Bitwa o Chersoń

Od poniedziałkowego ranka dnia 29 sierpnia w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje o wzmożonych walkach na odcinku chersońskim rosyjsko-ukraińskiej wojny.


31-08-2022


Zamiast czytać, możesz posłuchać ! Podcast – Bitwa o Chersoń

Kilka godzin później doniesienia te zostały oficjalnie potwierdzone.

„Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły działania ofensywne na wielu kierunkach na południu Ukrainy” – powiedziała rzeczniczka południowego odcinka frontu Natalia Humieniuk.

Nieco później, po początkowych zaprzeczeniach, potwierdziła je też strona rosyjska. Uczyniła tak jednak dopiero wtedy, kiedy ewidentne dowody w postaci zdjęć, filmów i relacji z ataku zalały prorosyjskie sieci społecznościowe.

W tej chwili wiemy tyle, że walki rozpoczęto równolegle w wielu punktach prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego. W ciągu kilku godzin siły ukraińskie uchwycić miały kilka miejscowości przyległych do aktualnej linii frontu, w tym m.in. Suchyj Stawok. Wieś położoną w rejonie wcześniejszych ukraińskich przepraw przez rz. Ingulec, pomiędzy wsią Łozowe a Dawidowym Brodem. W tym rejonie siły ukraińskie, według rosyjskich kanałów informacyjnych, miały wejść ok. 10 km wgłąb ros. linii

Kierunki natarcia ukraińskiego w rejonie Chersonia w dniu 29.08.2022 – mapa @War_Mapper

Wiadomo także, że natarcie miało charakter kompleksowy, wykorzystano artylerię (w tym rakietową), wsparcie lotnictwa (helikopterów i samolotów) oraz użyto wojsk zmechanizowanych wraz ze wsparciem pancernym. Pojawiały się informacje o panicznej ucieczce części rosyjskich oddziałów i ewakuacji Nowej Kachowki, ale tak jak inne tego typu „wrzutki”, służyły one głównie walce psychologicznej. Niemniej wiadomo, że do starć doszło praktycznie na całej długości tego odcinka frontu, a duże straty spowodowało szczególnie metodyczne i długotrwałe ostrzeliwanie rosyjskich tyłów, w tym magazynów, sztabów i przepraw przez Dniepr.

Ukraińskie wojska zmierzające na front gdzieś w obwodzie chersońskim. Sierpień 2022. Źródło: Thomas von Linge

Prawdopodobnie prowadzone są też operacje zaczepne na terenie Zaporoża, mające związać obecne w tym rejonie siły rosyjskie. Świadczyć o tym może przejęcie przez Ukraińców kontroli m.in. nad wsiami Nesterianka i Szczerbaki, niedaleko lewego brzegu Dniepru.

Na ocenę, jakie ostateczne powodzenie uzyskają działania ukraińskie na południu, przyjdzie nam poczekać. Celem minimum pozostaje opisane przeze mnie przeszło miesiąc temu odzyskanie prawobrzeżnego obwodu chersońskiego. Znane mi są bardziej szczegółowe doniesienia oraz spekulacje, co do szczegółów walk, ale ponieważ trwa wojna propagandowo-informacyjna przy jednoczesnym oficjalnym nałożeniu info-embarga przez ukraiński sztab, pozostają trudne w zweryfikowanie, wobec czego wyłączę je z niniejszego artykułu. Tradycyjnie zapraszam Was do śledzenia moich bieżących wpisów na twitterze (@FilippDM) oraz wsparcia Globalnej Gry poprzez dołączenie do Patronów, z którymi na zamkniętej grupie nieustannie dzielę się takimi informacjami oraz aktualnymi spostrzeżeniami.

W mediach powtarza się pytanie: „Czy to już kontrofensywa?”

Chciałbym przypomnieć, że działania kontrofensywne trwają już przynajmniej od miesiąca, o czym zresztą tutaj pisałem pod koniec lipca (Trzeci etap: kontrofensywa).

To nie jest film akcji. Wojna na Ukrainie cechuje się swoją własną specyfiką, w tym określonym postępowaniem ze strony ukraińskiego sztabu, który działa często z dużą rozwagą i metodycznym spokojem. A to rozmija się z oczekiwaniami publiki, która chciałaby spektakularnych akcji, a najlepiej przełamań frontu o skali tych z II wojny światowej. Nic bardziej mylnego.

Od początku wojny najważniejszym priorytetem dla dowódców ukraińskich jest niszczenie sił przeciwnika, a dopiero później obrona czy odzyskanie terenu.

Mogliśmy tę taktykę obserwować w pierwszych miesiącach wojny, gdy Rosjanie parli na Kijów. Mogliśmy także prześledzić w jaki sposób Ukraińcy wyparli rosyjską obsadę z Wyspy Węży. Na czynniki pierwsze rozkładaliśmy taktykę ukraińskich obrońców w Donbasie, którzy cofali się na kolejne linie, gdy było to konieczne. Zawsze chodziło o to samo, skrwawienie przeciwnika i pozbawienie go zdolności do walki, a przy tym elastyczne dostosowywanie się do aktualnej sytuacji i warunków prowadzonych działań.

Jeśli zaczniemy postrzegać wojnę przez ten pryzmat, stanie się ona bardziej zrozumiała. W ten sposób można było obserwować ukraińskie postępy w Chersoniu, w ciągu ostatniego miesiąca. Nie terytorialne, choć takowe też były, tylko takie które polegały na stopniowym obezwładnianiu przeciwnika i wymuszeniu na nim określonych zachowań. O tym chciałbym napisać poniżej.

Zacznijmy od tego, że strona ukraińska zaczęła prowadzić nowe akcje zaczepne mniej więcej od trzeciego tygodnia lipca do końca pierwszego tygodnia sierpnia. Odzyskano szereg miejscowości w obwodach chersońskim, zaporoskim oraz na koniec w rejonie Izium, w północnych granicach Donbasu.

Później działania te wstrzymano, po tym jak Rosjanie zmuszeni pogarszającą się sytuacją taktyczną, przerzucili z północy znaczne siły, które następnie wprowadzono do walki. Mimo ryzyka utracenia jednostek, które mogły zostać potencjalnie odcięte w prawobrzeżnym Chersoniu, Kreml postanowił za wszelką cenę utrzymać południe. Licząc od lipca aż do początku sierpnia, gdy naprawiane przeprawy pozostawały okresowo przejezdne, przez Dniepr przepchnięto łącznie kilkanaście niepełnych batalionowych grup bojowych.

Rosyjskie jednostki rozlokowane na południu w dniu 5 sierpnia 2022 roku. Mapa przygotowana przez @DefMon3.

Siły Wschodniego Okręgu Wojskowego rozlokowano też w Zaporożu, jako odwody, a następnie (pod koniec sierpnia) zaczęto przerzucać kolejne jednostki, z tzw. ochotniczego 3 Korpusu Armijnego, formowanego dotąd na tyłach z „ochotników”, weteranów w wieku, najczęściej, ponad 40 lat. Siły tego korpusu można szacować na mniej więcej 10 tyś. z planowanych 15 tyś. Bardziej szczegółowe dane można znaleźć w analizach ekspertów (link 1, link 2, link 3).

Wobec utracenia zdolności ofensywnych (stąd ukraińskie postępy pod Izium), Rosjanie poniechali większych ataków na froncie północnym (od Charkowa po Słowiańsk), a szczególnie w rejonie północnego Donbasu (Siewiersk) na rzecz skupienia się na Bachmucie i donieckiej Awdijiwce. Po zakończeniu przerzutu sił podjęto też ataki w celu odzyskania utraconych pozycji w obw. zaporoskim i chersońskim w poprzednich dwóch tygodniach. Siłom rosyjskim udało się odepchnąć ukraińskie czołówki spod Chersonia (miasta) i zająć kilka miejscowości, ale generalnie jedyne i to relatywnie nieznaczne sukcesy odnotowano na wschód od donbaskiego Bachmutu, choć i tam obrońcy trzymali się wyjątkowo mocno.

Kierunku rosyjskich uderzeń w rejonie Donbasu w dn. 8-24.08.2022. Mapa autorstwa @War_Mapper.

Ta pozorna stagnacja linii frontu przekonała mniej wnikliwych obserwatorów, że mamy do czynienia z kolejną pauzą, jednakże przeczyły temu inne dane.

*

Na początek przytoczę informacje o stratach. Na potrzeby dyskusji użyję tych publikowanych przez sztab ukraiński, które przynajmniej w sporej części pokrywają się lub są zbliżone do danych potwierdzonych wizualnie w ramach OSINT (np. przez Oryx). W aspekcie strat ludzkich, dotyczą one według deklaracji „zabitych”, bez uwzględnienia rannych i są szacunkowe, stąd mogą różnić się od końcowych danych rzeczywistych. Niemniej, w znacznej mierze pokrywają się one z informacjami uzyskiwanymi z innych źródeł, np. publikowanymi okazjonalnie przez zachodnie wywiady, dlatego były dla mnie użyteczne w toku prowadzonych od lutego analiz. Spora część analityków korzystających z otwartych źródeł, potwierdza ich przydatność, w przeciwieństwie do niedorzecznych danych rosyjskich, których fałszywość wielokrotnie udowadniano.

Tym razem chciałbym je wykorzystać jako pomocniczy wskaźnik wyznaczenia trendu, dowodzący intensywności prowadzonych działań. Otóż wyraźne wzmożenie w raportowanych stratach obserwujemy jednostkowo w połowie lipca, a następnie po kilkudniowej przerwie od trzeciej dekady lipca raportowane straty zaczynają stale rosnąć.

Łączny sierpniowy bilans jest wyższy niż w spokojniejszym lipcu, czy dość intensywnym (walki w Donbasie) czerwcu. Ba, jest porównywalny do krwawego maja. Przy czym według wszelkich dostępnych danych, w tamtym okresie straty ukraińskie sięgały 100-300 zabitych dziennie, a w omawianym okresie były na poziomie 30-70 osób, co dało korzystny bilans wobec strat rosyjskich (ratio 1:4).

Szczególnie interesujące są dane nt. strat w ludziach – 7050 zabitych (o prawie 2000 więcej niż w lipcu i czerwcu), przeszło dwukrotnie większe straty w systemach przeciwlotniczych (35), wyższe w systemach artyleryjskich (301) oraz lotnictwie (11 samolotów i 14 helikopterów). Te ostatnie w większości pokrywają się zresztą z danymi OSINT, z uwagi na fakt zniszczenia sprzętu jeszcze na ziemi (baza Saki).

Ostatni tydzień sierpnia charakteryzuje się rekordową średnią, według statystyk prowadzonych przez Ragnara Gudmundssona, wynosi ona 314 żołnierzy / dobę, sześciokrotnie więcej niż w poprzednich odczytach.

Poszczególnie dni i liczby z w/w raportów da się skorelować z informacjami publikowanymi przez obie strony, np. tymi o atakach rakietowych, większych starciach, ostrzale i sabotażu. Zachęcam do własnego przestudiowania tych zależności, załączam arkusz. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać po pierwsze, w prowadzonych niewystarczającymi siłami atakach rosyjskich, a po drugie, w rosnącym potencjale ukraińskim, szczególnie w zakresie środków artyleryjskich, o czym wielokrotnie wspominałem w przeszłości. Jest jeszcze jeden element.

Gdy Rosjanie wykrwawiali się w rozproszonych atakach (fakt, że przy na nowo rosnącym udziale artylerii i ostrzale ukraińskich miast), ukraińscy specjalsi operowali na głębokich tyłach przygotowując grunt pod wznowienie działań. Z jednej strony, ukraiński sztab poczekał aż rosyjskie uzupełnienia wejdą do walki, tak by można było ocenić ich realną wartość bojową i siłę, oraz przypisany odcinek, a z drugiej kontynuowano niszczenie zaplecza przeciwnika.

W żołnierskich słowach taktykę tę nakreślił walczący na Ukrainie sierż. Krzysztof X, gość kanału Piotra Zychowicza, który tłumaczył, że żadna ze stron nie atakuje większymi siłami odcinka, który nie został wcześniej odpowiednio zniszczony czy to ogniem artylerii czy w wyniku bezpośrednich walk.

Takie podejście potwierdził ukraiński żołnierz Taras, gość Igora Janke, mówiąc:

„Im więcej ruskich w jednym miejscu, tym łatwiej nam ich trafić”

Co może brzmi śmiesznie, ale mimo wszystko jest prawdą, skoro to właśnie artyleria rozdaje w tej wojnie karty.

Wypada powtórzyć jeszcze raz, Ukraińcy skupiają się na niszczeniu sił przeciwnika i jest to dalece ważniejsze od kontroli nad danym terenem.

*

Przejdźmy do drugiego wskaźnika intensywności ukraińskich działań, a jest nim wspomniane atakowanie rosyjskiego zaplecza. Dane na ten temat uzyskiwane są nie tylko ze źródeł ukraińskich, zachodnich ale też rosyjskich, w tym licznych nagrań, zdjęć i relacji. Ostatecznym potwierdzeniem są zaś zdjęcia satelitarne publikowane w ramach otwartych źródeł i na bieżąco analizowane przez ekspertów.

O taktyce zmierzającej do izolacji prawobrzeżnej chersońszczyzny pisałem poprzednim razem zaznaczając, że przecięcie szlaków zaopatrzenia uniemożliwi siłom rosyjskim skuteczny opór. W najlepszym dla nich razie stopniowo pozbawi zdolności ofensywnych, a w najgorszym, spowoduje całkowite odcięcie i kolaps, który może przerodzić się w kompromitującą ucieczkę, tożsamą z tym co na przełomie marca i kwietnia stało się na północy kraju. Im dłużej wojska te będą izolowane, tym większa szansa na ten drugi scenariusz.

Mniej więcej w drugiej połowie lipca ukraińskie wyrzutnie HIMARS zaczęły coraz częściej atakować chersońskie przeprawy mostowe. W sierpniu takie uderzenia, połączone z operacjami specjalnymi, dywersją, sabotażem oraz umiejętnym użyciem dronów stały się dla Rosjan prawdziwą plagą. Atakowane były już nie tylko magazyny oraz składy wraz z infrastrukturą transportową, ale też koszary, centra dowodzenia, lotniska, stanowiska radarowe i przeciwlotnicze.

Zdjęcia satelitarne przedstawiające bazę lotniczą Saki w Nowofedoriwce, przed i po ataku 09.08.2022. Źródło: Flash

W dniu 9 sierpnia zszokowani rosyjscy turyści w krymskiej miejscowości Nowofedoriwka, obserwowali eksplozje targające pobliską bazą lotniczą Saki. To właśnie tam zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo 9-10 rosyjskich maszyn. W kolejnych tygodniach ataki były stale powtarzane. W dniu 18 sierpnia ukraiński, nieuzbrojony dron miał zostać zestrzelony w pobliżu mostu kerczeńskiego, tego samego dnia eksplozje targnęły bazą lotniczą Belbek, a w biały dzień 20 sierpnia inny BSL spadł na dach dowództwa Floty Czarnomorskiej w Symferopolu. Panice ludności cywilnej, której samochody zakorkowały trasę w kierunku Kerczu na odległości wielu kilometrów, towarzyszyć zaczęła panika rosyjskiego dowództwa. Okazało się, że obrona przeciwlotnicza Krymu jest nieefektywna, a ukraińscy sabotażyści działają z zaskakująca swobodą. Postanowiono ewakuować część samolotów bojowych na terytorium Rostowa, a tym samym znacznie ograniczono potencjalne wsparcie lotnicze dla rosyjskich oddziałów w rejonie Chersonia. Większa odległość oznaczała bowiem rzadsze i mniej responsywne loty ze wsparciem bojowym. Aresztowania wśród krymskiej mniejszości tatarskiej nie rozwiązały jednak problemu powtarzających się ataków. Pod koniec miesiąca Ukraińcom udało się wysadzić kompleks radarowy pod Sewastopolem, prawdopodobnie razem z osłoną plot.

Polowanie na radary i systemy przeciwlotnicze było zresztą kolejną, obserwowalną ukraińską taktyką. Szczególnie, że dzięki Amerykanom ukraińskie samoloty MiG-29 wyposażone zostały w pociski HARM – przeznaczone do ich zwalczania. Ich efekt znajduje odzwierciedlenie w podanych wyżej statystykach i doniesieniach takich jak o zniszczeniu symferopolskiego radaru. Zależność jest prosta. Brak rozpoznania radarowego, to brak możliwości efektywnego przeciwdziałania uderzeniom z powietrza, co m.in. ułatwia niszczenie tak oślepionych baterii przeciwlotniczych.

Skrzydło ukraińskiego samolotu MiG-29 z widocznym antyradarowym pociskiem HARM, z filmu opublikowanego w dniu 30 sierpnia 2022 r. przez ukraińskie Siły Powietrzne.

Po uderzeniach w rosyjskie zdolności plot, wzmożono ukraiński ostrzał rakietowy. Jego celem były magazyny amunicji i paliw, koszary, dowództwa oraz przeprawy. Te ostatnie atakowane były wyjątkowo zajadle. Weźmy na ten przykład tamę w Nowej Kachowce, będącą jednocześnie mostem łączącym oba brzegi Dniepru. Obiekt ten wraz z przyległościami, na terenie których stacjonował sprzęt i żołnierze, atakowany był w sierpniu kilkanaście razy. Za każdym razem otrzymywał trafienia od kilku do kilkunastu razy. Takie uderzenia odnotowałem w dniach 5, 7, 9, 12, 13, 16, 18, 21, 24, 26, 27 i 28 sierpnia. Od 29 sierpnia tama wraz z okolicznymi placami i budynkami ostrzeliwana jest po kilka razy w ciągu doby, co związane jest z próbą powstrzymania Rosjan przed przekraczaniem rzeki.


W tym samym czasie bombardowane były też mosty w Chersoniu oraz ten przez Ingulec w Dariwce, oraz budowane przeprawy pontonowe i barki transportowe. Mniej więcej od połowy sierpnia Rosjanie polegali głównie na niskoprzepustowych, kombinowanych przeprawach, ponieważ mosty pozostawały zbyt mocno uszkodzone, szczególnie dla ciężkiego transportu. Intensywność w niszczeniu przepraw skłoniła rosyjskie dowództwo do ewakuacji na lewy brzeg Dniepru, przy czym sam ruch zaopatrzenia i dodatkowych żołnierzy kontynuowano w przeciwnym kierunku.

Warto odnotować jeszcze jeden element ukraińskich działań, a są nim wzmożone operacje tzw. „partyzantki”. Tylko w dniach 24-28 sierpnia w różnych akcjach zabito min. 4 osoby z władz kolaboracyjnych południowej Ukrainy: posła renegata Ołeksija Kowalewa, wójta Iwana Szuszko, policjanta Iwana Kolesnikowa i Andrija Ryżkowa. To zresztą pewnie nie wszyscy, natomiast śmierć wymienionych została potwierdzona i udokumentowana. Nie może więc dziwić, że razem z informacjami o ukraińskimi natarciu, pojawiły się też te świadczące o ucieczce poszczególnych członków kolaboracyjnych władz wraz z rodzinami do Rosji.

*

Trzecim wskaźnikiem, który potwierdza nakreśloną przeze mnie tezę o trwającej od miesiąca kontrofensywie jest wsparcie Zachodu. W sierpniu Departament Obrony USA ogłosił największy dotychczas pakiet pomocy wojskowej o wartości blisko 3 mld USD. Na opublikowanej liście sprzętu, poza kolejnymi (sześcioma) bateriami plot NASAMS wpisano m.in. 245 tyś. sztuk pocisków artyleryjskich (155mm), 60 tyś. pocisków do 120mm moździerzy oraz nieokreśloną liczbę „rakietowych pocisków naprowadzanych laserowo”.

Dla porównania, dobowe zużycie pocisków przez artylerię ukraińską w czerwcu (walki o Siewierodonieck) wynosiło w porywach 5-6 tyś. sztuk. Nowe dostawy nie tylko znacznie zwiększą dotychczasowe zapasy, ale pozwolą nawet na intensyfikację ostrzału. Ogłoszenie tej informacji nałożyło się na doniesienia o utworzeniu mostu powietrznego do portu lotniczego w Jasionce pod Rzeszowem. Głównego punktu przeładunkowego wojskowej pomocy kierowanej na Ukrainę, co pozwala przypuszczać że dostawy rozpoczęto niezwłocznie. Kilka dni później CNN podało, że Amerykanie już od dłuższego czasu dostarczali określone przez Ukraińców środki bojowe, mające pomóc im w przeprowadzeniu kontrofensywy.

***

Podsumowując, nie mam żadnych wątpliwości, że siły ukraińskie rozpoczęły kontrofensywę na południu kraju. Pierwsze jej elementy obserwowaliśmy już od końca lipca. Jej charakter polega na metodycznym i pozornie powolnym realizowaniu kolejnych etapów pozbawiania przeciwnika zdolności bojowych. Podzielenia frontu na konkretne odcinki, a następnie wyeliminowaniu obecnych w nim sił poprzez pozbawienie ich osłony lotniczej, świadomości sytuacyjnej, wsparcia artyleryjskiego, zaopatrzenia, a także rozbicie łańcucha dowodzenia.

Operacja ta będzie kontynuowana w następnych tygodniach, aż do jesiennej słoty. Priorytetem pozostanie niszczenie sił przeciwnika, a nie wyzwalanie terytorium, które będzie następstwem działań, a nie celem samym w sobie, jak to ma w zwyczaju określać dowództwo rosyjskie. Na tym polega różnica.

To właśnie ten parametr powinien stanowić główny wyznacznik pomagający nam w określaniu skali sukcesu lub porażki w chwili, gdy skąpe dane nie pozwalają na jednoznaczną ocenę. Miejmy jednak na uwadze, że mimo wszystko warunkiem granicznym jest wyzwolenie prawobrzeżnej chersońszczyzny spod okupacji rosyjskiej, co byłoby wielkim operacyjnym i propagandowym sukcesem Kijowa.

Znane mi są głosy komentatorów, np. Jarosława Wolskiego powątpiewającego w ukraińskie zdolności do przełamania sił rosyjskich na południu (mówi on o stosunku sił 1:1), albo te mówiące, że to wszystko działania pozorowane, mające umożliwić przeprowadzenie operacji ofensywnej w innej części kraju (np. w okolicach Charkowa na północy).

Trudno mi się z nimi zgodzić, uważam że prezentują niepełny obraz sytuacji.




Sądzę, że przedstawione przeze mnie wyżej wnioski udowadniają, że po pierwsze, Ukraińcy posiadają zdolności ofensywne, a rosyjską przewagę liczbową niwelują przemyślaną taktyką i zachodnim wsparciem, a po drugie, „południe” pozostaje z wielu względów priorytetem dla obydwu stron (więcej o przyczynach tego stanu rzeczy było w przytaczanym już „Trzeci etap: kontrofensywa”).

To nie oznacza, że działania zaczepne nie będą się toczyć w innych częściach kraju. Przeciwnie, jest to całkiem prawdopodobne w miarę jak intensywność walk na wybrzeżu odciągać będzie kolejne rosyjskie środki z innych części frontu (tak było dotychczas).

Chciałbym także wyraźnie zaznaczyć, co powtarzam w niemal każdym artykule, że Rosjanie nie będą zdolni do kontynuowania znaczących operacji ofensywnych jeśli nie dojdzie do dłuższej pauzy operacyjnej i zrealizowania powszechnej mobilizacji. Jak dotąd wszelkie próby uzupełniania strat osobowych nie dawały satysfakcjonujących dla Kremla rezultatów. Dlatego też na niczym zakończyły się miesięczne walki w południowym Donbasie.

Za ogromny błąd Kremla uważam też pchanie niepełnych jednostek do ataku na obszarze południa, gdzie Rosjanie przestali mieć kontrolę nad przestrzenią powietrzną, utracili większość zdolności plot, są przytłoczeni ukraińskim ostrzałem, a ich logistyka pozostaje porwana, przedzielona rzeką i jest stale atakowana na zapleczu. W takich okolicznościach prowadzenie operacji zaczepnych było niepotrzebnym, motywowanym politycznie wykrwawianiem się na warunkach ustanowionych przez przeciwnika i w moim odczuciu kosztować ich będzie ostateczną przegraną. Utrzymanie prawego brzegu w rękach rosyjskich wydaje mi się mało prawdopodobne.

W zasadzie, tak naprawdę więcej czasu zaczynam poświęcać na spekulacje co wydarzy się na lewym brzegu Dniepru, od rzeki aż po Melitopol. To już jednak opowieść na inną okazję.

Walki o Chersoń to chrzest bojowy budowanych od kilku miesięcy ukraińskich odwodów. Jeśli przejdą go z sukcesem, szala zwycięstwa przechyli się znacznie na korzyść Ukrainy, a wtedy wszystko będzie możliwe.

P.S.

Ponieważ pod moimi wpisami powtarzają się komentarze albo trolli, albo ludzi oczadziałych od czytania rosyjskiej propagandy, przekonujących mnie, że nic się nie znam, Rosjanie radzą sobie znakomicie i za chwilę wygrają wojnę itp., mam dla nich specjalny prezent na koniec.

Pytany o perspektywy ukraińskich działań, z przymrużeniem oka napisałem 30 lipca na twitterze kilka zdań na ten temat (a dużo więcej i wcześniej na grupie patronackiej), dodając jeszcze mapkę, którą niniejszym podaję dalej. Jeśli prawobrzeże zostanie odbite, pociągnie to za sobą efekt domina, także na Zaporożu i na północy kraju w rejonie Charkowa, co przed zimą ustawiłoby siły ukraińskie w bardzo korzystnym położeniu. Jesień wykorzystana zostanie do odtworzenia zdolności. Gdy spadnie śnieg, a grunt skuty zostanie lodem, Rosjanie znowu przejdą do ataku, po to by na wiosnę po raz kolejny dostać łupnia, co skończy się dla nich ostateczną już porażką w wojnie, w lecie 2023 roku. To czysta spekulacja, ale chciałbym, żeby skłoniła Was do rozsądnego optymizmu, a trolli do gryzienia paznokci z trwogi. Link do twitterowego wpisu załączam poniżej.


Niniejsza strona jest wspierana przez Patronów.

Wsparcie łączy się z szeregiem przywilejów (zależnych od wysokości wpłaty), m.in. wieczystym dostępem do zamkniętej grupy dyskusyjnej, wglądem do sekcji premium i upominkami. Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź TUTAJ

2 komentarze

Norbert · 2022-08-31 o 23:20

Super podsumowanie, duży plus za wrzucenie info o innych opiniach. Szanuję i życzę powodzenia!

    Filip Dąb-Mirowski · 2022-09-01 o 11:37

    Dzięki!

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *