Jak daleko dojdą?

Ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim nie ustaje. Przełamanie obecnych pozycji obronnych Rosjan spowoduje zwinięcie kolejnych odcinków frontów.


14-08-2024


Na dzień niniejszego „raportu na gorąco” siły ukraińskie poszerzyły włamanie w obwód kurski na szerokość ok. 67 km, a najdalej wysunięte czołówki pancerno-zmechanizowane operują na głębokości 40 km. Według ostrożnych szacunków powierzchnia kontrolowanego przez nie obszaru zwiększyła się do przynajmniej 1400 km2. W dziesiątej dobie operacji Rosjanom nadal nie udało się odzyskać inicjatywy. Miasto Sudża wraz z przyległymi wsiami znajduje się pod całkowitą kontrolą Sił Zbrojnych Ukrainy i jest w chwili obecnej buforowane, co zabezpiecza podstawę operacyjną działań ofensywnych.

Rejon działań w dniu 14.08.2024 na mapie autorstwa Andrew Perpetura.

To oznacza, że rosyjskie dowództwo nie jest już w stanie doprowadzić do szybkiego odbicia utraconego terytorium, dlatego od kilku dni trwają intensywne prace fortyfikacyjne w odległości nie bliżej niż 45 km od granicy z Ukrainą. Próby kontrataku, słabną i mają raczej charakter działań opóźniających, odnotowywana jest aktywność rosyjskich oddziałów specjalnych operujących na ukraińskich tyłach. Tymczasem główne wektory ruchu natarcia SZU pozostają w zasadzie niezmienne.

Pierwszym jest uderzenie na kierunku miejscowości Bielica, na wschód od Sudży. Po południowej stronie rzeki Psel, wykonały one rajd o długości ok. 25 km dochodząc do miejscowości Girji. Pierwszy zagon pojazdów opancerzonych (m.in. BTR-4E) został przez Rosjan zaskoczony i rozbity, to jednak nie spowolniło głównych sił, których obecność potwierdzono w sąsiedniej wsi Kamysznoje dzisiejszego ranka. W tej chwili trwa natarcie na linii Bielica-Girji-Białaja, które w razie powodzenia, oflankować rosyjskie oddziały na połnocny-wschód od Sudży, oraz otworzy drogę w kierunku autostrady E105 łączącej Kursk z Biełgorodem. Uważam, że do zajęcia tego rejonu może dojść w ciągu następnej doby lub dwóch.

Drugim kierunkiem jest uderzenie w kierunku północnym. Podczas gdy trwają zażarte boje o miejscowości położone wzdłuż drogi Sudża-Kursk, czyli Martynowkę i Bolszoje Soldatsjoke, w których to Rosjanie są sukcesywnie odpychani od Sudży, znaczne siły ukraińskie doszły ponownie pod położone na drodze do Lgowa miejscowości Kromskie Byki i Kauczuk. To tam oddziały rosyjskie utworzyły lokalne punkty oporu, których przełamanie otworzy Ukraińcom możliwość zajęcia ważnego hubu logistycznego jakim jest wspomniany Lgów.

Trzeci wektor uderzenia to rozdzielona rzeką Krepną podwójna wieś typu osiedla miejskiego – Korieniewo. W chwili gdy piszę te słowa siły ukraińskie wtargnęły do wschodniej części miejscowości, a wskazania FIRMS pokazują dużą liczbę pożarów w jego centrum. Równolegle miejscowość jest flankowa od południa i od północy, gdzie ukraińskie czołówki (grupy dywersyjno-rozpoznawcze) dotarły do wsi Tołpino, której zdobycie odetnie Korieniewo od Rylska i oznaczać będzie zakończenie obrony.

Korieniewo jest zresztą wyjątkowo interesujące także z innego powodu. Region podzielony jest przez meandrującą, otoczoną rozlewiskami rzekę Sejm. Ta sama rzeka, czyni z Korieniewa ostatni bastion na drodze do Rylska. To dlatego jest zaciekle broniona przez rosyjskie wojska powietrzno-desantowe. Upadek obrony, doprowadzi do szybkiego zrolowania rosyjskiego frontu na południe i zachód od Sejmu.

Maksymalny, szacunkowy zasięg operacji kurskiej. Autor mapy: Globalna Gra.

Maksymalny zasięg ofensywy

Jak ważny taktycznie to rejon, dostrzec można uważnie studiując mapy. Mając na uwadze powyżej wymienione kierunki natarcia, zakładając ich powodzenie, myślę że mogę określić maksymalny zasięg ukraińskiej ofensywy, na tyle, na ile będzie to bezpieczne dla zapewnienia sprawności logistyki, a jednocześnie stanowić będzie dla Rosjan duży problem na poziomie strategicznym.

Obszar ten wyznacza nam od zachodu i północy wspomniana rzeka Sejm, która wije się od Totkina na zachodzie, przez Rylsk, Lgów, dalej na Kurczatow (gdzie znajduje się elektrownia jądrowa), a potem aż do Kurska. Ten sam obszar jest przecięty przez idącą od ukraińskiego Głuchowa (na granicy) do Kurska autostrada E38. Z kolei na północy, obszar wzgórz i dopływ Sejmu, rzeczka Rieut wyznacza bezpieczny punkt podejścia na przedmieścia Kurska. To doskonałe punkty, na których siły ukraińskie mogą się okopać, jednocześnie zachowując dobrą komunikację z własnym zapleczem, a przecinając rosyjskie trasy transportowe w rejonie Lgowa. Co więcej pozycja ta pozwoli także na zamknięcie Kurska od południa i nękanie miasta (obiektów wojskowych, przemysłowych, lotniska, siedzib służb itd.) ogniem artylerii lufowej, czyli dokładnie tego, co chcieli zrobić Rosjanie z Charkowem.

Kursk jest bezpośrednim zapleczem rosyjskiego zgrupowania „Północ”. Posiada liczne magazyny, warsztaty, lotnisko, magistralę kolejową itp. Jego ostrzał powodować będzie panikę wśród mieszkańców (nawet jeśli to nie oni będą celem), a co za tym idzie dalej rozchwieje sytuację wewnętrzną w Rosji, a także przysporzy korzyści propagandowych Ukrainie. Exodus z miasta liczyć może nawet setki tysięcy osób i w krótkiej perspektywie czasowej utrudni komunikację w regionie. Pamiętajmy także o pobliskiej elektrowni jądrowej, która stała by się dla Ukrainy ubezpieczeniem, w razie gdyby Rosjanie próbowali uszkodzić elektrownię jądrową w Enerhodarze na Zaporożu. Do niedawna zupełnie fantastycznie brzmiący plan jej zajęcia, stałby się dużo bardziej realny.

Patrząc dalej na północny-wschód od wschód od podstawy w Sudży, granicę operacji kurskiej wyznacza moim zdaniem trasa E105 łącząca Kursk z Biełgorodem. Od początku uważałem, że zagrożenie uderzeniem na tyły Biełgorodu jest jedną z pożądanych dróg postępowania, po to by nareszcie wypchnąć Rosjan z Charkowszczyzny. W chwili obecnej, rosyjskie natarcia w Wołczańsku są kontynuowane, wydawałoby się wbrew logice. W tym samym czasie ukraińskie grupy rozpoznawcze przedzierają się z pogranicznej wsi Kołotilowka w kierunku na Rakitnoje. Z kolei nieco na północ inny oddział zajął wieś Ozerki, flankując od południa wspomnianą Biełają. Decyzją gubernatora obwodu, z powodu walk ewakuowano wszystkich mieszkańców rejonu, można więc uznać, że zagrożenie to traktowane jest przez Rosjan poważnie.

Uchwycenie Rakitnoje pozwoli z kolei na marsz w kierunku Tomarówki, leżącej zaledwie kilka kilometrów na północny-zachód od Biełgorodu, a to zmusi Rosjan do zrolowania obrony z całego obszaru na zachód od miasta, czyli np. takiego Grajworonu. Jeśli ukraińskie działania w obwodzie kurskim dalej odnosić będą dotychczasowe powodzenie, spodziewam się większego nacisku właśnie na obwód biełgorodzki. Jedynym większym miastem, o którego zdobycie siły ukraińskie mogłyby się pokusić jest właśnie Biełgorod.

Podsumowanie

W powyższym raporcie przedstawiłem w sposób skrótowy aktualną sytuację taktyczną i nakreśliłem maksymalny moim zdaniem zasięg operacji kurskiej. Aby taki jej wymiar stał się możliwy, siły ukraińskie będą musiały dokonać szeregu przełamań rosyjskich linii obronnych w trzech, podanych wcześniej kierunkach i punktach (Bielica, Kromskie Byki, Korieniewo). Oceniam, że obserwowany właśnie etap operacji potrwać może jeszcze około dwóch tygodni. Po tym czasie powinien nastąpić etap konsolidacji zysków terenowych i ewentualne przejście do obrony. Interesujące w tym kontekście jest ustawiczne atakowanie wszystkich pobliskich lotnisk wojskowych, z których Rosjanie bombardują nie tylko ukraińskie oddziały w obwodzie kurskim, ale też na Ukrainie. W nocy z 13 na 14 sierpnia sami Rosjanie donosili o zestrzeleniu 117 dronów, a niewiadoma ich liczba uderzyła w bazy lotnicze pod Niżnym Nowogrodem, Kurskiem i Woroneżem.

Jestem dość mocno przekonany, że Rosjanom nie uda się już odbić tych ani do jesieni, ani być może nawet do końca roku. Co prawda, dowodzenie nad obroną przejął gen. płk. A. Diunin, znany z operacji zajęcia Krymu czy ewakuacji Wiktora Janukowycza do Rosji, a więc zaufany Putina człowiek od zadań specjalnych, ale uważam, że w świetle doniesień o zaangażowaniu zarówno FSB, Rosgwardii, jak i poborowych, mówimy raczej o opanowaniu naprawdę skrajnie trudnej, kryzysowej sytuacji, a nie zaskakując zwrocie zaczepnym, który odzyska dla Rosjan inicjatywę. Na to nadal nie zgromadzili wystarczających sił i sądząc po zapowiedzi kolejnego poboru na przełomie listopada i grudnia, jeszcze przez jakiś czas mieć nie będą.

Dlatego nadal uważnie spoglądam na południe Ukrainy, gdzie w miarę rozwoju sytuacji pod Kurskiem, Rosjanie będą musieli zdecydować się na odciągnięcie kolejnych oddziałów do ustabilizowania sytuacji na północy. Jednostek, których w krytycznym momencie może zabraknąć czy to w Donbasie, czy na Krymie. Na razie jednak natarcia na Pokrowsk, Niu-Jork czy Czasiw Jar nie słabną, pozostając wśród rosyjskich priorytetów. Wydaje się jednak, że Kijów gotów jest na poświęcenie kolejnych donbaskich miejscowości, jeśli tylko pozwoli to na głębsze wejście w terytorium Federacji Rosyjskiej.


Niniejsza strona jest wspierana przez Patronów.

Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ

Możesz też postawić mi kawę:

buycoffe.to/globalnagra 

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *