Sojusz Wschodu

Amerykańskie próby porozumienia z Rosją skazane są na porażkę nie tylko dlatego, że strategiczne cele Kremla stoją w sprzeczności z dążeniami Waszyngtonu, ale także z powodu niewiary Rosjan w zwycięstwo USA w konflikcie z Chinami.


14-07-2021


Można już z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że czerwcowe spotkanie prezydentów Bidena i Putina w Genewie, nie przełożyło się na zmianę rosyjskiej polityki. Wręcz przeciwnie, jej dotychczasowy kurs został utrzymany. W rocznicę napaści Trzeciej Rzeszy na Związek Sowiecki (22 czerwca) rosyjski prezydent opublikował w niemieckiej gazecie „Die Zeit” obszerny artykuł, w którym wzywał do eurazjatyckiej współpracy i odrzucenia konfrontacyjnej retoryki. Obwiniał Europę, USA i NATO o rozpętanie wojny na Ukrainie. Chwilę później (2 lipca) podpisał spodziewaną od dawna nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Napisano w niej o multilateralizmie, rozpadzie światowego ładu, ze szczególnym podkreśleniem (wg autorów) słabnącej roli, agresywnych USA.

Z treści dokumentu można wywnioskować, że Rosjanie nie są zainteresowani ułożeniem relacji z Zachodem, jeśli nie uzna on roszczeń co do tzw. limitrofu, to jest państw leżących na styku dwóch stref wpływów. Przynależność Krymu lub status Białorusi nie będą podlegać negocjacjom i traktowane są jako kwestia bezpieczeństwa narodowego. Ponieważ nie zanosi się na porozumienie, strategia wyraźnie wskazuje, że kraj dążyć będzie do wielopłaszczyznowej samowystarczalności (żywnościowej, medycznej, gospodarczej, naukowej i energetycznej) co jest jasnym sygnałem, że żadne sankcje nie będą w stanie zmienić polityki Kremla. Taktyka ta nie stanowi specjalnego novum. Federacja Rosyjska buduje wszystkie wspomniane zdolności już od jakiegoś czasu, a ich potwierdzenie w oficjalnym dokumencie ma charakter sygnalizacji strategicznej. Fakt, że bardziej dosadnej niż w poprzedniej – powstałej w 2015 r. – wersji. Niemniej, choć opisywany izolacjonizm wydaje się postępować to kompletne oderwanie od współpracy międzynarodowej będzie niemożliwe. Deficyty technologiczne i trudności strukturalne zmuszają Kreml do polegania na partnerach. Na inwestycjach i technologiach, których utrzymująca sankcje Europa nie może mu dać. Owszem, wymiana handlowa pozostaje bardzo duża, ale to nie wystarczy do przebudowy rosyjskiej gospodarki, a bez tego kraj czeka dalsza wegetacja i narastanie niezadowolenia społecznego. Stąd większy nacisk kładzie się na zmianę wektora polityki, który z zachodniego, staje się coraz bardziej wschodni. Strategia wymienia w tym kontekście głównie Indie oraz Chiny. Taki „zwrot na Wschód” ogłoszony został przez Władimira Putina przed kilku laty, ale dopiero dzisiaj widzimy, że za polityczną deklaracją poszły konkretne działania.

Pierwszym, co rzuca się w oczy jest aspekt wojskowy. Chińsko-rosyjska współpraca w tym zakresie wkroczyła na nowy poziom przed kilku laty, gdy rozpoczęto cykl wspólnych manewrów wojskowych, w tym na poziomie sztabów (od 2016 r. – Joint Sea, Wostok i pomniejsze). Zbliżenie to było następstwem rosnącej potęgi gospodarczej ChRL i zaostrzeniem się rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Chińskie wojsko, choć dobrze wyposażone, nie posiada doświadczenia bojowego dlatego chętnie uczy się od swoich rosyjskich kolegów (szczególnie w kwestii misji zagranicznych). Z roku na rok współpraca ta jest rozbudowywana, choć np. były oficer amerykańskiego wywiadu Eugene Rumer i analityk Richard Sokorsky uważają, że nadal służy ona głównie komunikacji strategicznej i nie przekłada się na praktyczną interoperacyjność (współdziałanie) obydwu armii. Rosjanie wzmacniają swoją pozycję względem Zachodu, chińską asertywnością i podobnym postrzeganiem stosunków międzynarodowych. W związku z czym za mało prawdopodobny uważają scenariusz, w którym oba kraje zawrą rzeczywisty sojusz wojskowy. Tym bardziej, że Pekin wielokrotnie odżegnywał się od takich określeń. Inny ekspert, Alec Blivals, publikujący na łamach US Naval Institute wyraża podobną opinię w stosunku do floty, jednocześnie jednak zwraca uwagę, że zasięg chińsko-rosyjskiej współpracy sięga coraz dalej angażując też lokalne potęgi (np. Republikę Południowej Afryki i Iran). Jest przekonany, że z czasem kooperacja ta będzie się pogłębiać, ponieważ Chiny i Rosję łączy wspólnota celu – przeciwstawienie się USA. Warto w tym miejscu dodać, że o ile nie podpisano formalnego sojuszu obronnego, o tyle istnieje zapis o zbliżonej treści w tzw. umowie o dobrosąsiedzkich relacjach i przyjaźni z 2001 roku:

„W przypadku zaistnienia sytuacji, która zdaniem jednej z Umawiających się Stron może zagrozić pokojowi, zakłócić pokój lub naruszyć interesy jej bezpieczeństwa, a także w przypadku groźby agresji przeciwko jednej z Umawiających się Stron, Umawiające się Strony niezwłocznie nawiążą ze sobą kontakt i przeprowadzą konsultacje w celu wyeliminowania powstałego zagrożenia.”

Lakoniczność zapisu może sugerować, że nie jest on wiążący a przez to pozbawiony znaczenia, ale będzie to mylne wrażenie. Większość nowoczesnych umów międzypaństwowych o podobnym charakterze jest podobnie nieobligująca, nawet zapisy traktatu północnoatlantyckiego. Tak się składa, że Władimir Putin i Xi Jinping odbyli pod koniec czerwca wideokonferencję, na której podkreślali strategiczne więzy między oboma narodami, zapowiedziano też przedłużenie traktatu o przyjaźni na kolejnych pięć lat. Obaj liderzy zgodzili się, że dążyć będą do poszanowania prawa międzynarodowego w oparciu o ONZ, promować multilateralizm i sprzeciwiać się „zewnętrznej” interwencji pod pretekstem ochrony zasad demokracji i praw człowieka. Zamierzają przy tym ściśle współpracować na arenie międzynarodowej oraz wspólnie stabilizować środowisko bezpieczeństwa (w tym kontekście wymieniono Afganistan). Co więcej, chwilę wcześniej rosyjska Flota Oceanu Spokojnego wyruszyła na wielkie manewry, które odbyły się o kilkaset mil na zachód od amerykańskich Hawajów. Ćwiczono atak na lotniskowcową grupę uderzeniową i to przy udziale bazującego na kontynencie lotnictwa. Jeden z rosyjskich okrętów miał nawet podpłynąć do wysp na odległość kilkudziesięciu mil morskich. Rok wcześniej podobne, naruszające amerykańską strefę komfortu manewry odbyły się na Morzu Barentsa. Wszystko to w czasie gdy chińskie lotnictwo co i rusz narusza przestrzeń powietrzną Tajwanu, a kolejne incydenty terytorialne spędzają sen z powiek państwom położonym wokół Morza Południowochińskiego.

Szlaki wzdłuż północnych granic kontynentów. Droga Północna – żółta przerywana linia. Źródło: Wikipedia
.

Jednakże aspekt militarny to tylko część obrazu, kolejnym jest szeroko rozumiane skomunikowanie i gospodarka. W 2019 r. uruchomiono gazociąg „Siła Syberii”, który sukcesywnie zwiększa swoją przepustowość (z 4.1 mld m3 w 2020 r. do ~8 mld m3 w 2021 r.). Oba państwa współdziałają też przy eksploatacji tzw. Północnej Drogi Morskiej (62 rejsy w 2020 r., 37 w 2019 r., 27 w 2018 r.), szlaku wodnego przez koło podbiegunowe. Współpracują przy integracji inwestycji Jednego Pasa i Szlaku z Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Kontynuowane są wspólne projekty na rosyjskim Dalekim Wschodzie – korytarz Primorye-1 i Primorye-2, finansowane w ramach funduszy rozwojowych. W maju rozpoczęto budowę kolejnych czterech bloków elektrowni jądrowej rosyjskiego projektu w chińskich Tianwan i Xudabao. Technologia nuklearna jest jedną z dwóch przewag naukowych Rosji nad Chinami. Drugą jest kosmiczny know-how. Od kilku miesięcy, w eter rzucane były co i rusz informacje o wycofaniu się Federacji Rosyjskiej ze współdziałania w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Miałoby to nastąpić najdalej do 2025 roku. Powodów podawano kilka, od złego stanu technicznego rosyjskich modułów, przez amerykańskie sankcje dotykające państwowy Roskosmos, aż po chęć zbudowania własnej stacji kosmicznej. Zapowiedzi te traktowano z przymrużeniem oka, ale do czasu. W marcu 2021 r. Rosjanie podpisali z Chińczykami umowę o wspólnej budowie międzynarodowej bazy na Księżycu. Rosjanie posiadają duże doświadczenie w podboju kosmosu, które mający bardzo ambitne plany i fundusze Pekin chętnie wykorzysta. W lipcu, rosyjski minister spraw zagranicznych odbył długą podróż do Azji, podczas której spotykał się z przywódcami państw grupy ASEAN. Format ten, poszerzony o formuły Plus Three oraz Plus Six tworzy z kolei największy obszar handlowy w ramach RCEP (Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze) – to 30% światowego PKB i 30% ludności. W perspektywie, rynek ten może się okazać dla Rosji bardzo obiecujący, choć na razie jej głównym towarem eksportowym jest sprzęt wojskowy. Tymczasem chodzi o to by balansować współpracę z Chinami w ramach kontaktów bilateralnych z ich sąsiadami, co rosyjscy politycy starają się bardzo sumiennie robić od samego początku wzmożonej współpracy z Pekinem.

Uroczyste podpisanie umowy o współpracy w budowie Międzynarodowej Księżycowej Stacji Badawczej. 09.03.2021 Źródło
.

Co powyższe fakty mówią nam o polityce rosyjskiej?

Chińsko-rosyjski sojusz (Wschodu) jest faktem. Jego krytycy wskazują na ogromną różnicę potencjałów między państwami i groźbę utraty Dalekiego Wschodu wskutek intensywnej migracji. Należy jednak zauważyć, że zagrożenie chińską dominacją jest niwelowane rosyjskimi kontaktami bilateralnymi z innymi graczami w regionie, głównie Indiami, Koreą Południową i Japonią, ale też ze wspomnianym obszarem ASEAN. Natomiast chińska kolonizacja wschodniej Syberii nie następuje w sposób masowy. Ogranicza się w zasadzie głównie do turystyki, handlu i wymiany studenckiej. Liczbę chińskich migrantów, głównie krótkoterminowych, ocenia się na maks. 550 tys. Wyzwania związane z zachwianiem proporcji populacyjnych są więc nadal odległe, a na jej aktualną skalę Kreml przymyka oko. Wydaje się, że rosyjscy decydenci pokładają wiarę w specyfikę geograficzną swoich wschodnich rubieży. Wiedzą, że jest ona nieprzystępna i w razie czego stanowić będzie znakomity bufor bezpieczeństwa gdyby kiedyś relacje z Pekinem miały się pogorszyć. Tymczasem dążą do lepszego skomunikowania z Chinami, tak by uruchomić wzmożoną wymianę handlową (wartość obrotu handlowego ma sięgnąć ponad 200 mld USD w 2024 r.) i pobudzić region. To się w pewnym zakresie udaje, choć nie w spodziewanej skali. Szczególnie, że tak jak wszędzie, chińskie finansowanie obarczone jest ryzykiem (tzw. pułapka kredytowa), a intensywność współpracy niemal nigdy nie odpowiada początkowym deklaracjom. Najnowszym sukcesem będzie planowane na trzeci kwartał 2021 r. huczne otwarcie powstającego od niemal trzydziestu lat mostu drogowo-kolejowego Błagowieszczeńsk–Heihe nad rzeką Amur. Stąd wniosek, że mimo licznych przeszkód, determinacja polityków pcha te projekty naprzód.


Następna dekada będzie czasem geopolitycznej konfrontacji, a Rosja nie zamierza zaczynać jej w niewłaściwym obozie. Kremlowscy decydenci nie wierzą w zdolności USA do wygrania z Chinami, a Europę traktują instrumentalnie. Co więcej, konflikt chińsko-amerykański i kwestionowanie przez Pekin światowego porządku jest całkowicie po ich myśli. Sami nie zamierzają podporządkowywać się zachodnim nakazom, a co więcej, aktywnie działają na rzecz złamania obowiązujących reguł gry. Tak Rosja jak i Chiny chcą odejść od dolara jako międzynarodowego środka płatniczego oraz kontrolowanych przez USA systemów płatniczych.

O tym, że jedyną drogą dla USA, dzięki której mogłyby znów wyprzedzić ChRL jest powrót do korzeni; siły przemysłu, przewagi w innowacyjności i atrakcyjności cywilizacyjnej, mówi się od dawna. Jednakże kryzys jaki toczy Zachód, konflikt społeczny, wyzwania gospodarcze i infrastrukturalne, mimo ogromnego dodruku pieniądza, uniemożliwiają odwrócenie proporcji sił na korzyść Amerykanów. Sytuację tę mają prolongować ataki hakerskie, wzniecanie niepokojów społecznych i stałe „podgryzanie” wysuniętych placówek amerykańskich w różnych punktach świata. W skrajnym przypadku, wypchnięcie USA z ich globalnej strefy wpływów odbędzie się w ogóle bez większej konfrontacji. Chińsko-rosyjski sojusz będzie miał za zadanie wypełniać powstałą w ten sposób próżnię bezpieczeństwa na własną modłę, przy okazji budując wielką eurazjatycką wspólnotę interesów. Jak wciąż powiada Władimir Putin, od Lizbony po Władywostok.

W tym kontekście wiara w możliwość obrócenia Rosji przeciwko Chinom jest mrzonką, niemożliwą do spełnienia tak długo jako USA nie zademonstrują swoich zdolności do dominacji. A na to brak perspektyw.


Materiały:

Artykuł W. Putina:
https://www.zeit.de/politik/ausland/2021-06/ueberfall-auf-die-sowjetunion-1941-europa-russland-geschichte-wladimir-putin

SBN Federacji Rosyjskiej:
http://publication.pravo.gov.ru/Document/View/0001202107030001

Opinia ekspercka – Carnegie Endowment:
https://carnegieendowment.org/2021/06/17/chinese-russian-defense-cooperation-is-more-flash-than-bang-pub-84787

Opinia ekspercka U.S. Naval Institute:
https://www.usni.org/magazines/proceedings/2021/june/sino-russian-military-exercises-signal-growing-alliance

Opinia ekspercka – Carnegie Moscow Center:
https://carnegie.ru/commentary/80096

Opinia The Diplomat:
https://thediplomat.com/2019/06/the-myth-of-a-chinese-takeover-in-the-russian-far-east/

Opinia Observer Research Foundation:
https://www.orfonline.org/expert-speak/russia-china-relations-russian-far-east/


Niniejsza strona jest utrzymywana z wpłat darczyńców i dzięki wsparciu Patronów.

PayPal

PayPal



Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ.

https://patronite.pl/globalnagra

1 komentarz

PoGOOD · 2021-10-20 o 16:36

Od Lizbony po Władywostok – jakbym czytał wspomnienia z planów Stalina, opisane przez Suworowa czy Bukowskiego. Widać, że geopolityka nie zmienia się ani o włos, mimo zmieniającego się otoczenia…

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *