijów wprowadziły do użycia broń laserową przeznaczoną do zwalczania dronów i pocisków manewrujących. Mówił o tym dowódca Wojsk Systemów Bezzałogowych – płk Sucharewski. Rodzimy „Tryzub” ma w tej chwili zasięg do 2 km i trwają pracę nad jego rozwojem. Jest to drugi będący w użyciu SZU system laserowy, obok brytyjskiego „Dragon Fire”.

To jednak tylko jeden z elementów układanki. Równie ważne jak to, co aktualnie dzieje się na froncie oraz zapleczu, są wydarzenia w polityce międzynarodowej.

Wsparcie sojusznicze

Okazuje się, że Donald Trump nie wstrzymał pomocy wojskowej dla Ukrainy, a pakiety uruchomione jeszcze przez jego poprzednika są nadal realizowane. Co więcej, zniesione miały zostać wszelkie ograniczenia w użyciu zachodniego uzbrojenia na terytorium Federacji Rosyjskiej. Sam Trump otwarcie mówi, że zainteresowany jest dalszym przekazywaniem wsparcia wojskowego Ukrainie, w zamian za dostęp do metali ziem rzadkich. Amerykanie zamierzają też zacieśniać sankcje, uniemożliwiać operowanie tzw. floty cieni oraz doprowadzić do spadku cen ropy na tyle, aby rosyjska gospodarka nie była w stanie dalej finansować wojny.

Wszystkie te działania służą jako argument w negocjacjach z Rosją. Im mniej skłonny do ustępstw jest Władimir Putin, tym większe są szanse na wzmocnienie presji sankcyjnej przybliżającej ryzyko załamania finansowego. Na razie jednak, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie powstał konkretny plan mogący doprowadzić do zawieszenia broni. Media podają co jakiś czas różnego typu przecieki, sondujące opinię publiczną, a urzędnicy ustalają warunki brzegowe w zaciszach gabinetów, ale jak dotąd nie poznaliśmy żadnych konkretnych założeń.

Prawdziwa odpowiedź na to, co Trump zamierza w stosunku do Ukrainy usłyszymy prawdopodobnie w połowie lutego, gdy nowy sekretarz obrony Pete Hegseth odwiedzi bazę Ramstein (a później Polskę), a Donald Trump rozmawiać ma bezpośrednio z Wołodymyrem Zełenskim w Waszyngtonie. Na razie przynęta zarzucona przez Zełenskiego jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, polegająca na zainteresowaniu Trumpa perspektywą eksploatowania ukraińskich złóż metali ziem rzadkich okazała się trafną taktyką. Chwyciła.

Zasadnicze znaczenie dla perspektywy uregulowania konfliktu będzie miało zachowanie Europy. Nie jest żadną tajemnicą, że obecny lokator Białego Domu (o czym mówił nowy sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz) wymagać będzie od Europejczyków wzięcia całkowitej odpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu. Nadal jednak żadne konkrety w tym zakresie nie padły. Antycypując taki rozwój wypadków, Europa wyraźnie się aktywizuje.

Tylko w styczniu kolejne pakiety pomocy wojskowej ogłosiły m.in. : Wielka Brytania (5.58 mld USD), Niemcy (3 mld USD przegłosowane przez Bundestag), Szwecja (1.2 mld USD), Norwegia (2 mld USD), Holandia (400 mln USD), oraz samo USA (500 mln USD w ostatnim pakiecie Bidena). Bez podania szczegółów uruchomione miały być także pakiety z Polski (200 mln)i Finlandii (198 mln). Ciekawym, ale mało medialnym faktem jest to, że znaczące części pakietów pomocy stanowią środki przewidziane na rozbudowę ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego, produkcję amunicji i dronów. Poszczególne zakłady powstają też w państwach Europy (np. fabryka trotylu w Finlandii).

Miłym akcentem ostatnich dni, było dostarczenie na Ukrainę kolejnej partii holenderskich samolotów F-16 oraz pierwszej transzy francuskich, wielozadaniowych myśliwców Mirage 2000-5F.

Powyższe okoliczności stanowią dużą zmianę w stosunku do poprzednich miesięcy. Sam fakt, że USA nie wstrzymały pomocy wojskowej i udało się dotrzeć z argumentami do administracji Donalda Trumpa wiele zmienia w sytuacji Kijowa. Dotąd ogromna niepewność krępowała ruchy i nie pozwała na jakiekolwiek planowanie. Tymczasem nowy lokator Białego Domu okazał się jak na razie zaskakująco przychylny, szczególnie w porównaniu do tego, co mówił w kampanii wyborczej. Jego transakcyjność stanowi wbrew pozorom atut w relacjach Kijowa i Waszyngtonu. Niezależnie od tego jak wysoka byłaby cena, jest to konkret, o którym można rozmawiać. Jeśli Kijów zdecyduje się ją zapłacić otrzyma to czego oczekuje.

Za kadencji Joego Bidena podobne podejście nie było możliwe. Kijów był zwodzony obietnicami bez pokrycia, oraz ograniczany we własnej inwencji, co miało fatalne przełożenie na wojnę i de facto doprowadziło do odbudowy rosyjskiego potencjału wojskowego po katastrofalnych stratach 2022 roku.

Podsumowanie

Na koniec warto podkreślić jedno. Żadna z powyżej opisanych okoliczności nie oznacza, że już doszło do trwałej zmiany niekorzystnego dla Ukrainy trendu. Nadal znajduje się ona w strategicznej defensywie, nie zatrzymała rosyjskich postępów i nie zlikwidowała trapiących ją problemów, w tym przede wszystkim nie zlikwidowała deficytów osobowych.

Jednakże po raz pierwszy od kilku miesięcy zaistniały rzeczywiste podstawy dające możliwość do odwrócenia sytuacji. To zwiastuny zbliżającego się przesilenia. Dotąd mówiliśmy o nich na płaszczyźnie teoretycznej, a teraz pojawiają się pierwsze przesłanki świadczące o przejściu w rzeczywistość. Brak jednak pewności na ile okażą się trwałe. Pozytywny trend powinien być utrzymany przez dłuższy czas, co nie będzie proste.

Wiele zależeć będzie od czynników zewnętrznych. Działań USA, sojuszników i kondycji Rosjan. Niemniej, na tę chwilę wydaje się, że najgorszy kryzys już minął. Zanim jednak Siły Zbrojne Ukrainy odzyskają zdolności do prowadzenia operacji ofensywnych, muszą przede wszystkim zatrzymać rosyjskiej postępy i ustabilizować frontu. To czy tak będzie, stanowi prawdziwą miarę skuteczności wprowadzonych działań naprawczych.

Gdyby jednak faktycznie trend okazał się pozytywny, Kijów powinien powstrzymać się przed zawieraniem tymczasowego porozumienia, lub zawieszenia broni. Po trzech latach wojny Federacja Rosyjska znajduje się w złej, stale pogarszającej się kondycji z błyskawicznie kurczącymi się zapasami posowieckiego sprzętu. Wręcz nieporównywalnie trudniejszej niż przed trzema laty. Ustabilizowanie linii, pozwoliłoby zyskać na czasie, co znacznie polepszyłoby ukraińską pozycję negocjacyjną.


Globalna Gra jest wspierana przez Patronów.

Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ

Możesz też postawić mi kawę:

buycoffe.to/globalnagra

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *