Czekając na Putina
Styczeń upływa niemal całkowicie w cieniu napiętych relacji pomiędzy Federacją Rosyjską, a Zachodem. Mimo, że dzieje się bardzo wiele, nadal tkwimy w zawieszeniu pomiędzy wojną a pokojem. Jaki więc jest stan gry w ostatnich dniach miesiąca?
27-01-2022
W środę (26.01) wieczorem ambasador USA w Moskwie John Sullivan dostarczył do MSZ pisemną odpowiedź na wystosowane na początku grudnia rosyjskie żądania. Składała się ona z dwóch części. Jedną, przygotowano w Waszyngtonie, drugą w ramach NATO. Była to oczekiwana od blisko dwóch tygodni formalność, której z sobie tylko wiadomych powodów domagał się Kreml. Początkowo, miała być dostarczona krótko po serii spotkań jakie odbyły się w dniach 9-14 stycznia. Ostatecznie jednak, wydanie dokumentu poprzedziły liczne wizyty i konsultacje sojusznicze, oraz spotkanie Blinken-Ławrow w Genewie w dniu 21 stycznia. Zachód nie chciał dać Moskwie jakiegokolwiek powodu do podjęcia próby rozbicia jedności sojuszniczej. Pilnował się by treść dokumentu nie mogła posłużyć innym celom niż deklarowany, tj. nie stanowiła podstawy formalno-prawnej, która mogłaby zostać wykorzystana przeciwko Sojuszowi w przyszłych negocjacjach.
Według słów sekretarza stanu Anthony Blinkena, treść dokumentów została uzgodniona ze wszystkimi sojusznikami (w tym Ukrainą) i choć nie planuje się podania jej do publicznej wiadomości, to „kto powinien, ten się z nią zapoznał”. Szef NATO Jens Stoltenberg dodał to co powtarzano do znudzenia już od wielu tygodni. NATO nie zrezygnuje ze swoich pryncypiów. Niezbywalnym prawem suwerennych państw jest decydowanie o tym czy chcą dołączyć do sojuszu. Postawiono także symetryczne żądania wobec rosyjskiego oczekiwania zredukowania sił NATO do stanu z roku 1997, czyli sprzed rozszerzenia paktu o Europę Środkową. Otóż, Rosjanie mieliby wycofać wojska z Ukrainy (Krym i Donbas), Gruzji (Abchazja i Osetia Południowa) i Mołdawii (Naddniestrze). Jednocześnie podkreślił, że Sojusz gotowy jest do rozmów na temat przejrzystości zbrojeń, rozmieszczania rakiet średniego i pośredniego zasięgu, odpalanej z kosmosu broni hipersonicznej, kontroli manewrów itp. kwestiach, które były poruszane w poprzednich tygodniach, jednakże wyłącznie w formule wzajemności.
Kreml udzielił wstępnej odpowiedzi już kolejnego dnia (27.01).
Nasze obawy nie zostały uwzględnione, co nie napawa optymizmem. Prezydent zapozna się z odpowiedziami i podejmie odpowiednią decyzję – powiedział rzecznik Pieskow, zmuszając cały świat do czekania na Putina.
Dialog możliwy, ale na drugorzędne tematy – dodał Ławrow. Wspomniał, że część treści dokumentu zostanie wkrótce ujawniona, mimo że Amerykanie prosili by tego nie robić.
Należy podkreślić, że narracja rosyjska pozostawała w ostatnich tygodniach wyjątkowo agresywna, strasząca bliżej nieokreślonymi opłakanymi konsekwencjami odmowy spełnienia kremlowskich żądań. Stąd po tak umiarkowanej w tonie odpowiedzi na formalną zachodnią odmowę, rosyjska giełda zaczęła zyskiwać nawet +4.5%, a rubel po tygodniach osłabienia w końcu zaczął się umacniać. Była to kompulsywna reakcja inwestorów na utrzymujące się napięcie polityczno-wojskowe. Brak gwałtownej eskalacji ze strony Kremla został odczytany jako dobry prognostyk, a w każdym razie stan lepszy od wojny. Szczególnie, że w poprzednich dniach kurs rubla poleciał w dół, przebijając granicę 80 rubli za 1 USD i to mimo interwencji finansowej na rynku. To tyle co po wybuchu pandemii lub spadku wartości po zajęciu Krymu. Więcej za dolara (~85 rubli) trzeba było płacić tylko w czasie dogorywania ostrej fazy wojny w Donbasie oraz jednoczesnego wzrostu Kalifatu.
Ten optymizm jest jednak dalece przedwczesny. W rzeczywistości, nadal brak jest przesłanek wskazujących na deeskalację. Aby to zrozumieć, należy spojrzeć na wydarzenia ostatniego tygodnia. Dla lepszej czytelności pogrupuję je oddzielnie dla Rosji i Zachodu.
Federacja Rosyjska
Wyjątkowo duża aktywność rosyjskiej floty. W ramach zarządzonych prawie z dnia na dzień manewrach na „oceanie światowym” z portów wyszło 140 jednostek ze wszystkich rosyjskich flot, na wszystkich akwenach (24.01). Manewry z użyciem ostrej amunicji planowane są też w dniach 3-8 lutego niedaleko Irlandii, w jej wyłącznej strefie ekonomicznej. Tak się składa, że w ich miejscu zbiegają się liczne podwodne kable teleinformatyczne komunikujące Europę z Ameryką. Irlandzcy rybacy zamierzają protestować utrudniając ćwiczenia. Teren ten jest także cennym łowiskiem dorsza błękitnego.
Na marginesie, rosyjskie okręty desantowe z Morza Północnego weszły na Morze Śródziemne (26.01). Po drodze dołączyły do nich kolejne tego typu jednostki z Floty Bałtyckiej. Tydzień wcześniej ich obecność w pobliżu Gotlandii stała się przyczyną postawienia lokalnego garnizonu szwedzkiego w stan gotowości.
Jednostki rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego dotarły na Białoruś. Oficjalnie, w ramach planowanych między 10 a 20 lutego manewrów „Sojusznicze Zdecydowanie”. W dniu 25 stycznia potwierdzono ich liczbę na co najmniej 10-11 BGT (batalionowych grup taktycznych), w których skład wchodzi m.in. pięć brygad zmechanizowanych, jedna pancerna, jedna piechoty morskiej, dwie-trzy powietrzno-desantowe, dwie artyleryjskie, jedna rakietowa oraz jednostki towarzyszące. Wiadomo jednak, że pod osłoną deklarowanych ćwiczeń, przerzucane są też dodatkowe jednostki (np. WDW, Specnaz itd.). Liczba żołnierzy przekroczyła więc tę z manewrów Zapad 2017 i Zapad 2021. Pojazdy mają zamazane numery identyfikacyjne na burtach. Rozlokowano też systemy Iskander-M, S-400 oraz Pancyr-S. Do kraju przebazowano 12 myśliwców Su-35S, a kolejne cztery Su-30SM2 do Kaliningradu.
Wszystkim tym działaniom towarzyszyły liczne sprawdziany gotowości bojowej, powołania rezerwistów na ćwiczenia strzeleckie itp. aktywność w całej Federacji. Np. 6000 ludzi – w dniu 25.01, w Południowym Okręgu Wojskowym, przy czym kolejne planowane są do końca miesiąca.
Rosja nie wpuściła estońskich inspektorów na swoje terytorium, mimo wcześniejszych ustaleń. Inspekcja miała odbywać się w ramach Dokumentów Wiedeńskich, a dotyczyłaby zgrupowania wojsk m.in. w obwodzie smoleńskim. Jako powód odmowy podano sytuację epidemiczną. W dniu 24.01 Rosjanie podali w oświadczeniu, że Estończycy zostali wpuszczeni, co spotkało się z natychmiastowym ostrym dementi ze strony estońskiego MON. Wspomniane porozumienie dopuszcza manewry w maksymalnej liczbie 13 tys. żołnierzy. Z różnorakich doniesień wiemy jednak, że liczba żołnierzy rosyjskich na Białorusi jest kilkukrotnie większa.
Rosyjskie MSW zaproponowało znaczne uproszczenie procedur azylowych umożliwiające przyjęcie w krótkim czasie dużej liczby uchodźców przekraczających rosyjskie granice
Przez cały czas utrzymuje się wyjątkowo ostra antyzachodnia propaganda. Źródłem zagrożenia ma być NATO, planujące za pomocą Polski atak na Białoruś (tak twierdzi A. Łukaszenka) a za pośrednictwem Ukrainy na Donbas (to z kolei narracja Kremla). W rosyjskiej Dumie przedstawiono propozycję by uznać niepodległość tzw. „republik ludowych”.
Zachód
Po spotkaniu Blinken-Ławrow w Genewie (21.01), Departament Stanu USA zadecydował o wycofaniu rodzin i części dyplomatów z Ukrainy. Zmieniono także rekomendację dla podróżujących obywateli amerykańskich na poziom 4 – „do not travel”, zachęcając ich do opuszczenia kraju. Podobnie postąpiły także Wielka Brytania i Australia. Josep Borrell uważał, że nie było powodu do tak dramatycznych decyzji skoro trwają rozmowy z Moskwą. Podobnie nastroje tonował Kijów, mówiąc że to „przedwczesne”. Zresztą prezydent Zełenski co i rusz zwraca się do narodu w orędziach, starając się uspokajać obywateli, obiecując jednocześnie walkę do samego końca w razie gdyby doszło do inwazji. Po raz kolejny pojawiły się informacje, że Rosjanie dążą do obalenia obecnego rządu i zastąpienia go kolaboracyjnymi władzami.
Na konferencji prasowej w dniu 25 stycznia zastępca sekretarza stanu Wendy R. Sherman powiedziała, że Waszyngton spodziewa się użycia przez Rosję siły wojskowej od tej chwili aż do połowy lutego. Dodała, że Xi Jinping nie byłby zadowolony gdyby konflikt miał wybuchnąć przed 4 lutego (początek olimpiady). W tym samym czasie zadecydowano o postawieniu w stan gotowości sił szybkiego reagowania w liczbie 8500 żołnierzy (IRF – 82 Dywizja Powietrznodesantowa), tak by żołnierze gotowi byli do wyruszenia w ciągu kilku godzin od wydania rozkazu.
Aktywowano siły szybkiego reagowania NATO, w tym tzw. szpicę. Na wschodnią flankę sukcesywnie przebazowywane są dodatkowe siły sojusznicze w liczbie / charakterze indywidualnie deklarowanym przez poszczególne państwa. Mówi się o prewencyjnym wzmocnieniu państw regionu CEE o tysiąc żołnierzy każde. W tym wzmocnieniu obecności m.in. w Rumunii do statusu eFP, równoważnego z tym, w ramach którego stacjonują batalionowe grupy bojowe w państwach bałtyckich i Polsce. Kilka tysięcy żołnierzy obiecała w razie potrzeby Wielka Brytania. Wysłano okręty na Bałtyk i Morze Śródziemne, a lotniskowcową grupę bojową USS Harry Truman oddano pod komendę NATO w ramach ćwiczeń Neptune Strike. Sześć amerykańskich F-15E przyleciało do bazy Ämari w Estonii, a kilka duńskich F-16C do litewskiej Szawle. Z kolei Holandia wysyła F-35 do Bułgarii. Niemcy zadeklarowały swój kontyngent lotniczy dla Rumunii, gdzie dodatkowe siły wysyła Francja. Niebo Europy nieustannie patroluje wszelkiej maści samoloty zwiadu i wczesnego ostrzegania.
Kłopotliwe jest zachowanie Niemiec. Co do zasady, Berlin stara się w miarę możliwości trzymać z Zachodem, de facto odmawia jednak wojskowej pomocy materialnej dla Ukrainy i utrudnia jej przekazanie innym państwom (np. odmówił przekazania niemieckiej artylerii przez Estonię). Sprzeciwia się także wyłączeniu Rosji z systemu SWIFT i kręci jak może w sprawie sankcji na sektor energetyczny. Niemniej, ostatecznie Berlin potwierdza twardą linię ws. sankcji ekonomicznych gdyby doszło do nowej fazy agresji na Ukrainę. Niemiecki wiceadmirał stracił stanowisko po tym, gdy na oficjalnym spotkaniu pozwolił sobie na uwagę, że „Putina należy szanować” a „Krym już nigdy nie wróci”. Postawa Berlina jest przedmiotem powszechnej krytyki, także na Ukrainie, jednakże mimo tych wszystkich problemów nie wyłamuje się z konstruktu Zachodu i należy oczekiwać, że tak pozostanie.
W międzyczasie Kijów stara się wykazywać dobrą wolę. Przedstawiciele dyplomatyczni niższego szczebla formatu normandzkiego spotkali się (26.01) w Paryżu, gdzie potwierdzili chęć utrzymania zawieszenia ognia w Donbasie. Jednakże różnice w interpretacji zapisów porozumień mińskich uniemożliwiły konsensus. Strony zgodziły się spotkać ponownie w dniu 10 lutego w Berlinie.
Amerykanie rozmawiają m.in. z Katarem na temat planów dostarczenia do Europy transportów LNG w razie odcięcia jej od surowców przez Rosję. Podobne ruchy wykonuje Moskwa w stosunku do Kaliningradu, testując możliwość dostaw gazu morzem, w razie odcięcia rurociągu przechodzącego przez Litwę.
Komisja Europejska wystąpiła z inicjatywą przyznana Ukrainie pomocy finansowej w wysokości 1.2 mld euro. Dodatkowe 120 mln dolarów pożyczki zaoferowała Kanada. Natomiast kilku członków NATO dostarczyło na lotnisko w Kijowie tysiące ton tzw. „śmiercionośnej” pomocy wojskowej. Należą do nich np. wyrzutnie pocisków ppanc Javelin, NLAW (ponad 2000 sztuk w jednym rzucie), przeciwlotniczych Stingerów, amunicji oraz pocisków artyleryjskich. Przerzutu dokonano drogą lotniczą, głównie samolotami transportowymi C-17 należącymi do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, ale pomoc materialna pochodziła nie tylko z USA i UK, ale też Estonii, Litwy, Łotwy, Czech i Polski. Republika Federalna Niemiec przesłała za to 5000 hełmów. Kolejne transporty są w drodze.
***
Z uwagi na powyższe, nie zmieniam wcześniejszych prognoz. Nowa agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę jest nadal wysoce prawdopodobna. Co więcej, skala przygotowań, które ściągają w nasz region jednostki z całej Federacji Rosyjskiej (np. przeszło 50% stanu Wschodniego Okręgu Wojskowego) dowodzi, że możemy mieć do czynienia z operacją o większej skali niż wcześniej zakładana. Nie punktowego uderzenia i szybkiej, ograniczonej kampanii wojskowej, a faktycznie próby całkowitego rozbicia Ukrainy. Co do takiego scenariusza przekonany jest Waszyngton i otwarcie takie prognozy komunikuje. Nie brak jednak głosów przeciwnego zdania. Kreml nadal twierdzi, że nie ma zamiaru atakować Ukrainy, ale jego czyny świadczą o czymś całkowicie przeciwnym.
Władimir Putin tęsknie patrzy za latami największej chwały Związku Radzieckiego, pytanie tylko czy jest zdecydowany by porwać się na to, co tak otwarcie deklaruje?
Na odpowiedź musimy jeszcze poczekać.
Niniejsza strona jest utrzymywana z wpłat darczyńców i dzięki wsparciu Patronów.
Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ.
https://patronite.pl/globalnagra
Materiały:
Inwazja, jak mogłaby wyglądać?
https://www.csis.org/analysis/russias-possible-invasion-ukraine
Belgia stawia wojsko w stan gotowości w zw. z Ukrainą:
USA organizują dla Europy transport LNG z BW w razie odcięcia od dostaw z Rosji, a Kreml robi to samo dla Królewca, w razie gdyby Litwa odcięła gazociąg
https://biznesalert.pl/pomoc-gazowa-usa-dla-europy-jest-w-drodze-a-rosjanie-przekonuja-ze-sami-potrzebuja-interwencji/
W ramach zarządzonych prawie z dnia na dzień manewrów na „oceanie światowym” z portów wyszła cała rosyjska flota. Od nowoczesnych okrętów po stare kutry rakietowe. Zrobiła to także Flota Bałtycka
https://defence24.pl/sily-zbrojne/flota-baltycka-wyplywa-na-morze-po-co/
System finansowy Rosji w „stanie specjalnego reagowania” m.in. z uwagi na kwestie militarne:
https://www.ng.ru/economics/2022-01-24/1_8353_system.html
O.Daniłow, sekretarz RB Ukrainy: „Inwazja na pełną skalę jest niemożliwa”
Rosyjskie MSW – proponuje znaczne uproszczenie procedur azylowych umożliwiające przyjęcie w krótkim czasie dużej liczby uchodźców przekraczających rosyjskie granice
https://tass.ru/obschestvo/13521779
Rosja planuje manewry okrętów w irlandzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej… dokładnie nad „skrzyżowaniem” atlantyckich kabli komunikacyjnych
https://portalstoczniowy.pl/rosja-planuje-cwiczenia-okretow-wojennych-na-wodach-u-wybrzezy-irlandii/
Niemcy blokują transfer pomocy z Estonii
https://www.wsj.com/articles/germany-blocks-nato-ally-from-transferring-weapons-to-ukraine-11642790772
Łotewskie MON zaprzecza, że wpuszczono inspektorów
https://www.mod.gov.lv/index.php/en/news/russias-defence-ministry-declines-latvian-osce-inspection-and-publishes-false-statements-about
CNN o planowanym przerzucie sił wojskowych NATO na Wschodnią Flankę
https://edition.cnn.com/2022/01/26/politics/us-allies-discuss-deploying-more-troops/index.html
Rosja ma prawo przejść do odpowiedzi wojskowo-technicznej – Nowikow
https://www.militarynews.ru/story.asp?rid=1&nid=565344&lang=RU
Pieskow o odpowiedzi na dokument:
https://ria.ru/20220127/otvet-1769771515.html
Ławrow o niezadowoleniu z postawy NATO
3 komentarze
JSC · 2022-01-28 o 15:02
Najbardziej niepokojące w tym wszystkim, że rosyjska flota bez większego problemu hasa po morzach wewnętrznych NATO, a do tego robi manewry w dogodnym miejscu do zrobienia ooops. Co jak to okazanie słabości jakich mało.
Szczególnie nie pokoi też brak stanów alarmu w regionie graniczącym z regionem kryzysu… na co zwracałem już uwagę w zeszłym roku, gdy Łukaszenka ogłosił manewry zaraz po tym jak dał zrozumienia, że Polacy odrywają Grodno od terytorium Białorusi… https://dorzeczy.pl/kraj/150877/lukaszenko-w-grodnie-juz-wywieszaja-polskie-flagi-to-niedopuszczalne.html
Filip Dąb-Mirowski · 2022-01-28 o 18:27
Te manewry obok Irlandii prowadzić ma bodaj 5 okrętów… a gdyby naprawdę chcieli przeciąć kable to mają od tego okręty podwodne. To akurat jasna demonstracja, że Rosja gotowa jest na wszelkiego rodzaju odpowiedź. Co jak co, ale marynarka (nawodna) FR nie powinna stanowić zbyt dużego problemu dla NATO. W regionie jest spora gotowość – Skandynawia i państwa bałtyckie stoją na paluszkach, może spokojniej jest w Czechach i Słowacji. W Polsce mamy nieustanne pogotowie na granicy, chociaż fakt, mogłoby być lepiej ale zakładam, że nie tyle nic się nie dzieje co po prostu jest to utrzymywane w dyskrecji.
JSC · 2022-01-28 o 22:35
Tylko, że jesteśmy na etapie, gdzie jest konieczne odstraszanie nieprzyjaciela i uspakajanie własnej ludności cywilnej*… a to wymaga jawnych działań.
* To jest konieczne, bo jak mieszkańcy ściany rzucą się do ucieczki to ruch wojskowy w kierunku przeciwnym może być znacząco utrudniony. A nie trzeba do tego nie wiadomo jakich ruchów… wystarczy ogłosić ćwiczenia WOT’u i wysłać najwyższych oficjeli na inspekcję w kluczowych jednostek wojskowych, gdzie są oddziały kluczowe dla obrony na tym kierunku.
Swoją drogą warto zauważyć, że gdy Łukaszenka ogłosił, że przestaje blokować przemyt nie wołałem o wojsko tylko policjantów z wydziału zwalczania terroru kryminalnego.