Kazachska niespodzianka
Wydarzenia ostatnich dni w Azji Środkowej są dla zdecydowanej większości obserwatorów polityki międzynarodowej, także dla mnie, prawdziwą niespodzianką. W chwili gdy piszę te słowa Kazachstan stanął na skraju wojny domowej. Zapraszam do szybkiego podsumowania.
06-01-2022
O co chodzi? Na początku roku znacznie podniesiono cenę gazu, co stało się bezpośrednim przyczynkiem do wybuchu społecznego niezadowolenia. Co prawda, także szereg innych produktów podrożał (m.in. żywność), ponieważ kraj ten jak każdy innych uczestnik globalnego handlu, stał się ofiarą rosnącej inflacji, ale z gazem to co innego. Kazachstan wręcz śpi na surowcach, które od lat eksportuje zagranicę, dlatego mieszkańcy najczęściej korzystają właśnie z LPG w swoich samochodach. A jednak mimo takiego urodzaju nie starcza go na potrzeby rynku wewnętrznego.
Fakt ten najwyraźniej przelał czarę goryczy nagromadzonej frustracji obywateli, którzy od mniej więcej 2014 r. pozostają niezadowoleni z sytuacji społeczno-gospodarczej w kraju. Zaczęło się w mieście Żangaözen zaraz po Nowym Roku, a następnie protesty rozlały się na inne miasta obwodu mangystauskiego, a dalej na cały kraj. To właśnie na zachodzie kraju, nad Morzem Kaspijskim bije serce krajowego przemysłu naftowego. W ciągu zaledwie trzech dni protesty zyskały na sile, przeradzając się w coś na kształt rewolty społecznej. Oprócz obniżenia ceny gazu, tłum żądał także ustąpienia władz (premiera i prezydenta), wystąpienia ze Wspólnoty Niepodległych Państw, demokratyzacji oraz odejścia Nazarbajewa.
A kim jest ten ostatni?
Nursułtan Nazarbajew to 81 letni autorytarny przywódca kazachski, który rządzi krajem nieprzerwanie od 1984 roku. Jego władza była kilkukrotnie podważana, jednakże spryt, zdolność do umiarkowanych ustępstw jak i cyniczna bezwzględność pozwoliły mu utrzymać się u steru. Mijały lata i nie tylko społeczeństwo, ale nawet sam zainteresowany poczuł się na tyle zmęczony, by z uważnie zbudowanego przez siebie systemu politycznego wykreować następców, którzy pozostając posłuszni, pozwolili mu odejść na zasłużoną emeryturę.
Jak pisze Michał Potocki (dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej, laureat Grand Press):
„W 2019 nowym prezydentem został przewodniczący Senatu Kasym-Żomart Tokajew. Nazarbajew miał do końca życia przewodniczyć pracom Rady Bezpieczeństwa. Miał też przyznany przez parlament tytuł Jełbasy, Ojca Narodu.”
Wydawało się, że pozostając w cieniu uspokoi nastroje, jednocześnie zachowując pełnię kontroli nad państwem. Wdzięczny „naród” przemianował nawet stolicę kraju – Astanę, na Nur-Sułtan (niczym Katowice na Stalinogród). Pokojowe protesty odbywały się w kraju w latach 2018-2020 jednakże bez większych rezultatów i tak miało pozostać. Dopiero skutki pandemii rozchwiały nastroje na tyle, by niezadowolenie osiągnęło masę krytyczną. Szczególnie, że bieda, korupcja i brak perspektyw nałożyły się jeszcze na konflikt klanowy, tj. między uprzywilejowanym Starszym Żuzem, a dyskryminowanym Młodszym (zamieszkującym zachód kraju).
Do spontanicznych ulicznych protestów dołączyły zakłady pracy, a czasem wysłane by im przeciwdziałać służby porządkowe. Od 3/4 stycznia zaczęło dochodzić do starć z policją. Sytuacja bardzo szybko wymknęła się spod kontroli. Cywilne samochody blokowały możliwość dotarcia do miasta oddziałom wojskowym, tłum przeganiał policjantów, zajmował posterunki policji, starł się z wojskiem oraz podjął próby lub faktycznie wdarł się do gmachów państwowych (w Aktöbe, Ałmaty, Aktau, Ust-Kamienogorsku, Tałdykorganie i Nur-Sułtan), które nierzadko podpalano. Tak stało się w największym mieście kraju – Ałmaty (ok. 1.8 mln mieszkańców), gdzie w podpalono lub zdemolowano budynek Akimatu (lokalnego samorządu), siedzibę prokuratora, partii rządzącej Nur-Otan, telewizji i dawną rezydencję prezydencką.
Władze zareagowały wysyłając na miejsce większe siły porządkowe, ale w wielu miejscach zadziwiająco szybko poszły w rozsypkę. Czasami część oddziałów dołączała do protestów, czasem otoczone grupy były rozbrajane i bite, a nawet brane do niewoli. W dniu 4 stycznia wprowadzono stan wyjątkowy w poszczególnych miastach, a kolejnego dnia już w całym kraju. Prezydent Tokajew bardzo szybko obniżył (a de facto zamroził na trzy miesiące) ceny gazu oraz zdymisjonował gabinet premiera Askara Mamina. To jednak nie wystarczyło. W Ałmacie protestujący przejęli i zdewastowali lotnisko, wdarli się też do policyjnych składów broni, a po zmroku na ulicach zaczęli pojawiać się szabrownicy, rabując banki i sklepy. Rosyjskojęzyczne media informowały, że zamieszkujący północ Kazachstanu Rosjanie zaczynają tworzyć straż obywatelską, a rosyjski specnaz wzmocnił ochronę Kosmodromu Bajkonur.
Wkrótce potem prezydent wystąpił w telewizji, w zaskakującym oświadczeniu informując, że przejął urząd przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, zapowiedział też twardą rozprawę z protestami. Posypały się dymisje oficjeli, którzy należeli do ludzi Nazarbajewa (szczególnie w resorcie siłowym). Wśród komentatorów nie brak opinii, że Tokajew wykorzystał (lub wykreował) sytuację by przejąć całkowitą władzę w kraju i pozbyć się niewygodnych ludzi. W kraju wyłączono internet i transmisję danych sieci komórkowej co spowodowało blokadę systemu bankowego i pozbawiło obywateli dostępu do gotówki.
Pod wieczór 5 stycznia prezydent ogłosił, że poprosił o interwencję sojuszników z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). W jego opinii, Kazachstan stał się ofiarą inspirowanego z zewnątrz ataku, oskarżył protestujących o terroryzm zagrażający bezpieczeństwu państwa. Wydał też pozwolenie na siłowe tłumienie protestów przez wojsko. W nocy z 5 na 6 stycznia oddziały powietrzno-desantowe wkroczyły do Ałmaty. Doszło do regularnych starć. Rano 6 stycznia donoszono o co najmniej kilkudziesięciu zabitych (prawdopodobnie ponad setce) oraz ponad tysiącu rannych i 2000 zatrzymanych. Strzały i eksplozje słychać było w poszczególnych rejonach miasta przez cały dzień. Na prośbę Tokajewa bardzo szybko odpowiedziała Rosja i Białoruś, w ciągu kilkunastu godzin wysyłając do Kazachstanu odpowiednio 3000 oraz 230 żołnierzy (WDW). Do kontyngentu mieli dołączyć też żołnierze z Tadżykistanu (200), Kirgistanu (75-100) oraz Armenii (70). Liczby te na razie trudno zweryfikować.
Niejasnym w tej chwili jest jak potoczą się dalsze losy Kazachstanu. Protesty wybuchły na całym obszarze, bez koordynacji i jednolitego przywództwa, wzięli w nich udział członkowie różnych grup społecznych i klanowych. W całym kraju ofiary padały nie tylko po stronie protestujących, ale też sił porządkowych. Trudno na razie ocenić czy chaotyczna reakcja władz i służb ma głębsze podłoże, była przejawem dysfunkcji państwa, czy też skutkiem cichego „przewrotu pałacowego” dokonanego przez Tokajewa. Wieczorem 6 stycznia strona rządowa wydaje się powoli odzyskiwać kontrolę nad sytuacją. Nadal niespokojnie jest w rejonie Ałmaty, a większe protesty trwają też na zachodzie kraju. Pacyfikacja nie rozwiąże problemów społecznych, ale być może zakończy najgorętszy okres niestabilności. Zastanawiające jest dlaczego głosu nie zabrał dotąd Nursułtan Nazarbajew. Padają nawet pytania o ty czy człowiek ten jeszcze żyje? Jedyne pół-oficjalne doniesienia mówiły, że miał się udać na leczenie zagranicę. Na razie informacje te nie zostały potwierdzone. Duża liczba prywatnych samolotów opuściła kraj w dniu 5 stycznia, kierując się głównie do Moskwy. Być może był w jednym z nich. Tak uciekała elita biznesowa.
Zastanawiające jest też to, co zrobi Kreml. Dla Rosji Kazachstan stanowi obszar nie mniej ważny niż Białoruś. To nie tylko surowce, kosmodrom, czy poligony jak doświadczalny w Sarym-Szaganie , ale też 3.5 mln Rosjan zamieszkujących północ kraju. A cała Azja Centralna to strefa walki o wpływy między Rosją, Chinami, a Turcją. Wszelka destabilizacja w tym rejonie wymaga od Kremla zaangażowania i uwagi. Stąd tak szybkie dyslokowanie wojsk powietrzno-desantowych, niemalże natychmiast po prośbie wystosowanej przez Tokajewa. Oczywistym jest, że siły pozostałych państw pełnią jedynie rolę listka figowego. Misja stabilizacyjna ma potrwać tylko pewien czas, aż sytuacja się uspokoi. Czy i kiedy tak się stanie, zobaczymy. Pod pewnymi względami bezpośredni wpływ na wydarzenia ma dla Kremla określoną wartość dodatnią. Jednocześnie pamiętać należy, że sami Kazachowie nerwowo reagują na wszelkie sugestie dotyczące północnych obwodów i ich ewentualnego przyłączenia do Rosji, o czym czasem mówi się w rosyjskiej prasie i telewizji. Taką właśnie sugestię opublikował w mediach społecznościowych deputowany do Dumy Sułtan Hamzajew. Przedłużająca się obecność rosyjskich wojskowych, szczególnie w tych newralgicznych regionach może dolać oliwy do ognia.
Mimo to patrzmy szerzej. W nadchodzącym tygodniu zaczyna się seria rozmów Moskwa-Zachód na temat statusu Ukrainy. Kazachska niespodzianka mogła spowodować pewne wahanie i konsternację na Kremlu, ale póki co jest to tylko chwilowe zajęcie uwagi. Rosyjski MSZ oficjalnie oskarża o całe zajście „zewnętrzną ingerencję”, a media mówią o kolejnej inspirowanej przez Zachód „kolorowej rewolucji”, przynoszącej destabilizację i zniszczenie, której trzeba dać odpór. Nic dziwnego, oddolne rewolty zagrażające satrapom nie mogą podobać się Władimirowi Putinowi. Zbyt wiele tu podobieństw. Natomiast takie jak obecne zaangażowanie rosyjskie nie stanowi szczególnego obciążenia dla rosyjskich zdolności wojskowych. Obawy dotyczą jedynie niepewności związanej z dalszym rozwojem sytuacji wewnętrznej w Kazachstanie. Jedno jest pewne, gdy tylko ulegnie ona jako takiej stabilizacji, numerem jeden znów stanie się Ukraina.
Niniejsza strona jest utrzymywana z wpłat darczyńców i dzięki wsparciu Patronów.
Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ.
https://patronite.pl/globalnagra
Linki:
Raport OSW z 05.01.2022 r.
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2022-01-05/eskalacja-protestow-w-kazachstanie
Tekst Umowy o Ochronie Zbiorowej (OUBZ)
https://odkb-csto.org/documents/documents/dogovor_o_kollektivnoy_bezopasnosti/
Lokalne źródło informacji (niedostępne po odcięciu internetu)
https://orda.kz/
4 komentarze
JSC · 2022-01-11 o 12:31
(…)Kazachska niespodzianka mogła spowodować pewne wahanie i konsternację na Kremlu, ale póki co jest to tylko chwilowe zajęcie uwagi.(…)
Z którego machina wojenna zyskała pewne korzyści… dzięki temu zamieszaniu stało się możliwe zablokowanie alternatywnego źródła dla ukraińskej energetyki… https://wysokienapiecie.pl/44000-weglowy-kryzys-dopadl-ukraine/, co jest dla nich tym cenniejsze, że my się tak wypstrykaliśmy z własnego, że powoli zagąla nam w oczy wariant chiński… https://oko.press/zapasy-wegla-w-elektrowniach-i-cieplowniach-na-krytycznym-poziomie/#comment-116987
A do tego ta zadyma jeszcze bardziej rozhuśtala kryzy energetyczny, który Rosja używa jako lewara na Europy, bo tam są jedne z największych złóż uranu co powoduje co podbija ceny na rynkach.
JSC · 2022-01-13 o 21:47
A skoro jesteśmy przy energetyce i Polsce to ponoć w PGNiG dzieją się straszne rzeczy:
– https://energetyka24.com/gaz/wiadomosci/psg-wstrzymuje-zawieranie-umow-na-przylacza-gazowe
– https://subiektywnieofinansach.pl/czy-pgnig-nieudolnie-spekulowal-instrumentami-pochodnymi-i-dlatego-placimy-teraz-wyzsze-rachunki-za-gaz-a-moze-ten-zarzut-to-bzdura-sprawdzam/
M · 2022-01-06 o 23:01
Dzięki 🙂
Filip Dąb-Mirowski · 2022-01-09 o 11:36
Proszę bardzo. Polecam się 😉