Podsumowanie roku 2024
Ostatni dzień roku jest dobrym czasem na spojrzenie w tył, na minionych dwanaście miesięcy, które zepchnęły świat ku jeszcze większym zawirowaniom.
31-12-2024
Nie brak było katastrof naturalnych w postaci huraganów nękających wybrzeża Stanów Zjednoczonych, czy gwałtownych, niemalże biblijnych powodzi, które nawiedzały m. in. Europę i Chiny. Obserwowaliśmy też kilka ważnych dokonań naukowych, np. startu i lądowania najpotężniejszej dotąd rakiety Starship, czy kolejne przełomów w rozwoju Sztucznej Inteligencji (AI).
Skoro jednak zajmuje się polityką międzynarodową, to spróbuję dokonać przeglądu jedynie najważniejszych wydarzeń geopolitycznych. Przy okazji, porównam je z moimi prognozami na 2024 rok, które napisałem 365 dni temu. Uważam, że wypadły całkiem nieźle. Zapraszam do lektury.
USA
Stany Zjednoczone Ameryki weszły w kolejny rok targane konfliktem wewnętrznym, który pogłębiał się im bliżej było do wyborów prezydenckich.
W pierwszych miesiącach spór polityczny sparaliżował prace Kongresu, w wyniku czego wstrzymana została pomoc dla Ukrainy. Impas udało się przełamać dopiero w kwietniu. Kłócono się o politykę migracyjną i bezpieczeństwo granicy z Meksykiem, a na potrzeby wyborcze grano także kartą inflacji, wzrostu cen produktów pierwszej potrzeby o 20% odkąd prezydent Biden rozpoczął kadencję. Mimo że amerykańska gospodarka wykazywała silne oznaki ożywienia, ponad połowa Amerykanów nie była zadowolona z jej stanu. Dysonans ten zaczął zanikać dopiero w drugiej połowie roku, ale nie dość szybko by zmienić negatywne postrzeganie polityki gospodarczej Białego Domu.
Powtarzały się kolejne amerykańskie wpadki na arenie międzynarodowej powodowane nie tylko chaotyczną i zachowawczą polityką zagraniczną, ale także osobistą słabością prezydenta. Joe Biden dotrwał do końca kadencji, jednak jego pogarszający się stan psychofizyczny doprowadził do niezwykłej sytuacji, rezygnacji z ubiegania się o reelekcję już w trakcie kampanii wyborczej, na niecałe cztery miesiące przed wyborami. Decyzja ta została na nim wymuszona przez establishment partii, po fatalnej debacie telewizyjnej, w której urzędujący prezydent sprawiał wrażenie osoby zagubionej, nie do końca mającej kontakt z otaczającą go rzeczywistością.
W jego miejsce wyznaczono wiceprezydent Kamalę Harris, której głównym atutem był młodszy wiek. To jednak nie wystarczyło by przekonać większość Amerykanów do oddania na nią głosów. Brzemię popełnionych błędów pogrzebało wszelkie szanse na sukces Demokratów. Wygrał Donald Trump, na którego co najmniej dwukrotnie przeprowadzono nieudane zamachy, a kilka innych zawczasu udaremniono. Duża przewaga jaką osiągnął oraz dominacja Republikanów w obu izbach Kongresu przypieczętowały całkowite zwycięstwo wyborcze. W akcie odpowiedzialności za państwo, Joe Biden i Kamala Harris wezwali do uszanowania wyniku i zachowania spokoju, co nieco ochłodziło powyborcze nastroje.
Jednocześnie, zapowiedzi prezydenta-elekta oraz jego otoczenia nie pozostawiają złudzeń. USA czekają fundamentalne zmiany wewnętrzne w niemalże każdym przejawie działalności państwa, w tym czystki wśród urzędników i funkcjonariuszy. Antycypujący zemstę obozu MAGA prezydent Biden podpisał ułaskawienie dla swojego syna Huntera Bidena, a planować ma podobne akty wyprzedzające wobec największych przeciwników Donalda Trumpa, których ten mógłby prześladować w ramach zemsty za prowadzone przeciwko niemu śledztwa i postępowania karne. Zapowiedzi Republikanów sugerują, że polityka nowej administracji może pójść w kierunku izolacjonizmu, oraz pierwszeństwa politycznego partykularyzmu.
W minionym roku Waszyngton pozostawał zajęty konfliktem na Bliskim Wschodzie, który toczył się pod całkowite dyktando Izraela. Amerykańska pomoc wojskowa dla rządu w Jerozolimie była kontynuowana mimo oskarżeń o zbrodnie wojenne wobec Palestyńczyków, wzmocnionych nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Co więcej, część tej pomocy przekazana została kosztem Ukrainy, co w rezultacie doprowadziło do kolejnych opóźnień w przekazywaniu amerykańskich pakietów pomocy wojskowej, mimo odblokowania środków w Kongresie.
Nie tylko nie doszło do wielokrotnie zapowiadanego przez Biały Dom zawieszenia broni w wojnie z Hamasem, ale konflikt rozszerzył się także na terytorium Libanu, miał swój wpływ na rozwój wydarzeń w Syrii, oraz doprowadził do pierwszego w historii wzajemnego ostrzału rakietowego Izraela i Iranu, a w sierpniu niemalże do otwartej wojny. Przez cały ten czas przez ulice amerykańskich miast przetaczały się gwałtowne propalestyńskie demonstracje, a amerykańska flota broniła Izraela i statków handlowych na wodach Morza Czerwonego. Udział amerykańskiej marynarki i lotnictwa w znacznej mierze powstrzymał irańskie ataki na Izrael. Był to jedyny region, w którym siły amerykańskie zaangażowały się w bezpośrednie działania zbrojne.
Amerykańskie problemy wewnętrzne były co i rusz wykorzystywane przez innych aktorów międzynarodowej sceny politycznej. Już na samym początku roku Chiny rozpoczęły działania, w których demonstrowały zdolność do powietrzno-morskiej izolacji Tajwanu. Powtarzające się ćwiczenia za każdym razem zwiększały skalę i poziom agresywności. Iran wraz ze swoimi sojusznikami w postaci jemeńskich Huti oraz szyickich milicji wielokrotnie ostrzeliwał izraelskie terytorium, a także tak jak w poprzednim latach, próbował atakować amerykańskie bazy w Iraku, oraz okręty na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.
Korea Północna wznowiła politykę zastraszania atomowego wobec Japonii, Korei Południowej oraz samych USA, po czym włączyła się w rosyjsko-ukraińską wojnę. Rosja wzmocniła prowadzone przez siebie działania hybrydowe, biorąc za cel amerykańskie bazy wojskowe w Europie, zachodnie firmy, zakłady przemysłowe, ich kierownictwo, a także infrastrukturę krytyczną w tym zwłaszcza podwodne kable przesyłowe. Silnie prowadzona dezinformacja wpłynęła na elekcje w wielu krajach Zachodu, w tym USA, gdzie wzmocniła postawy izolacjonistyczne. Knowania Kremla doprowadziły też do wyrzucenia amerykańskich wojsk z Nigru i Czadu, co zresztą jest częścią szerszego procesu wypychania zachodnich wpływów z Afryki przez Rosję, Turcję i Chiny. Mimo wyborczych zapowiedzi, Waszyngton nie był w stanie przedstawić atrakcyjnej oferty współpracy dla państw afrykańskich.
Brak kontrposunięć umożliwił zacieśnienie współpracy między Rosją, Iranem, Koreą Północną i Chinami. Rosyjski przemysł zbrojeniowy został rozbudowany dzięki chińskiemu wsparciu. Na dobre ruszyła fabryka irańskich dronów Szahid w Tatarstanie (Rosja), do których przekazano jeszcze kilkaset pocisków balistycznych rodziny Fateh-110. Korea Północna przesłała miliony sztuk amunicji, setki pocisków rakietowych, oraz prawdopodobnie pierwsze haubice M-1978 Koksan, a na jesieni do walki w obwodzie kurskim weszło 11 000 północnokoreańskich żołnierzy. Zapłatą za wsparcie nastąpiła m.in. poprzez przekazanie rosyjskich technologii, kosmicznych i rakietowych, co pozwoli Pjongjangowi i Teheranowi na pozyskanie nowych zdolności ofensywnych.
Podsumowując, polityka Waszyngtonu doprowadziła do dalszej erozji pozycji USA na świecie. Ośmieliła przeciwników do podjęcia działań o zdecydowanie agresywnym charakterze oraz pozwoliła na konsolidację antyamerykańskiego sojuszu Moskwy, Teheranu, Pjongjangu i Pekinu. Ich bezkarna wrogość zachęciła państwa globalnego południa by przychylniej spojrzały na format BRICS, do którego dołączyły Egipt, Etiopia, Iran oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Skala wyzwań przed jakimi stała administracja prezydenta Bidena nie tylko nie uległa redukcji, ale wręcz jeszcze się zwiększyła. Z kolei wśród amerykańskich sojuszników, początkowa konsternacja i rozczarowanie amerykańską polityką, zaczęło przeradzać się w ponurą determinację i przygotowywanie się na najgorsze.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Niemal całkowita zgodność.
Chiny
W minionym roku Pekin pozostawał koncyliacyjny wobec Europy, a konfrontacyjny na Pacyfiku.
Lai Ching-te (William Lai) wygrał styczniowe wybory prezydenckie na Tajwanie, co zdeterminowało politykę Xi Jinpinga wobec wyspy. Natychmiast po inauguracji nowej głowy państwa, chińskie siły zbrojne rozpoczęły ćwiczenia „Joint Sword” polegające na wprowadzeniu blokady Tajwanu z morza i powietrza. Największe tego typu działania miały miejsce w kwietniu, maju, a następnie październiku. W grudniu chińska marynarka po raz pierwszy zademonstrowała zdolność do równoczesnego blokowania całego pierwszego łańcucha wysp, od Japonii, przez Tajwan po Filipiny i Morze Południowochińskie, oraz ustanowiła perymetr poza nim, blokując ewentualne podejście amerykańskiej marynarce. Agresywne zachowania chińskich okrętów wobec Japonii i Filipin powtarzały się w zasadzie przez cały rok. Ten pokaz siły wzmocniony został przez publicznie deklarowane wprowadzenie do służby nowych środków bojowych – wyrzutni pocisków przeciwbalistycznych HQ-19, samolotu J-35A, ciężkiego drona powietrznego Jetank i nawodnego Orca, nowych okrętów itp.
Skazą na tym obrazie były kolejne przetasowania w strukturach najwyższego dowództwa, w których nadal trwają czystki. Od 2023 roku pod zarzutami korupcyjnymi skazano już 9 wysokich oficerów, w tym dwóch byłych ministrów obrony. Obecnie urzędujący admirał Dong Jun, poddany został długiemu śledztwu, z którego ostatecznie wyszedł obronną ręką. Jednocześnie Pekin mierzył się ze strukturalnymi problemami gospodarczymi. Osłabionego po pandemii rynku nie udało się pobudzić konsumpcją wewnętrzną, która nadal jest słaba. Wiele firm prywatnych w trakcie trwania drakońskich obostrzeń sanitarnych zakończyło działalność lub wyniosło się z kraju. Generujący aż 24% PKB rynek nieruchomości uległ załamaniu, a ceny kontynuowały trend spadkowy. USA wprowadziły dodatkowe cła m.in. na chińską stal, układy scalone, ogniwa słoneczne i samochody elektryczne, a te ostatnie objęte zostały też cłami Unii Europejskiej.
To kłopotliwe, ponieważ słabnący popyt wewnętrzny zrównoważony został przez gwałtowny wzrost eksportu, który (szczególnie w pierwszej połowie roku) pozwolił państwu na podciągnięcie wyników. Dzięki temu, cel w postaci osiągnięcia 5% wzrostu PKB w 2024 nie wydawał się aż tak odległy. Obecnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że Chiny osiągną w tym roku 4,8% wzrostu PKB, co byłoby wskazaniem poniżej oczekiwań Pekinu, ale w aktualnych okolicznościach korzystnym. Wzrost wolumenu eksportu wziął się bowiem z trzech istotnych czynników, po pierwsze stymulowania produkcji i spadających cen towarów eksportowych, po drugie nadrabiania wcześniejszych zamówień, po trzecie wzmożonymi zakupami m.in. w USA, mającymi wypełnić magazyny przed podniesieniem taryf celnych, co przy okazji zbiegło się też z uzupełnianiem lokalnych deficytów towarowych.
Głównym zmartwieniem Pekinu było unormowanie gospodarki i w tym celu na jesieni wprowadzono szereg pakietów pomocowych. Obejmują one zachęcanie banków do udzielania pożyczek w celu wsparcia rynków akcji, ubezpieczycieli i deweloperów chcących dokończyć inwestycje mieszkaniowe, pomoc dla mocno zadłużonych samorządów lokalnych oraz luzowanie polityki pieniężnej, w tym obniżanie stóp procentowych i zwiększenie deficytu do 4% PKB. Nadal jednak niewiele robi się w celu wspomożenia gospodarstw domowych, a na przyjęcie czekają przepisy dla przedsiębiorców prywatnych. Polityka partii polega na wprowadzeniu kolejnych pakietów stymulujących (średnio po 500 mld juanów) w sposób stopniowy, stąd na jej efekty będzie trzeba poczekać.
Z kolei na arenie międzynarodowej, Chińczycy skupieni byli na poszerzaniu swoich wpływów, w tym pogłębienia dominacji w relacjach z Rosją, której rynek wewnętrzny niemalże monopolizują. Kontynuowały też wzmacnianie formatu BRICS, do którego od 1 stycznia 2025 dołączą kolejne kraje partnerskie: Białoruś, Boliwia, Kuba, Indonezja, Kazachstan, Malezja, Tajlandia, Uganda i Uzbekistan. Szczególną uwagę skierowano na Afrykę (szczyt Forum Współpracy Chińsko-Afrykańskiej), której zaoferowano kolejne kredyty oraz dostęp do chińskiego rynku. Kontakty te są wykorzystywane przez Pekin do budowy korzystnej dla Chin linii politycznej, m.in. promowania multipolarnego porządku, reformy ONZ oraz dedolaryzacji światowego systemu walutowego.
Pekin umiejętnie posłużył się agresywnymi działaniami Moskwy i Pjongjangu. Wspierał rosyjski przemysł, wobec czego NATO określiło Chiny mianem „decydującego czynnika” umożliwiającego Rosji kontynuowanie wojny, a także pomagał jej w działaniach hybrydowych wobec Zachodu (np. sprawa masowca Yi Peng 3, czy prowadzenie cyberataków). Jednocześnie standardowo nie zareagował na politykę Pjongjangu stosującego zastraszanie atomowe wobec Seulu i Tokio, ale co bardziej zaskakujące, nie odniósł się w żaden sposób do wysłania kilkunastu tysięcy północnokoreańskich żołnierzy do obwodu kurskiego. To wyraźne balansowanie na krawędzi. Zbliżenie między Moskwą a Pjongjangiem jest dla Pekinu korzystne tylko na tyle, na ile generuje koszty dla USA i ich sojuszników, ale wszelkie większe niepokoje na Półwyspie Koreańskim lub takie, które blokowałyby Nowy Jedwabny Szlak są niemile widziane.
Podsumowując, mimo agresywnej postawy na Pacyfiku i rosnącego globalnego napięcia w relacjach międzynarodowych, Chinom udało się uniknąć uwikłania w konflikty zbrojne. Ważnym dokonaniem było unormowanie relacji z Indiami na linii kontaktu w Himalajach. Chinom udało się wzmocnić pozycję międzynarodową oraz oprzeć presji Zachodu, w tym zwłaszcza USA, jednakże niestabilność gospodarcza i oparcie wzrostu o eksport produktów stawia Pekin w trudnej pozycji. Zwycięstwo Donalda Trumpa i widmo wojny handlowej, zaostrzająca się wojna hybrydowa, agresywność Rosji i Korei Północnej oraz niepewny los Iranu mogą zmusić Chiny do konfrontacji, na którą nie są gotowe.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Duża zgodność. Uniknięto najbardziej negatywnych scenariuszy mimo relatywnie dużej agresywności na Pacyfiku.
Rosja
Władimir Putin rozpoczął rok od kolejnego etapu konsolidacji władzy. W lutym wyeliminował głównego rosyjskiego opozycjonistę – Alieksieja Nawalnego. Niczym walec przetoczył się przez wybory prezydenckie, a następnie w kwietniu, po usunięciu ze stanowiska ministra obrony Siergieja Szojgu (zastąpił go technokrata Andriej Biełousow) rozpoczął czystki w rosyjskim dowództwie. FSB z wprawą wgryzło się w szyje wszystkich ludzi Szojgu, aresztując za korupcję kogo się dało. Nastąpiły przesunięcia w putinowskim systemie władzy. Doszło do tego, że gdy w sierpniu siły ukraińskie zaatakowały obwód kurski, koordynację obrony miał przejąć Alieksiej Diumin, zaufany doradca prezydenta, marginalizując szefa sztabu gen. Walerija Gierasimowa.
Od początku roku Ukraińcy zaczęli przeprowadzać zmasowane ataki powietrzne na infrastrukturę energetyczną, naftową, zakłady przemysłowe, składy paliw i lotniska. Posługiwali się dronami dalekiego zasięgu, które docierały głęboko na rosyjskie tyły, od Moskwy, Sankt Peterburga, Tuły, aż po Murmańsk, Samarę i Baszkirię. W miarę upływu czasu naloty stały się wręcz rutynowe, docierając nawet do Czeczenii. Powtarzały się też ataki morskie, które prowadzone dronami nawodnymi nowego typu, posiadającymi zdolność do ostrzału pociskami rakietowymi i karabinami maszynowymi. Nękany był Krym, Flota Czarnomorska poniosła kolejne straty i wycofała się do wschodniego rejonu Morza Czarnego. W marcu po raz kolejny przeprowadzono rajdy „białych Rosjan” w obwodach biełgorodzkim i kurskim.
W międzyczasie siły rosyjskie zdołały wykorzystać powodowany wstrzymaniem zachodnich dostaw głód amunicyjny, poprzez zajęcie ufortyfikowanej Awdijiwki (luty), choć poza nią front pozostawał w stagnacji do końca kwietnia. W maju Władimir Putin wydał osobisty rozkaz utworzenia strefy buforowej w rejonie Charkowa, mającej uniemożliwić Ukraińcom nękanie pogranicza. Do operacji przygotowano jednak zbyt skromne siły, które powstrzymane zostały w dwóch odseparowanych od siebie obszarach zaledwie kilka kilometrów od granicy przez ukraińskie jednostki ściągnięte m.in. z Donbasu. To tych oddziałów zabrakło na innych odcinkach frontu. Zimowe nadwyżki uzupełnień nad stratami, pozwoliły Rosjanom na obniżenie intensywności konfliktu i miarowe budowanie przewagi liczbowej nad Ukraińcami i rozpoczęcie nacisku na kolejnych odcinkach frontu od Charkowszczyzny, przez Ługańszczyznę po południowy Donbas i Zaporoże.
Pod koniec lipca nacisk ten przyniósł istotne, taktyczne zyski w kilku punktach frontu – ługańskim Piszczane, donieckim Czasiw Jarze, Niu-Jorku/Torecku, oraz na rozwijającym się kierunku za Awdijiwką, gdzie doszło do wyłomu w słabo obsadzonych ukraińskich fortyfikacjach na rzece Wowczy. To właśnie wtedy ukraińskie dowództwo postanowiło zaryzykować, wykonując na początku sierpnia zaskakujące uderzenie na rosyjski obwód kurski. Brak dostępnych w rejonie jednostek rosyjskich pozwolił SZU na szybkie zajęcie ok. 1200 km2 terenu. W wyniku operacji ponad 120 tys. uchodźców opuściło rejon zamieszkania, kilkuset poborowych zostało wziętych do niewoli, zagrożone zostały linie zaopatrzenia, a ukraińskie grupy dywersyjne przeniknęły głęboko na teren Federacji.
Jednakże Władimir Putin zdecydował o kontynuowaniu ofensywy w Donbasie, oddelegowując do Kurska pojedyncze oddziały ze wszystkich pozostałych odcinków frontu, z początku jedynie blokując dalsze postępy wojsk ukraińskich. To pozwoliło na utrzymanie tempa operacji na kierunku Pokrowska, a z początkiem jesieni, na poszerzenie jej o nowy kierunek – Wuhłedaru i Wełykiej Nowosiłki, na pograniczu obwodu donieckiego i Zaporoża. W rezultacie, siły rosyjskie zajęły w 2024 roku ok. 3 250 km2 terytorium Ukrainy (najwięcej od 2022 roku), co stanowi ok. 0,5% całkowitej powierzchni kraju, przy utracie ok. 600 km2 własnego terytorium (tyle siły ukraińskie zajmowały w obwodzie kurskim na koniec roku). Postępy te odnotowano głównie w rejonie południowego Donbasu, którego zajęcie pozostawało rosyjskim priorytetem.
Jednakże koszt tych postępów okazał się bardzo wysoki. Rok 2024 był dla sił rosyjskich najbardziej krwawym od początku wojny. Rosjanie utracili ok. 430 tys.(!) w zabitych i rannych, więcej niż łącznie przez pozostałe dwa lata. W drugiej połowie roku miesięczne straty zaczęły znacznie przekraczać liczbę uzupełnień (szacowaną na 25-30 tys. rekrutów). Pojawiły się trudności w rekrutowaniu kolejnych chętnych, w związku z czym radykalnie zaczęto zwiększać kwoty jednorazowych zachęt finansowych za podpisanie kontraktu, zależnie od regionu od 800 tys. do 2.6 mln rubli (na początku roku oferowano między 20 a 100 tys. rubli). Zwiększono nabór wśród afrykańskich najemników, a do obrony obwodu kurskiego wysłano poborowych oraz północnokoreańskich żołnierzy.
Degradacji uległ też potencjał sprzętowy, zarówno jeśli chodzi o czołgi, wozy opancerzone, jak i artylerię. Ciężkiego sprzętu jest nie tylko mniej, co czyni rosyjską armię w najlepszym razie zmotoryzowaną zamiast pancerno-zmechanizowaną, ale jest on często dużo gorszej jakości. Dla przykładu, czołgi rodziny T-62 z zaledwie kilku procent w grudniu 2023 roku, stanowią dzisiaj ponad 23% wśród potwierdzonych wizualnie strat. Na froncie pojawia się coraz więcej kombinowanych pojazdów lekkich – samochodów osobowych, motorów, a nawet hulajnóg elektrycznych. Główny ciężar niszczenia sił przeciwnika przejęło lotnictwo, które w tym roku zdobyło całkowitą przewagę dość swobodnie operując nad polem walki. Wyjątek stanowiły krótkie rajdy F-16 oraz ostrzał przyfrontowych rosyjskich lotnisk.
Spadające tempo produkcji w zakładach zbrojeniowych powodowane jest wyczerpywaniem się posowieckich zapasów. Przywrócone z magazynów pojazdy muszą przejść generalny remont, nie ma już bowiem zmagazynowanego sprzętu w lepszym stanie, który pobierany był w pierwszej kolejności. Rodzima produkcja nie wystarczała też do pokrycia zapotrzebowania na amunicję artyleryjską i pociski rakietowe. Te muszą być w dużej ilości (miliony sztuk) importowane z Korei Północnej i Iranu. Jedynym obszarem, w którym rosyjski przemysł zwiększył swoje moce jest budowa dronów i pocisków rakietowych. Z tego też powodu rosyjska ofensywa opierała się głównie na działaniu piechoty.
W drugiej połowie roku, po wprowadzeniu kolejnych sankcji na rosyjski sektor finansowy (m.in. obłożenie nimi Gazprombanku), kurs rubla uległ załamaniu, tracąc na wartości wobec wszystkich walut. Przekroczył barierę 100 rubli za 1 USD, dochodząc aż do poziomu 115 rubli. Środki zaradcze stosowane przez bank centralny nie przyniosły trwałych efektów, to też na koniec roku kurs oscylował w okolicach 110 rubli za 1 USD. W efekcie, zwiększeniu uległ koszt zakupu komponentów i produkowanych poza Rosją towarów, w tym tych pierwszej potrzeby. Tylko do września średnia wartość koszyka dóbr konsumpcyjnych wzrosła o 30% od początku roku (oficjalna inflacja w grudniu wynosiła 9.5%). Niska wartość rubla jest też problemem dla przeszło 3.5 mln zagranicznych pracowników przybyłych z Azji Centralnej, którzy przesyłają swoje zarobki do ojczyzn. Deprecjacja waluty czyni ich pracę mniej opłacalną. Tymczasem na rynku brakuje rąk do pracy.
W ramach walki z inflacją, Bank Centralny zdecydował o podniesieniu stóp procentowych do 21%, co nie powstrzymało wzrostu cen, za to doprowadziło do załamaniu na rynku nieruchomości. Rosyjskie banki zaostrzyły kryteria, nie tylko podnosząc własne oprocentowanie, ale wymagając od kredytobiorców np. 50% wkładu własnego. Działania te zamroziły sprzedaż nowych mieszkań. Szefowa banku, Elwira Nabiulina, jest zwolenniczką dalszego podnoszenia stóp, które w grudniu miały sięgnąć 23%, ale sprzeciwił się temu Władimir Putin, do którego docierają coraz głośniejsze sarkania obywateli i biznesu. Od października rosyjskie władze ukrywają dane rynkowe i nie chodzi tylko o państwowy Rosstat, ale także prywatne ośrodki jak Romir.
Podsumowując, mimo sukcesów na froncie ogólna sytuacja gospodarcza Rosji uległa pogorszeniu. Zwiększono liczebność armii, jednocześnie jednak nastąpiła znacząca degradacja w sprzęcie. Kontynuacja wojny jest możliwa wyłącznie dzięki wsparciu Chin, Iranu oraz Korei Północnej, z którymi Kreml zacieśnił współpracę, w zamian za pomoc przekazując technologie wojskowe. W przypadku Korei Północnej doszło do zawarcia sojuszu obronnego, dzięki czemu wojska północnokoreańskie włączyły się w konflikt przeciwko Ukrainie. Władimir Putin deklarował jednak, że osiągnie zwycięstwo i jest w stanie zarówno złamać opór słabnącej Ukrainy jak i zniechęcić Zachód do dalszego jej wspierania. Aby przyspieszyć realizację tego scenariusza, Rosja wykonała w ciągu roku kilka istotnych posunięć. Przede wszystkim stała się bardziej brutalna, zarówno wobec Ukrainy (mordując cywili i jeńców), której system energetyczny zniszczyła, jak i Zachodu.
Rosjanie podjęli bezprecedensowe działania w wojnie hybrydowej przeciwko państwom Unii Europejskiej oraz Stanom Zjednoczonym. Wyjątkowo silnie objawiała się dezinformacja, działalność agentury i grup sabotażowych. Mnożyły się przypadki podpaleń obiektów użyteczności publicznej, ataków na infrastrukturę krytyczną, systemy energetyczne, bankowe i kolejowe. Zlecano zabójstwa szefów zachodnich korporacji, podkładano ładunki zapalające w samolotach, przerywano podmorskie kable telekomunikacyjne i energetyczne na Bałtyku. Moskwa ingerowała w wybory do Parlamentu Europejskiego, amerykańskie wybory prezydenckie, mieszała w plebiscytach we Francji, Mołdawii i Gruzji. Zwiększano także presję migracyjną na wschodnią flankę.
Mimo to, jej sukcesy były połowiczne. Znalazła sojuszników w osobach Wiktora Orbana (Węgry), Roberta Fico (Słowacja), a wiele obiecuje sobie po Donaldzie Trumpie i jego środowisku. Putinowi udało się częściowo wyjść z międzynarodowej izolacji poprzez zbliżenie w ramach formatu BRICS, w tym szczególności Indii i Brazylii. Jednocześnie jednak Rosja utraciła niemal wszelkie wpływy w Syrii po błyskawicznym upadku reżimu Assada, którego nie była w stanie wesprzeć, poniosła porażkę w próbach zdestabilizowania Mołdawii (a szerzej Bałkanów) i niejasne jest czy utrzyma swoje wpływy w buntującej się Gruzji. Zradykalizowała poglądy wielu zachodnich państw, w którym dojrzewa wola do konfrontacji hybrydowej. Zachód zignorował kolejne ustanowione przez Kreml czerwone linie, w postaci dostarczenia samolotów F-16, zgody na ostrzał rosyjskiego pogranicza wyrzutniami HIMARS w maju, oraz uderzeń na terenie Federacji Rosyjskiej z użyciem pocisków ATACMS/StormShadow/Scalp. Spożytkowano także część zamrożonych rosyjskich funduszy, przekazując zgromadzone na kontach odsetki na rzecz Ukrainy. Przeciwności te, nie przeszkodziły jej jednak w utrzymaniu inicjatywy na froncie, co stawią ją w dużo lepszej pozycji negocjacyjnej niż gdyby tkwił on w stagnacji.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Niemal całkowita zgodność.
Ukraina
Mimo starań, siłom ukraińskim nie udało się ustabilizować frontu. Na taki rozwój wydarzeń wpłynęło wiele czynników, ale za jeden z głównym powodów należy uznać politykę Kijowa.
Przedłużający się impas w amerykańskim Kongresie, oraz opóźnienia w dostawach europejskiej produkcji wywołały głód amunicyjny, który doprowadził m.in. do utraty ufortyfikowanej miejscowości Awdijiwka, co umożliwiło Rosjanom wykonanie dalszych postępów w późniejszym okresie. Kryzys amunicyjny zażegnano po tym jak w lutym cofnięte zostało węgierskie weto w Unii Europejskiej, a w kwietniu Kongres przegłosował kolejną pomoc. Ukraina otrzymała samoloty F-16, a także długo (zbyt długo) opóźnianą zgodę na atakowanie rosyjskiego terytorium z użyciem zachodniego uzbrojenia, a pod koniec roku także pocisków dalekiego zasięgu.
Na wiosnę większym problemem stał się brak uzupełnień. Polityczne rozgrywki opóźniły pilnie potrzebną nowelizację ustawy mobilizacyjnej, w tym obniżenie wieku poborowych z 27 do 25 lat. Ustawa weszła w życie dopiero w maju, w okrojonej formie. Wcześniejsze czystki przeprowadzone w komendach uzupełnień, rozchwiały cały system, a efektywność szkoleń uległa obniżeniu z uwagi na brak spójnego systemu i niskie kwalifikacje kadry. Końcowy rezultat był w związku z tym odwrotny od zamierzonego. Uzupełnienia w wielu wypadkach cechowały się niskim poziomem przeszkolenia, złym stanem zdrowia i niskim morale.
Dodatkowo, zamiast priorytetowego potraktowania kwestii uzupełnień w doświadczonych jednostkach, prezydent Zeleński zdecydował się na tworzenie kilku nowych brygad. W tym czasie doświadczone oddziały dalej tkwiły na froncie, bez możliwości rotacji. Na początku roku zmienił się ukraiński głównodowodzący. Skonfliktowanego z prezydentem Zełenskim gen. Wałerija Załużnego zastąpił gen. Ołeksandr Syrski. Podobne roszady nastąpiły też na niższych szczeblach, a konotacje polityczne i cele korzystne z punktu widzenia narracji ośrodka władzy, raz po raz brały górę nad potrzebami wojskowymi.
Równoległe na sile przybrały działania prowadzone głęboko na rosyjskim terytorium. W odpowiedzi na rosyjski ostrzał ukraińskiej infrastruktury energetycznej, ukraińskie drony dalekiego zasięgu uderzyły w rosyjskie rafinerie, magazyny paliw oraz porty przeładunkowe. Rażone były też elektrownie i elektrociepłownie, zakłady przemysłowe i lotniska. Ukraiński przemysł zwiększył moce produkcyjne osiągając poziom 1.5 mln wyprodukowanych dronów FPV w samym tylko 2024 roku. Ukraińskie drony zyskały nowe możliwości. Przede wszystkim zwiększono ich zasięg, opracowano wersje odrzutowe, ale wprowadzono także nowe modele potrafiąca działać jako statek-matka, drony-smoki, które podpalały pozycje mieszanką termitu, oraz drony-tarany, których celem było strącanie dronów przeciwnika. Rozbudowie uległy też drony lądowe oraz morskie.
W maju, siły rosyjskie uderzyły w kierunku na Charków, z zamiarem utworzenia strefy buforowej, co zmusiło ukraińskie dowództwo do gwałtownego przerzucenia jednostek z innych części frontu. Szybka reakcja powstrzymała Rosjan w strefie przygranicznej, ale uniemożliwiła skierowanie dodatkowego wsparcia do Donbasu. Paradoksalnie, względna stabilizacja miała miejsce w miesiącach zimowych, na wiosnę zaczęła ulegać miarowemu pogorszeniu. Na początku lata rosyjska przewaga liczebna stała się już wyraźna, co przekonało gen. Syrskiego do podjęcia ryzyka, poprzez przejście do działań ofensywnych na najsłabiej bronionym odcinku frontu. Jak później tłumaczył, w ten sposób chciał przeszkodzić Rosjanom w koncentracji wojsk do ataku na kolejnym kierunku operacyjnym (w obwodzie sumskim).
W dniu 6 sierpnia, siły ukraińskie wkroczyły na terytorium obwodu kurskiego Federacji Rosyjskiej całkowicie zaskakując rosyjskie dowództwo. W czasie pierwszych trzech tygodni zajęły teren o powierzchni ponad 1200 km2, jednakże sukces ten nie wstrzymał rosyjskiej ofensywy w Donbasie, choć wpłynął na okresowe spowolnienie działań na pozostałych odcinkach frontu. Brak wystarczających rezerw nie pozwolił Ukraińcom na rozwinięcie powodzenia operacji, bądź wykonania uderzenia na kolejnym kierunku. Rosjanie byli w stanie przejść do kontrofensywy po miesiącu, a w listopadzie dołączył do nich kontyngent północnokoreański. Do końca roku, po poniesieniu ok. 20 tys. strat osobowych, odbili tym sposobem ok. połowę terytorium, nie udało im się jednak ani zniszczyć, ani wypchnąć sił ukraińskich z obwodu.
Głównym zarzutem wobec operacji kurskiej było użycie w niej doświadczonych oddziałów, których zabrakło potem w Donbasie. Opinia ta pomija jednak szersze znaczenie polityczne i geopolityczne, jakie miało zajęcie części Federacji Rosyjskiej, szczególnie w kontekście negocjacji pokojowych. Tymczasem do utraty stabilności frontu doprowadziło przede wszystkim wstrzymanie amerykańskiej pomocy wojskowej, ukraińskie błędy w dowodzeniu, niewłaściwa koordynacja i wyczerpanie nierotowanych jednostek. Na jesieni problemy te przybrały wymiar krytycznych, uniemożliwiających skuteczną obronę na głównych liniach wysiłku rosyjskiej armii (Donbas) choć nie doszło do rozerwania linii frontu. W toku prowadzonych działań zbrojnych siły rosyjskie zajęły w 2024 roku terytorium o powierzchni ok. 3 250 km2. Najwięcej od 2022 roku. Jest to równowartość ok. 0,5% całkowitej powierzchni Ukrainy. Utracone zostały niemal wszystkie tereny odbite przez SZU w toku wiosenno-letniej kontrofensywy 2023 roku. Niemniej, ceną tych zdobyczy było poniesienie rekordowych ok. 430 tys. strat osobowych przez armię rosyjską.
Zła sytuacja oraz konieczność walki w odwrocie, doprowadziły do spadku morale wśród żołnierzy, w tym przede wszystkim poborowych. Uzupełnienia osobowe okazały się źle przeszkolone, wobec czego ponosiły większe straty. To z kolei złamało ich morale, doprowadzając do rosnącej fali dezercji. W związku z tym, w listopadzie na dowódcę wojsk lądowych wyznaczono gen. Mychajło Drapatego, utytułowanego oficera odpowiedzialnego wcześniej za złamanie rosyjskiej ofensywy pod Charkowem. Jako sprawny organizator i dowódca, za główny cel obrał sobie poprawienie systemu dowodzenia oraz radykalną zmianę w sposobie poboru i szkoleniu uzupełnień.
Tymczasem w polityce międzynarodowej Ukraina starała się robić wiele by odzyskać kontrolę nad narracją i zaktywizować Zachód do większego działania oraz zniechęcić globalne Południe do bratania się z Rosją. To się po części udało. Kijów podpisał porozumienia z zakresu bezpieczeństwa
z kilkudziesięcioma państwami. Pomoc wojskowa Zachodu została zinstytucjonalizowana przez NATO, rozbudowano także instrumenty aktywizacji ukraińskiego przemysłu obronnego. Zapewniono finansowanie z MFW, G7, Unii Europejskiej oraz zamrożonych rosyjskich funduszy finansowych, a poszczególne pakiety wojskowe zagwarantowały dostawy także w na rok 2025.
A jednak wybory prezydenckie w USA wygrał Donald Trump, którego wcześniejsza retoryka wskazywała na antyukraińskie poglądy. Na tym tle doszło do nieporozumień między nim a Wołodymyrem Zełenskim, które w drugiej połowie roku były wygładzane m.in. poprzez ofertę dostępu do ukraińskich surowców (np. litu). Prezydentura Trumpa może stać się dla Kijowa problematyczna, jeśli w jej wyniku dojdzie do zamrożenia amerykańskiego wsparcia (na co liczą Rosjanie), ale może też stanowić szansę na pozytywny rozwój wydarzeń jeśli będzie ono kontynuowane na zmienionych zasadach. W powszechnej opinii Ukraińców, zachowawcza polityka Joego Bidena przyniosła fatalne owoce, a jej kontynuowanie byłoby dla Ukrainy wyniszczające.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: duża zgodność, z zastrzeżeniem ziszczenia się czarnych scenariuszy, w tym braku ukraińskich zdolności do przeprowadzenia większych działań ofensywnych (w tym na południu, co antycypowałem).
Kaukaz
Wydarzenia na Kaukazie zdradzają objawy wolno postępującego chaosu. Październikowe wybory parlamentarne w Gruzji doprowadziły do kryzysu konstytucyjnego, po tym jak ich wyniki nie zostały uznane przez urzędującą prezydent ani partie opozycyjne. Do końca roku w stołecznym Tibilisi oraz większych miastach kraju trwały protesty społeczne, a członkowie rządu poddani zostali zachodnim sankcjom.
W międzyczasie do podobnego przesilenia politycznego doszło w separatystycznej Abchazji, w której sprzeciw wobec ustawy pozwalającej Rosjanom na zakup abchaskiej ziemi przerodził się w antyrządowy przewrót, który zmusił prezydenta i premiera do opuszczenia kraju. Inaczej jednak niż w Gruzji, protesty nie miały antyrosyjskiego charakteru.
Niespokojnie zrobiło się także w Dagestanie, w którym w czerwcu przeprowadzono skoordynowane ataki terrorystyczne. Sprawcami byli lokalni radykałowie. Nieco wcześniej bo w kwietniu, w tej samej republice zatrzymano podejrzanych w organizacji marcowego ataku terrorystycznego w podmoskiewskim Krasnogorsku. Niespokojnie było też w w Inguszetii, Kabardo-Bałkarii i Karaczajo-Czerkiesji. Jest to kontynuacja obserwowanego od pewnego czasu procesu postępującej islamizacji północnokaukaskich republik. Wszystkie te wydarzenia potwierdzają słabnąca rosyjską kontrolę nad regionem.
Na tym tle wyjątkowo spokojnie prezentowała się Armenia. Zgodnie z zapowiedziami kraj całkowicie zamroził swoje członkostwo w OUBZ (na razie bez formalnego wypowiedzenia), a następnie zgodził się na zaproszenie wojsk działających w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju. Zaskoczeniem dla mnie było względne uspokojenie relacji między Armenią a Azerbejdżanem, po tym jak Erewań oddał Baku cztery sporne wioski w prowincji Tawusz (kwiecień). Do pełnego porozumienia i delimitacji granicy nie doszło, w tym nieuregulowano tzw. korytarza Zangezur.
Krótko później (maj) w wypadku lotniczym zginęli irański prezydent Ebrahim Raisi oraz minister spraw zagranicznych Hosejn Abdollahijan. Obaj wracali ze spotkania z Ilhamem Alijewem na azersko-irańskim pograniczu w rejonie Górskiego Karabachu. Katastrofa jeśli nie utrudniła, to na jakiś czas wstrzymała rozmowy o zacieśnianiu relacji, w tym budowie autostrady pomiędzy Azerbejdżanem właściwym, a eksklawą Nachiczewanu. Na uspokojenie sytuacji wpływ mogły też mieć działania Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, oraz przede wszystkim wydarzenia na Bliskim Wschodzie, w tym wypchnięcie Iranu przez Turcję w Syrii.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Ograniczony stopień zgodności. Nie doszło do kolejnej odsłony konfliktu o Sjunik między Armenią a Azerbejdżanem, a konfrontacja Iranu i Turcji ograniczona została do działań w Syrii, podczas gdy Baku i Teheran wygasiły wzajemne napięcia. Potwierdziła się natomiast dalsza destabilizacja Północnego Kaukazu i słabnięcie rosyjskich wpływów.
Bliski Wschód
Bliskowschodni pożar rozlał się na kolejne kraje. Nie doszło do zawieszenia broni w wojnie z Hamasem, przeciwnie, IDF odcięło Strefę Gazy od Egiptu i zrównało z ziemią kolejne palestyńskie dzielnice. Operacje pacyfikacyjne trwały też na Zachodnim Brzegu, w którym pod koniec roku rozpoczęły się starcia między władzami Autonomii Palestyńskiej a Hamasem i Islamskim Dżihadem. Mimo fatalnej sytuacji humanitarnej, walki w Gazie nie ustały, a Hamas nadal nie zwolnił wszystkich porwanych w październiku 2023 roku zakładników. Konflikt ten stał się przyczyną wielu brutalnych protestów odbywających się w miastach zachodniej Europy oraz USA.
W minionym roku władze izraelskie zaczęły metodycznie eliminować swoich wrogów. Zabito szefa Hamasu Ismaila Haniję, przywódcę Hezbollahu Hassana Nasrallaha, a także ich zastępców i wielu wysokich rangą dowódców obydwu organizacji. We wrześniu izraelskie służby przeprowadziły serię zaskakujących operacji specjalnych (eksplozje pagerów i krótkofalówek) w Libanie, które rozbiły struktury dowódcze Hezbollahu wprowadzając chaos w organizacji. Było to przygotowanie do inwazji rozpoczętej 1 października. Tego dnia siły izraelskie wkroczyły do południowego Libanu, skupiając się na niszczeniu przygranicznych umocnień oraz magazynów broni. Po dwóch miesiącach walk zawarto porozumienie o wycofaniu się Hezbollahu z obszaru przygranicznego, oraz IDF na terytorium Izraela. Kontrolę nad terenem miała przejąć armia libańska, a wszelki ostrzał rakietowy miał ustać.
Siły izraelskie wkroczyły też na terytorium Syrii, którą przez większość roku bombardowały, niszcząc potencjał syryjskiej armii, szyickich milicji oraz Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Działania te wpisały się w zaskakującą ofensywę syryjskich rebeliantów pod flagą HTS (Hajat Tahrir asz-Szam), wspartych przez Turcję i podległe jej jednostki tzw. SNA (Syrian National Army). W toku 11 dniowych walk, zdemoralizowana syryjska armia nie stawiała większego oporu, a jej rosyjscy sojusznicy nie byli w stanie przyjść jej z pomocą. W efekcie stołeczny Damaszek zajęty został bez walki, a Assad wraz z rodziną uciekł do Rosji. W kolejnym etapie izraelskie lotnictwo zaczęło skupiać się na atakowaniu jemeńskich Hutich, będących poza szyickimi milicjami w Iraku, jedynymi pozostającymi „w grze” sojusznikami Iranu.
Nękanie komercyjnego frachtu w Zatoce Adeńskiej i na Morzu Czerwonym przełożyło się na dostępność towarów i ich ceny. Najbardziej dotknięte zostały Izrael oraz Egipt, dla którego dochody z kanału sueskiego stanowiły znaczną część budżetu. Do lutego ilość statków korzystających z tego szlaku żeglugowego zredukowana została aż o 90%. W trakcie roku część armatorów zdecydowała się powrócić do wykorzystywania trasy wzdłuż Jemenu, jednak problemy pozostały. Zaburzenia w dostawach wpłynęły na przemysł samochodowy, m.in. Teslę i Volvo. Co ciekawe, ostrzał Hutich miał dużo mniejszy wpływ na transport ropy. Tankowce należały bowiem do państw raczej przychylnych Palestynie. Wzrost cen ropy okazał się krótkotrwały, a w drugiej połowie roku cena weszła w trend spadkowy.
Z kolei sam Iran, w ramach odwetu, dwukrotnie ostrzelał izraelskie terytorium, najpierw z pomocą dronów i pocisków kierowanych, następnie użył pocisków balistycznych. Izrael nie pozostał dłużny wykonując nalot na irańskie instalacje, w tym ośrodek, w którym miano pracować nad ładunkiem inicjującym reakcję łańcuchową, która wywołuje eksplozję jądrową. Wiele mówiło się o pracach Teheranu nad pozyskaniem broni jądrowej i kolejnych partiach wysoko wzbogaconego uranu, ale do końca roku nie pojawiły się żadne dowody na jej faktyczne posiadanie przez ajatollahów. Czy tak się stanie w najbliższej przyszłości, czas pokaże.
Podsumowując. Konflikt między Hamasem a Izraelem rozlał się na region doprowadzając do przesilenia, w którym rozbita została założona przez Teheran „oś oporu”. Hamas zepchnięto do podziemia, Hezbollah znacznie osłabiono wzmacniając przy okazji sam Liban, przejęto kontrolę nad Syrią, będąca główną regionalną bazą zarówno dla Iranu jak i Rosji. Liczne operacje na terytorium Iranu dowiodły, że jego struktury siłowe zostały spenetrowane przez izraelskie wywiad. Po wygranej Trumpa, który daje Izraelowi wolną rękę i pełne wsparcie zbrojne, Teheran znalazł się pod ścianą. Jeśli posiada broń jądrową, dowiemy się o tym na początku przyszłego roku.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Wysoka zgodność, z zastrzeżeniem braku posiadania (albo ujawnienia) broni jądrowej przez Iran, choć pojawiło się wiele przesłanek, że taki działania są podejmowane. Do potwierdzenia w najbliższej przyszłości (wtedy uznam prognozę za potwierdzoną w 100%).
Afryka
W Afryce toczy się obecnie największa liczba konfliktów od 1946 roku. Zgodnie z danymi Uniwersytetu w Uppsali i norweskiego Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo, walki toczą się obecnie na terytorium 16 państw, angażując 28 krajów. Najgoręcej (nomen omen) jest w Sahelu, a starcia trwają od Mali na zachodzie, po Róg Afryki na wschodzie. Główny ich ciężar obejmuje Niger, Czad, Mali i Burkina Faso, choć dotyka też państw sąsiednich, jeśli nie poprzez bezpośrednie działania zbrojne to napływ uchodźców, których jest już przeszło 5 milionów.
W minionym roku sytuacja uległa pogorszeniu z uwagi na wzrost brutalności różnorakich grup zbrojnych w tym zwłaszcza dżihadystycznych (ISGS oraz JNIM), przewroty polityczne oraz narastanie kryzysu humanitarnego. Amerykanie i Francuzi wyrzuceni zostali z kolejnych państw, w których władze przejęli lokalni przywódcy junt. Kontrolują oni maksymalnie 60% powierzchni swoich państw, choć w przypadku Burkina Faso należy raczej mówić o maksymalnie 20%. Zachodnie siły zastąpione zostały przez Rosjan, jednakże nie są oni w stanie zrobić wiele więcej poza zapewnieniem osobistego bezpieczeństwa watażkom, nie posiadają bowiem kompetencji do prowadzenia większy operacji antyterrorystycznych.
Oliwy do ognia dolewa rywalizacja geopolityczna. Ekspansję w Afryce prowadzą Turcja, Rosja oraz Chiny. Francja i USA próbują utrzymać swoje wpływy, podczas gdy w Rogu Afryki swoją pozycję budują też Egipt, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Na razie częściowa zgodność. Sahel pozostał jądrem ciemność, nie doszło jednak do konsolidacji grup dżihadystycznych, mimo że sytuacja ulega dalszej destabilizacji, a konflikt rozlewa się na kolejne tereny. Skutki tych wydarzeń będą mocniej odczuwalne dopiero w 2025 roku.
Europa
Europa poddana była w minionym roku dużej presji zewnętrznej. Kryzys na wschodniej flance wspólnoty doprowadził do arbitralnego zawieszenia swobodnego poruszania się po jej terytorium po tym, gdy we wrześniu rząd w Berlinie zdecydował się wprowadzić kontrole graniczne. Federacja Rosyjska przeszła do pełnej wojny hybrydowej, powodującej niepokoje i wzrost kosztów wielu poddanych jej państw.
Nasilona dezinformacja i operacje psychologiczne, w połączeniu z wyczerpaniem się dotychczasowej formuły funkcjonowania Unii Europejskiej oraz polityki aktualnego establishmentu doprowadziły do przesilenia politycznego i licznych protestów. Nie tylko w państwach o rozdrobnionej scenie politycznej takich jak Słowacja (powrót Roberta Fico do władzy) czy Holandia (wygrana PVV Geerta Wilersa), ale tez np. Francji czy Niemczech. Nie da się też ukryć, że wygrana Donalda Trumpa zmusiła wiele rządów do zmiany kalkulacji.
O dziwo, wybory do Parlamentu Europejskiego, mimo wyraźnego wzrostu wpływów sił eurosceptycznych i prorosyjskich, tak z prawej jak i lewej strony, oraz osłabienia liberałów, socjalistów i zielonych, dotychczasowy triumwirat chadeków, socjalistów i liberałów utrzymał większość. Pozycję przewodniczącą KE utrzymała Ursula von der Leyen, w towarzystwie byłej premier Estonii Kaji Kallas, w roli umownego ministra spraw zagranicznych (wysokiego przedstawiciela).
Państwa wschodniej flanki podjęły decyzje o budowie fortyfikacji, zacieśniono współpracę w rejonie Morza Bałtyckiego i podjęto szereg działań w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, które zapewniły wsparcie wojskowe i finansowe dla Ukrainy na cały 2025 rok. Francja zaproponowała nawet wysłanie na Ukrainę europejskich wojsk, co na początku roku spotkało się z falą krytyki, ale na jego koniec jest dyskutowane jako jeden z wariantów zapewnienia trwałego pokoju.
Prezydent Macron starał się przejąć rolę lidera Zachodu, konsolidując europejską politykę bezpieczeństwa, jednakże na drodze do realizacji celu stanęły problemy w polityce wewnętrznej, w tym niespodziewanie ogłoszone przedwczesne wybory parlamentarne, które doprowadziły do ciągnącej się od miesięcy niestabilności w krajowej polityce. Podobnie wydarzenia potoczyły się w Niemczech, w którym fatalna polityka kanclerza Olafa Scholza zakończyła się upadkiem koalicyjnego rządu.
Brak zdecydowanej siły przewodniej powoduje, że poszczególne stolice zaczynają działać indywidualnie, zawiązując dodatkowe regionalne sojusze. Następuje wyraźny podział na państwa aktywne, oraz bierne, co w przyszłości może doprowadzić do pojawienia się nowych formatów, które przeniosą środek ciężkości zachodniej polityki.
Prognoza na 2024 vs rzeczywistość: Duża zgodność, choć ze zmianą akcentów. Relatywnie gładki wynik wyborów do PE zastąpiły przesilenia polityczne w poszczególnych krajach.
Polska
Nie chcę wdawać się w dyskusje o krajowej polityce, dlatego napiszę tylko tyle, moje przewidywania w stosunku do wydarzeń w kraju uważam za w pełni potwierdzone.
**
Mam nadzieję, że powyższy przegląd wydarzeń okazał się interesujący. Nie jest wykluczone, że część pominąłem, bo też trudno o wszystkim pamiętać, a tym bardziej zawrzeć w tekście każdy niuans. Jeśli uważacie, że o czymś należało wspomnieć, napiszcie mi to w komentarzach.
Tymczasem życzę Wam wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2025 roku!
Niniejsza strona jest wspierana przez Patronów.
Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ
Możesz też postawić mi kawę: buycoffee.to/globalnagra
0 komentarzy