Komentarz: Ramstein nr 8

Zakończyło się ósme spotkanie grupy kontaktowej w bazie Ramstein, na którym omawiano kwestię przekazania Ukrainie zachodnich czołgów Leopard 2.


20-01-2023



Styczeń przyniósł bardzo dużą aktywność Zachodu, obfitującą w rekordowe pakiety pomocy wojskowej. Z jednym tylko wyjątkiem. Mimo dużej presji sojuszników chcących przekazać Ukrainie czołgi Leopard 2, a których koalicja budowana jest wokół Polski i Finlandii, oraz niezadowolenia własnych ministrów z partii FDP i Zieloni, kanclerz Olaf Scholz wstrzymał się przed podjęciem ostatecznej decyzji nie tylko w sprawie dołączenia do niej Niemiec, ale w ogóle wydania zgody na przekazanie czołgów niemieckiej produkcji Ukrainie przez innych użytkowników. Co prawda, nieco wcześniej Berlin ostatecznie zgodził się wysłać na Ukrainę nie tylko baterię Patriot, ale też bwp Marder (40 szt.), ale to jeszcze nie oznaczało dorozumianej zgody na kolejny logiczny krok pod postacią Leopardów.

Wywodzący się z jego macierzystej partii (SPD), świeżo mianowany minister obrony Boris Pistorius powiedział jedynie, że taka decyzja zostanie podjęta, a na razie Niemcy sprawdzą jak wyglądają ich zasoby i stany magazynowe, co pozwoli ocenić czy będą zdolne do przekazania własnych egzemplarzy. Wyraził pogląd, że najpierw same państwa zainteresowane przekazaniem takiej pomocy muszą dojść do porozumienia między sobą. Jednocześnie zapewnił, że nie ma przeszkód aby Polska lub inne kraje w międzyczasie szkoliły ukraińskie załogi w obsłudze Leopardów. Zastrzegł jednak, iż ewentualna zgoda na eksport leży poza jego kompetencjami i pozostaje w wyłącznej gestii Olafa Scholza.

Jednym słowem, niemiecki kanclerz po raz kolejny zdecydował się opóźnić decyzję i kluczyć w sprawie zwiększania pomocy wojskowej dla Ukrainy, podobnie jak to robił w sprawie baterii Patriot. W powszechnym mniemaniu, kierowały nim głównie pobudki polityczne, bowiem elektoratowi SPD odpowiada prowadzona przezeń polityka dystansowania się od zaangażowania w militarną część konfliktu. Dzieje się tak z wielu różnych, specyficznych dla niemieckiej mentalności i historii przyczyn (trauma po nazizmie), o których nie będę się rozpisywać, choć są chętnie przywoływane przez samych Niemców. Drugim często przytaczanym w komentarzach powodem, jest chęć zachowania szansy na odbudowę relacji gospodarczych z Rosją po wojnie. Jednakże, z punktu widzenia partii socjaldemokratycznej, słabo skrywany sentyment wobec Moskwy wynika z trwającego wiele dekad uwikłania w kontakty z rosyjską oligarchią i politykami.

Emblematycznym przykładem tej relacji jest kariera kanclerza Gerharda Schrödera, który w ostatnich dniach urzędowania podpisał zgodę na budowę rurociągu NordStream 1, po czym zasiadł w zarządzie Nordstream AG, korporacji nadzorującej wykonanie kontraktu. A ponieważ spisał się w tej roli, Rosjanie wyznaczyli mu kolejne zadanie przy budowie NordStream 2, osładzając ofertę lukratywnym stanowiskiem w naftowym koncernie Rosneft.

Wbrew rosnącym podejrzeniom o podobną agenturalność obecnego kanclerza, brak jest dowodów na istnienie innych motywów jego działania. Gdyby takowe się pojawiły, Olaf Scholz nie dotrwa do końca kadencji. Wszystko jedno czy zrezygnuje z własnej woli, czy też zostanie do tego zmuszony, gdy powstanie taka wola wśród Zielonych, FDP oraz CDU/CSU. Jego pozycja nie jest przecież zbyt silna, a w wyniku ujawnienia „kompromatów” ulegnie gwałtownemu osłabieniu. Podobne wolty już się zdarzały w historii niemieckiego parlamentaryzmu, choć na tę chwilę takiej chęci do zmiany jeszcze nie widać. Wniosek CDU/CSU o poddanie pod głosowanie uchwały Bundestagu wzywającej rząd do przekazania czołgów Leopard 1 i 2 został przez koalicjantów odrzucony i odesłany do komisji, ledwie dzień przed spotkaniem w Ramstein.

Póki co, niezrozumiała dla nas polityka Berlina zmierzająca do opóźniania i umniejszania materialnego zaangażowania we wsparcie wojskowe Ukrainy jest tendencją, którą obserwujemy od samego początku wojny. Za deklaracjami nie idą czyny, a jeśli już dochodzi do realizacji, następuje ona po wielu miesiącach zwlekania i nacisku sojuszników. Wbrew nieprawdziwej narracji budowanej w oparciu o zmanipulowane badania pewnego instytutu z Kilonii, niemiecka pomoc wojskowa nie należy do szczególnie dużej. Jak wykazał Wojciech Konończuk (OSW), kilońscy badacze zsumowali pomoc niewojskową z wojskową, a tą policzyli łącznie z najśmielszymi deklaracjami Berlina, które dalekie są jeszcze od rzeczywistej realizacji.

Tymczasem na wojnie liczy się czas i konkret, a nie efemeryczne obietnice. Zarówno zachodnia opinia publiczna jak i politycy zmęczeni są wymówkami, którymi w Ramstein uraczył ich minister Pistorius, twierdząc, że przez rok od czasu od wybuchu wojny niemiecki resort obrony nadal nie policzył ile posiada czołgów i w jakim są stanie. Szkody wizerunkowe jakie sam sobie czyni Olaf Scholz, przyczyniają się do osłabienia pozycji Niemiec w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, szczególnie w zakresie polityki bezpieczeństwa. Pod tym względem, Republika Federalna Niemiec będzie coraz bardziej marginalizowana jako niesolidny sojusznik.

To właśnie z tego powodu polski rząd sugerował, że brak niemieckiej zgody nie musi stanowić elementu, który przeszkodzi mu w przekazaniu Leopardów na Ukrainę (mówił o tym np. premier Mateusz Morawiecki). Oczywiście byłoby to złamanie umowy, zabraniającej eksportu do krajów trzecich, co rodzić mogłoby konsekwencje prawne. Stąd Warszawa zasygnalizowała, że jakiekolwiek przekazanie tego typu czołgów musiałoby odbyć się w ramach szerszej koalicji. Co automatycznie oznacza, że także pozostali donatorzy musieliby złamać niemiecki zakaz. Przekonanie ich do tego może być bardzo trudne, choć nie niemożliwe.

Na spotkaniu w Ramstein taka koalicja była budowana i według słów ministra Mariusza Błaszczaka, liczyła 15 państw. Prawdopodobnie nie składała się tylko z użytkowników Leopardów, ale też rządów gotowych sfinansować zakupy lub pomóc w całym procesie (jak np. USA). Spodziewam się, że tak jak we wszystkich poprzednich sytuacjach, również tym razem opór Niemiec zostanie przełamany przez skoordynowane działania sojusznicze i presję medialną, a Leopardy 2 (a może i starsze „jedynki”) trafią na Ukrainę już na wiosnę tego roku, bez konieczności upokorzenia Berlina ignorowaniem zakazu eksportowego.

Najważniejsze bowiem, że kolejne tabu zostało złamane jeszcze przed spotkaniem w Ramstein, co uczyniło stanowisko Berlina niemożliwym do obrony. Na początku stycznia, z Paryża nadeszła zaskakująca informacja o zamiarze przekazania Ukrainie kilkudziesięciu „lekkich czołgów” AMX-10RC z armatą 105mm. Tak naprawdę, pojazdy te nie wypełniają klasycznej definicji „czołgu”, stanowiąc raczej kołowy pojazd opancerzony z wyjątkowo silną armatą. Według doniesień medialnych, Francuzi nie konsultowali tej decyzji z Niemcami. Celowo, w oficjalnych komunikatach, nazywali ten model AMXa „lekkim czołgiem”, po to właśnie aby postawić Niemców przed faktem dokonanym kończąc z chocholim tańcem (AMX’y szykowano od lipca).

Wóz bojowy AMX-10RC. Źródło: Wikipedia.org

Chwilę później, podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim we Lwowie (11.01.2023) prezydent Andrzej Duda potwierdził wcześniejsze informacje, deklarując wolę przekazania polskich Leopardów 2 (14 szt.). Tym samym oficjalnie rozpoczął proces budowy grupy sojuszników, chętnych do podobnego działania i znajdując wsparcie m.in. Finlandii, a później także Czech, Słowacji, Holandii, Danii i Szwecji. Tabu złamane zostało ostatecznie w połowie miesiąca, przez Wielką Brytanię, która zadeklarowała wysłanie na Ukrainę czołgów Challenger 2 (14 szt.). Argument Scholza twierdzącego, że Niemcy nigdy nie zgodzą się na wysłanie swoich czołgów zanim nie zrobią tego pozostali sojusznicy, został tym samym obalony. Berlin próbował jeszcze zaszantażować Amerykanów, twierdząc, że czołgi wyśle jeśli Waszyngton najpierw prześle Ukrainie swoje Abramsy, ale w Ramstein nie było już o tym mowy. Z uwagi na brak zaplecza (Polska będzie pierwszym europejskim użytkownikiem tych czołgów), trudności w eksploatowaniu silnika turbowałowego oraz konieczność dostarczenia dużej ilości paliwa lotniczego lub ropy (albo niskooktanową benzynę, a nawet wysokoprocentowego roztworu alkoholu), z których ten pojazd korzysta, jego szybkie i sprawne wprowadzenie na wyposażenie ukraińskich sił zbrojnych byłoby zadaniem niemożliwym. Nie bez znaczenia jest też koszt czołgów, który wydrenowałby przyznany już na rok 2023 amerykański pakiet pomocowy (23 mld USD), w chwili gdy w Kongresie trwa zażarta walka o przekroczenie deficytu budżetowego.

Czekamy więc na ruch kanclerza Scholza, który wyraźnie dostał szansę na podjęcie właściwej decyzji. Polubowne załatwianie tego typu sporów między sojusznikami przynosiło jak dotąd lepsze efekty, niż rozwiązania siłowe, których jednakże nie można wykluczyć. Czas ucieka.

Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział:

Niemcy są solidnym sojusznikiem i żywimy nadzieję, że tak pozostanie.

Nie dajmy się jednak zwieść niemieckiemu malkontenctwu. Styczeń był miesiącem rekordowych pakietów pomocowych, a w samym tygodniu poprzedzającym spotkanie w Ramstein obserwowaliśmy prawdziwy wysyp pozytywnych informacji płynących z wielu europejskich stolic.

Amerykanie ogłosili dwa pakiety, o łącznej wartości ponad 5 mld USD (pierwszy 2.5 mld USD, drugi 2.85 mld USD). Jak scharakteryzował to gen. Mark Milley, USA przekazują sprzęt wystarczający do wyposażenia 2 brygad manewrowych (Combined Arms Maneuver Brigades), 10 batalionów zmotoryzowanych, oraz 4 batalionów artylerii. Wśród nich po raz pierwszy bwp Bradley wraz z ppanc pociskami TOW, kołowe Strykery, liczne pojazdy M113 i M1117, kolejne wozy MRAP i Humvee, armatohaubice M109 Paladin i holowane kal. 105 mm . Do tego dochodzą setki tysięcy pocisków artyleryjskich różnego kalibru, rakiety, miny, pociski kierowane itp., wystarczające na ok. dwa miesiące walk.

Bojowy wóz M2 Bradley to sprawdzona w boju konstrukcja. Źródło: Wikipedia.org

Z kolei Wielka Brytania, prócz wspomnianych wyżej kilkunastu czołgów Challenger 2, zadeklarowała przekazanie kilkuset pojazdów opancerzonych (szacuje się, że min. 200, w tym gąsienicowych Bulldog) i trzy baterie armatohaubic AS 90, wraz ze 100 tys. pocisków. Kanada dorzuciła 200 wozów Senator. Francja AMX10-RC oraz wozy Bastion. Szwecja 50 znakomitych bwp CV-90 i armatohaubice Archer. Dania wszystkie swoje armatohaubice Caesar (19 szt.), a dołączą one do właśnie dostarczanych słowackich Zuzan. Swoje pakiety zapowiedziały Finlandia (wartość 400 mln EUR, szczegóły utajniono) oraz Belgia (90 mln EUR). Ostatnią koszulę zdarły z siebie państwa bałtyckie (haubice, działa plot S60/L70, helikoptery), a Polska zapowiedziała wytrenowanie i wyposażenie pełnej jednostki zmechanizowanej w sile brygady (4 bataliony), opartej o czołgi T-72 i wozy BWP-1. To bardzo ciekawa informacja zważywszy, że Czesi właśnie rozpoczęli przekazywanie części wyremontowanych we własnych zakładach (a opłaconych przez USA i Holandię) 90 szt. T-72.

Ministrowie państw „Zobowiaząnia Tallińskiego” podczas konferencji 19.01.2023. Źródło: Litewskie Ministerstwo Obrony

A to jeszcze nie wszystko, ponieważ pomoc dotyczy też obrony przeciwlotniczej, w tym baterii Patriot (łącznie 4 od USA, Niemiec i Holandii), NASAMS, systemów Avenger, Gepard, SAMP/T i IRIS/T. Co ciekawe, Holandia zadeklarowała wolę zakupienia samolotów F-16 dla Ukrainy, a Słowacja chce sfinalizować przekazanie MiG’ów-29. W Paryżu rozmawia się o wysłanie kilkunastu czołgów Leclerc. Wielka Brytania chce przekazać Ukrainie odpowiedniki pocisków dalekiego zasięgu ATACMS, a Amerykanie zamierzają dołożyć pociski GLSDB o zasięgu do 150 km (w zasadzie nie są to pociski tylko sekcja rakietowa do lotniczych bomb szybujących).

Reasumując, dostarczenie opisanego wyżej sprzętu pozwoli na pełne wyposażenie/doposażenie kilku brygad pancerno-zmechanizowanych lub zmechanizowanych (min. 3, a max. 5), łącznie ze sprzętem inżynieryjnym, dostarczy pojazdy dla kolejnych kilkunastu batalionów, a także solidnie wzmocni potencjał artyleryjski dając odpowiednią siłę ognia. Pomoc ta będzie miała zasadnicze znaczenie dla utrzymania i rozbudowania potencjału ukraińskiej armii, tym bardziej że czeka ją teraz okres intensywnych walk związanych z od dawna zapowiadaną rosyjską próbą odzyskania inicjatywy na froncie (nową ofensywą). Ogólnie więc, wymienione wyżej działania Zachodu oceniam pozytywnie.

Ramstein nr 8, nie zakończył się „rzeźnią”.

Wbrew dominującym wśród komentatorów i analityków opiniom, uważam że deklaracje polityków należy traktować dosłownie i oceniam, że większość przekazanego sprzętu, szczególnie czołgi i transportery opancerzone oraz środki rażenia o precyzyjnym i dalszym zasięgu, stanowią potencjał ofensywny, przeznaczony do ukraińskich działań zaczepnych, głównie na kierunku Zaporoskim.

W najbliższych kilku, kilkunastu tygodniach spodziewam się kolejnych decyzji o przekazaniu dalszego zachodniego wsparcia, w tym wymienionych czołgów i samolotów.


Niniejsza strona jest wspierana przez Patronów.

Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ

Możesz też postawić mi kawę: buycoffee.to/globalnagra

8 komentarzy

Obserwator · 2023-01-31 o 17:54

Pozwolę sobie jeszcze wkleić takie coś co mnie zdziwiło, bo o ile zachowanie i nastawienie Niemiec było tu wielokrotnie objaśniane a nawet Węgry czy Serbię jestem w stanie zrozumieć jak odnoszą się nt. Rosji to któryś raz mi wpadają teksty z Chorwacji a tu nie znam powodu:

„Prezydent Chorwacji: jestem przeciwny wysyłaniu Ukrainie jakiejkolwiek broni
0.01.2023, Zagrzeb (PAP/Media) – Prezydent Chorwacji Zoran Milanović powiedział, że jest przeciwny wysyłaniu Ukrainie jakiejkolwiek broni, ponieważ – jego zdaniem – to jedynie przedłuża wojnę z Rosją.
„Jaki jest tego cel? Rozpad Rosji, zmiana tamtejszej władzy? Mówi się nawet o rozczłonkowaniu Rosji; to szaleństwo” – oświadczył chorwacki prezydent, komentując plan wysłania Ukrainie czołgów produkcji zachodniej.
„Od 2014 roku do roku 2022 obserwowaliśmy, jak ktoś stale prowokował Rosję, żeby doszło do wybuchu tej wojny. I wojna wybuchła. Minął rok, a dopiero teraz rozmawiamy o czołgach. Żaden z czołgów amerykańskich nie trafi na Ukrainę w ciągu najbliższego roku, a wyślemy tam wszystkie czołgi niemieckie. Kto płaci cenę za wojnę? Europa, USA płacą najmniej” – ocenił Milanović cytowany w poniedziałek przez portal index.hr.
Prezydent dodał, że „Ukraińcy patologicznie nienawidzą Rosjan”. „Nawet Chorwaci nie nienawidzili Serbów tak, jak tam nienawidzi się Rosjan” – stwierdził.
Milanović odniósł się również do stanu chorwackich magazynów broni, mówiąc, że jest on „żenujący, na poziomie II wojny światowej”.
„My w ogóle nie mamy wozów opancerzonych, dopiero teraz rozpoczęli jakieś zakupy, ale efekty zobaczymy za ponad dwa lata” – dodał. „Kto za to odpowiada? Rząd. Plenković (premier Chorwacji Andrej Plenković – PAP)” – wskazał prezydent. (PAP)”

Obserwator · 2023-01-27 o 14:29

Ten komentarz pasuje raczej do artu o upadku Rosji ale piszę tutaj. Na pewno większość rzeczy wydaje się logiczna i predykcje poprawne.

Polecam szczególnie autorowi zapoznać się z ciekawym wykładem rosyjskiej niestronniczej prof. która rozkłada na pierwiastki co pokazują statystki gospodarcze RU oraz argumentację.
„Rosyjskie społeczeństwo, biznes i gospodarka, a sankcje i mobilizacja. Natalia Zubarewicz.”
https://www.youtube.com/watch?v=1ieY1cqtL9o

Niestety jak można się spodziewać sankcje działają słabo, to że EU a i to nie wszystkie kraje coś tam wprowadziły to za mało. Jak widać główny kanał to Turcja. Inne kraje korzystają z tego że EU+USA+JP wprowadziły sankcje. Biznes zawsze znajdzie ujście i dostosuje się.
Rosja zbyt długo się przygotowywała oraz ma „doświadczenie” w długotrwałych wojnach i zniszczeniach, więc myślę że sporo z nas w tym autor zbyt jest optymistyczny.
Na razie praktycznie zaraz równo rok widzimy jak kamień na kamieniu z Ukrainy nie zostaje. Ukraina skupia się na obronie i zestrzeliwaniu, powiedzmy w minimalnym stopniu na „odzyskiwaniu” terytorium. Obstawiam z bólem, że historia+statystyka się potwierdzi i skończy się na okrojonej Ukrainie bez Donbasu i Krymu, zresztą w ogóle Krym już dawno zajęty 8-9 lat to już pozamiatane.

Dla humoru też
„Rosyjski intelektualista krytykuje i ośmiesza reżim czarnym humorem, ironią i celnymi faktami”
https://www.youtube.com/watch?v=ZY8DLQRfaeM

    Obserwator · 2023-01-29 o 12:41

    I jeszcze takie coś
    „Media: rosyjskie państwowe koncerny skutecznie omijają zachodnie sankcje”
    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Media-rosyjskie-panstwowe-koncerny-skutecznie-omijaja-zachodnie-sankcje-8479018.html

    Obserwator · 2023-01-31 o 17:51

    I znowu wpada mi Turcja w oko, na potwierdzenie dosyć chyba oczywistych powiązań dwóch dyktatorów
    https://www.pb.pl/economist-dla-turcji-rola-mediatora-jest-przykrywka-dla-coraz-blizszych-relacji-z-rosja-1175662
    „Źródło: Puls Biznesu
    Treść chroniona prawem autorskim. Całość przeczytasz tu: https://www.pb.pl/economist-dla-turcji-rola-mediatora-jest-przykrywka-dla-coraz-blizszych-relacji-z-rosja-1175662

    Polityka zagraniczna prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana coraz bardziej oddala go od Zachodu, a rola mediatora w wojnie na Ukrainie jest przykrywką dla intensywnej wymiany handlowej i coraz bliższych relacji z Rosją – ocenia brytyjski tygodnik ”

    Niestety nie znam na tyle dobrze angielskiego
    https://www.economist.com/finance-and-economics/2022/08/25/the-connection-between-russian-sanctions-and-bizarre-turkish-monetary-policy
    https://www.economist.com/europe/2022/10/12/why-vladimir-putin-and-recep-tayyip-erdogan-need-each-other
    https://www.economist.com/leaders/2023/01/19/turkey-could-be-on-the-brink-of-dictatorship

    Swoją drogą ciekawe czy na tym blogu powstanie jakieś omówienie Turcji bo jest to niebywale ciekawy prężny kraj z którym trzeba się liczyć, nie może dostać się do UE ale jest w NATO, Erdogan jest jak Putin, po ostatnim przewrocie polikwidował i wymienił dziesiątki tysięcy osób na stołkach itp itd – materiału jest na książkę 🙂

      Obserwator · 2023-02-01 o 18:04

      I jest piękna odpowiedź grecka na poczynania p. Erdogana – powiedzcie drodzy czytelnicy w którym miejscu jest nieprawdą?

      https://stooq.pl/n/?f=1534337&c=1&p=4+22

      „Grecki ekspert: pozbądźmy się z NATO Turcji, jeśli prezydent Erdogan będzie blokować akcesję Szwecji i Finlandii”
      PAP – Biznes 1 lut 2023, 15:57

      „1.02.2023, Ateny (PAP/Media) – Rosyjska inwazja przeciwko Ukrainie zmieniła architekturę bezpieczeństwa Europy. W jej konsekwencji – podejmując decyzję historyczną – akcesję do NATO zgłosiły Szwecja i Finlandia. Odmawiając ratyfikacji ich przystąpienia, turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan destabilizuje NATO w momencie, gdy Sojusz najbardziej potrzebuje jedności. Jeśli będzie to robić nadal, wolny świat powinien wydalić Turcję z NATO – ocenił w środę na łamach greckiego dziennika „Kathimerini” George Monastiriakos.
      „Erdogan w czasie swojej prezydentury osłabił instytucje demokratyczne Turcji, zdestabilizował NATO, uwięził więcej dziennikarzy niż Rosja, wspierał organizacje terrorystyczne jak Hamas, ISIS czy Bractwo Muzułmańskie, zagrażał żołnierzom USA w Syrii, groził atakiem na Grecję – sojusznika z NATO, naruszył embargo na eksport broni do Libii, kupił broń rosyjską, wspierał czystki etniczne popełniane przez Azerów na Ormianach i pomagał w obchodzeniu sankcji przez Rosję i Iran” – wymienił specjalizujący się w polityce międzynarodowej ekspert.
      „Dla Turcji członkostwo w NATO nie jest narzędziem do demokratyzacji kraju, ale środkiem wzmacniającym pozycję negocjacyjną kraju. Pozwala to Ankarze zabiegać o swoje narodowe interesy, będąc złym partnerem wewnątrz Sojuszu” – ocenił Monastiriakos.
      „Chociaż wydalenie Turcji z NATO miałoby swoje negatywne konsekwencje, jak m.in. „zmniejszenie dostępu do Morza Czarnego czy Bliskiego Wschodu, istnieją rozwiązania dla każdego z tych problemów. Dostęp do Morza Czarnego zapewniają Bułgaria i Rumunia, a rolę przyczółka dla wojsk NATO w pobliżu Bliskiego Wschodu mógłby przejąć Cypr” – zauważył grecki ekspert.
      Ocenił, że wydalenie Turcji z NATO miałoby o wiele większe znaczenie dla Ankary, niż samego Sojuszu. Monastiriakos dodał, że „w przeciwieństwie do Turcji i jej hegemonicznych zapędów, Szwecja i Finlandia są liberalnymi demokracjami, które podzielają wartości i interesy NATO”.
      „NATO jest czymś więcej niż tylko sojuszem militarnym. To wspólnota demokracji z podzielanymi przez członków interesami i wartości. Niestety prezydent Erdogan wielokrotnie udowodnił, że Turcja zasad tych nie podziela, a obecnie wytrwale próbuje destabilizować sojusz w chwili, gdy jego jedność jest niezbędna” – podkreślił ekspert. (PAP)”

Karol · 2023-01-21 o 14:22

Trauma po nazizmie to żenująca próba przykrycia faktu, że Niemcy mają mnóstwo interesów z kacapami i jeszcze większą liczbę polityków, którzy są przez Kreml opłacania i/lub szantażowani. Tylko ostatni matoł może wierzyć w takie bzdury jak trauma po nazizmie. Traumę po tym to możemy mieć w Polsce. Niemcy i Ruscy od kilkuset lat działają wspólnie, czasem się kłócą o łupy, ale nie mam wątpliwości, że gdyby Niemcy mieli dziś kolejną okazję żeby wraz kacapami najechać i podbić współnie Europę, to zrobiliby to bez mrugnięcia okiem.

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *