Drony i rafinerie

Taktyka ukraińskich służb, polegająca na niszczeniu rosyjskiego przemysłu naftowego jest znakomitym przykładem, jak relatywnie niewielkim zasobami można skutecznie atakować infrastrukturę krytyczną przeciwnika.
16-03-2024
W prognozie na obecny rok opisałem, jak wobec braku zdolności ofensywnych ukraińskiej armii, ciężar działań wezmą na siebie służby (SBU i GUR), uderzając głęboko na terenie Federacji Rosyjskiej, szczególnie w obiekty ważne dla rosyjskiego przemysłu.
Proces ten uległ wyraźnemu wzmożeniu już w styczniu tego roku, ale w marcu jeszcze przybrał na sile, co przynajmniej częściowo należy moim zdaniem łączyć z przeprowadzanymi wyborami prezydenckimi, które stanowią dogodną okazję do złamania kremlowskiej narracji o pełnej kontroli nad prowadzonym konfliktem. Z drugiej strony, według wiceminister przemysłu Hanny Hwozidar, ponad 200 ukraińskich firm jest w stanie wyprodukować ok. 150 tys. dronów miesięcznie, a rząd uważa, że w ciągu tego roku wytworzonych zostanie nawet 2 mln egzemplarzy.
Niewielkie bezzałogowe statki latające (BSL) są w stanie przenikać przez długą rosyjsko-ukraińską granicę sięgając celów położonych nawet 900 km w głąb wrogiego terytorium. Ogromna przestrzeń i zaangażowanie zasobów, tak ludzkich jak i sprzętowych w działania wojenne na Ukrainie oraz Morzu Czarnym, pozbawia należytej ochrony wiele z krytycznie ważnych dla Federacji Rosyjskiej obiektów przemysłowych. Kijów wykorzystuje więc okazję do pozbawienia przeciwnika tego co najważniejsze do prowadzenia wojny – pieniędzy.

Na ile jest to skuteczna taktyka? Przeprowadźmy analizę. Ukraińskie drony zaatakowały w tym roku (do 16 marca 2024) kilkanaście rosyjskich rafinerii.
Były to zakłady w rejonie lub samych miastach: Niżny Nowogród, Ust Ługa, Tuapse, Wołgograd, (dwie) Krasnodar, Riazań, Nowoszachtyńsk, Riazań, Kiriszy, Kaługa, Syzrań i Samara. Niektóre z wymienionych rafinerii atakowano przynajmniej dwa razy, jak np. te w Orle czy Niżnym Nowogrodzie.
Łączne moce produkcyjne wyżej wymienionych zakładów to ok. 126 mln ton produktów ropopochodnych rocznie, tj. łącznie benzyny, ropy, paliwa lotniczego i nafty.
Według dostępnych danych, Federacja Rosyjska wyprodukowała w 2022 r. łącznie ok 179 mln ton wyżej wymienionych produktów. Maksymalne moce szacowane są z kolei na ok. 300 mln ton / rocznie, ale tylko pod warunkiem, że wszystkie rafinerie będą całkowicie sprawne i zachowają ten stan przez okrągły rok, co w praktyce nie ma miejsca. Ok. 20% zawsze pozostaje poza zasięgiem, ze względu na przeglądy, serwisy, uszkodzenia itp.
To oznacza, że ukraińskie drony zaatakowały instalacje odpowiedzialne za min. 40% maksymalnej rosyjskiej produkcji, a w stosunku do roku 2022 aż 70%. Oczywiście, posługuję się tu uproszczeniem. Miejmy bowiem na względzie, że są to dane statystycznie uśrednione. W rzeczywistości część rafinerii działa na maksymalnych obrotach, część tylko spowalnia produkcję. Nie każda produkuje tyle samo benzyny i ropy, a wręcz proporcje te potrafią się znacznie różnić. Dodatkowo, ewentualne uszkodzenia w pewnym zakresie mogą być kompensowane przez zwiększony przerób nadal sprawnych rafinerii. Same, tak zaprezentowane dane liczbowe dają nam więc pojęcie o skali, ale nie rzeczywistym uszczerbku produkcyjnym.
Potwierdzone co do skali uszkodzenia dotyczą na razie kilku zakładów, za to czterech o sporych mocach (N. Nowogród, Riazań, Tuapse, Syzrań). Ich produkcja została całkowicie, lub częściowo wstrzymana (w 50% do 80%). Ich maksymalne moce przerobowe wynoszą łącznie 55 mln ton rocznie. Mowa więc o uszczerbku rzędu minimum 40 mln ton czyli ok. 23% rocznej produkcji całego przemysłu na poziomie z 2022 roku. Można jednak spokojnie założyć, że pozostałe rafinerie także nie wyszły z nalotów bez szwanku.
Weźmy jednak pod uwagę, że dwa lata temu, zachodnie sankcje nie miały jeszcze większego wpływu na utrzymywanie mocy produkcyjnych rosyjskich rafinerii. Obecnie jest inaczej. Możliwość serwisu sprzętu przez zachodnich kontrahentów w zasadzie nie istnieje, a ewentualna naprawa lub wymiana części jest problematyczna. Prócz ataków i aktów sabotażu, urządzenia poddane są też intensywnej eksploatacji, która musi prowadzić do zużycia materiału, a to oznacza konieczność przeprowadzenia okresowych napraw, co dodatkowo wpływa na moce produkcyjne przemysłu.
Gdyby obserwowana intensywność/skuteczność ataków została utrzymywana, a uszkodzenia zakładów dało się powtarzać, lub ich efekty trwałyby przynajmniej kilka miesięcy, siły ukraińskie mogą liczyć na porażenie nawet 50% mocy produkcyjnych, co może przełożyć się na uszczerbek w wielkości 150 mln ton produktów ropopochodnych. W połączeniu z wyłączeniami eksploatacyjnymi, rosyjski przemysł naftowy czekałby prawdziwy kataklizm. Naturalnie, Rosja ma magazyny ropy o pojemności ok. 360 mln ton. One także (poszczególne zbiorniki) są celem ataków. Natomiast już teraz wprowadzono zakaz eksportu paliwa, obowiązuje od przez pół roku od 1 marca do 1 września 2024 roku, co wskazuje nam na istotny parametr jakim jest konsumpcja wewnętrzna, oraz potrzeby generowane przez prowadzeniem wojny.
Nie jest żadną tajemnicą, że budżet kraju w znacznej części opiera się o dochody generowane sprzedażą surowców, czyli głównie ropy i gazu. Według danych z najnowszego raportu Oksfordzkiego Instytutu badań nad Energią (OIES – marzec 2024), w ostatniej dekadzie dochody surowcowe stanowiły między 30% a 50% wszystkich dochodów budżetu. W roku 2022 były na poziomie 42% (170 mld z 407 mld USD), a w 2023 nieco mniej ze względu na niższe ceny na światowych rynkach i sankcje, bo na poziomie 32% całości (108 mld z 333 mld USD). Jeśli przyjrzymy się proporcjom między surowcami, to ropa generuje 80% tej kwoty. W odniesieniu do poprzedniego roku mowa więc o min. 80 mld USD. Zarysowuję jedynie propocje problemu by stworzyć obrazowy punkt odniesienia. Rzeczywista skala spadku dochodów nie będzie proporcjonalna do skali uszkodzeń, szczególnie że rosyjskie koncerny najwięcej płacą w podatku od wydobycia zasobów naturalnych (MRET). Niemniej, przy ograniczonych mocach przerobowych, także wydobycie będzie trzeba ograniczyć.
Wreszcie, do całości kosztów powinniśmy wliczyć nie tylko spadek dochodów, ale też koszty jakie trzeba ponieść by przywrócić uszkodzone obiekty do stanu używalności. To oznacza, duże nakłady finansowe np. koncernu ŁukOil, do którego należy kilka z trafionych rafinerii. To z kolei zmniejszy jej dochody, a co za tym idzie – płacone państwu podatki.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w ciągu ostatnich dwóch lat aż czterech członków zarządu koncernu zmarło w dość nietypowych okolicznościach, np. po wypadnięciu z okna lub nieudanym rytuale szamańskim. Ostatnim był zmarły na początku marca wiceprezes Witalij Robertus. W mafijnym systemie władzy jakim jest putinizm, kierownictwo nierzadko ponosi osobistą odpowiedzialność za stan oddanych im w użyczenie spółek, a szczególnie ich niższą od zakładanej przez Kreml efektywność. Problemy przemysłu naftowego, przekładają się więc także na przetasowania wśród rosyjskiej elity władzy.
Powyższy obraz przekonuje mnie, że relatywnie niskim kosztem, tanich w produkcji dronów, Ukraina jest w stanie znacząco wpłynąć na stan rosyjskich finansów państwowych. A to znaczenie trudno przecenić. Skuteczność tej taktyki może mieć poważne przełożenie na zdolność Federacji Rosyjskiej do prowadzenia długotrwałego konfliktu, jednakże warunkiem aby stało się to możliwe, jest spowodowanie długotrwałych uszkodzeń lub ich stałe powtarzanie.
Niniejsza strona jest wspierana przez Patronów.
Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ
Możesz też postawić mi kawę:
1 komentarz
Ala Makota · 2024-03-16 o 21:48
Temat dużo lepiej i dużo dokładniej omówiono w CEPie.
https://www.youtube.com/watch?v=RtYfmLvMDSE