Niespokojne lata 2020-2021
25-07-2018
Dzisiaj chciałbym trochę rozwinąć temat poruszony w artykule „Jutro wojna” i odpowiedzieć na pytanie dlaczego napisałem, że hipotetyczna konfrontacja militarna między trzema mocarstwami (USA, Chiny, Rosja) może nastąpić najwcześniej w latach 2020-2021.
Wybuch konfliktu nie jest oczywiście przesądzony, dlatego mowa o prawdopodobieństwie, obiektywnych przyczynach mogących w ogóle czynić go możliwym. Nie wnikam w to, kto z kim, gdzie i kiedy dokładnie. Czas pokaże. Między stronami iskrzy już dzisiaj ale faktycznego starcia spodziewam się dopiero za mniej więcej dwa lata niezależnie od tego jak ostro toczyć się będzie gra wcześniej.
Dlaczego wtedy? Okres 2020-2021 to kumulacja wydarzeń i okoliczności istotnych z punktu widzenia światowej równowagi.
Przyczyny wojskowe
1. Około 2 lata zajmie renowacja i dozbrojenie amerykańskiego sprzętu, korzystającego z nowego budżetu – 700 miliardów dolarów na 2018 (w tym 238 mld na renowację sprzętu i operacje wojskowe, a prawie 24 mld na rozbudowę floty). Kolejny rok to jeszcze większy budżet, spodziewany jest stały wzrost wydatków nawet kosztem wzrostu deficytu budżetowego do ponad 100% PKB. W tym samym czasie tzw. EDI (budżet na wojska amerykańskie w Europie) wzrósł w ciągu dwóch lat z 789mln $ do 4.7 mld $. Finansowanie zostało zapewnione ale zanim ktoś faktycznie wykona opłaconą pracę (wyprodukuje nowy sprzęt, wyremontuje stary, zbuduje infrastrukturę, przeszkoli nowe jednostki itd.) upłyną właśnie minimum 2 lata.
2. W 2020 roku kończy się realizacja rosyjskiego programu zbrojeniowego z lat 2011-2020 (tzw. GPW 2020), już zastępowanego przez kolejny plan GPW 2027 (na lata 2018-2027). Mimo licznych problemów z wypełnieniem wszystkich założeń (m.in. mniejszy budżet, sankcje, utrata dostępu do zakładów Motor Sicz na Ukrainie itd.) modernizacja armii postępuje. Co ważne, nie chodzi tylko o sprzęt ale o zmianę struktury z dywizyjnej na brygadową i profesjonalizację armii. Zmianę taktyki działania, oparcie się na zadaniowanych związkach taktycznych o charakterze ofensywnym (vide Ukraina). Głównym dla nich przeciwnikiem pozostaje NATO i choć nadal w ujęciu średnim jeszcze wiele im brakuje do armii USA, to każdy inny członek sojuszu pozostaje daleko w tyle. Reforma a także ciągłe sprawdzanie się w realnych warunkach wojennych dają Siłom Zbrojnym FR przewagę wysokiej gotowości bojowej i krótkiego procesu decyzyjnego co nie jest bez znaczenia. Do 2020 roku na wyposażenie armii trafią też kolejne innowacje (np.: rakiety S-500, czołg T-14 Armata, BWP T-25 Kurganiec). Nieoficjalne wiadomo, że w tym samym czasie Rosja powinna wreszcie osiągnąć gotowość bojową swoich pocisków hipersonicznych Awangard. Zresztą akurat rozbudowa sił strategicznych odbywa się planowo i umocni FR w zakresie nuklearnego balansowania. Sam sprzęt nie jest jednak tak ważny, jak zmiany struktury dowodzenia i podwyższenie gotowości dzięki czemu Kreml jest zdolny posyłać wysoce efektywne jednostki bojowe w rejon aktualnie pozostający w sferze zainteresowania władz.
3. Podobną reorganizację, której zakończenie także przewidziane jest na 2020 rok przechodzi Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Nad całością sił ma czuwać jedno, połączone dowództwo a armia powinna być zdolna do działania poza granicami kraju i całkowicie podległa partii. W tej chwili nie dość, że nie całkiem podlega, to ma kilka różnych ośrodków dowodzenia. Równocześnie prowadzona jest modernizacja sprzętu, której symbolem stało się wodowanie lotniskowca typu 001A, mającego osiągnąć gotowość bojową gdzieś pod koniec 2019 roku. Tak pozyskane doświadczenie posłużyło Chińczykom do budowy kolejnego okrętu – typu 002. Zresztą to właśnie działaniom morskim Pekin poświęca najwięcej uwagi. Nie ma się czemu dziwić, w końcu armia lądowa licząca przeszło 2.3 mln żołnierzy praktycznie eliminuje jakiekolwiek zewnętrzne zagrożenie przychodzące drogą lądową. Jedyne, realne niebezpieczeństwo może przyjść z morza i to dlatego trwają intensywne prace przy budowie baz wojskowych i lotnisk na Morzu Południowochińskim. Dlatego też sporo uwagi poświęca się Tajwanowi, który razem z Japonią i Koreą Południową szachuje kraj od strony Morza Wschodniochińskiego.
Przyczyny polityczne
1. Jednym z głośniejszych wydarzeń 2020 roku będą listopadowe wybory prezydenckie. Czy sama polityka wewnętrzna może zapewnić reelekcję? Wydaje się, że nie. Zwłaszcza gdy jest tak ściśle powiązana z sytuacją międzynarodową jak ma to miejsce dzisiaj. Tradycyjnie, każdy amerykański prezydent ma swoją wojnę i Trump też jakąś powinien mieć, najlepiej szybką i zwycięską. Zwłaszcza jeśli nie wszystkie reformy w kraju odniosą spodziewany skutek lub wejdą w życie (opozycja w Kongresie). Czy taką funkcję może spełnić majaczące na horyzoncie starcie z Iranem? W końcu byłoby ono idealnym rozwiązaniem do wzmocnienia amerykańskiej gospodarki kosztem Chin i państw Półwyspu Arabskiego, przy jednoczesnym powstrzymaniu rozwoju NJS. Jeśli jednak ma do niej dojść w najbliższym czasie to prawdopodobne wydaje się przejęcie ciężaru działań przez regionalnych sojuszników (Izrael i KSA et consortes) niż cokolwiek ponad wspomagające amerykańskie naloty i ewentualnie blokadę morską cieśniny Ormuz. Na więcej Amerykanów zwyczajnie w tej chwili nie stać. Z drugiej strony nie wiadomo jak dalej potoczy się spór z Kongresem (choćby z powodu antytrumpowskiej rewolty). Być może wzajemnie szachujące się strony podejmą kroki radykalne. A wiele może się zdarzyć jeśli ponownie dojdzie do angażowania się innych państw w amerykański proces wyborczy. Należy pamiętać, że zdestabilizowane wewnętrznie USA to wymarzony przeciwnik dla pozostałych graczy. Nie chodzi oczywiście o atak na Waszyngton ale wszystkie dotychczasowe strefy wpływów na świecie. Do osiągnięcia takiego efektu dążą moim zdaniem zarówno Chiny jak i Rosja.
2. Realizacja Nordstream2 planowana jest do końca roku 2019. Ponieważ inwestycja jest opóźniona, ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi w 2020 roku. Nawet jeśli polityczne próby zablokowania NS2 spalą na panewce, nie można traktować tematu za zamknięty dopóki gaz nie wypełni rurociągu. W podobnym czasie wyjaśni się też sprawa z południową nitką przez Turcję, Grecję i Bułgarię. Jestem też w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której nawet po uruchomieniu rurociągu dochodzi do jego poważnego uszkodzenia i wyłączenia eksploatacji na dłuższy czas.
3. Dla nas istotne znaczenie mają wybory do Parlamentu Europejskiego w 2019. Kolejna okazja do przewrócenia sceny politycznej do góry nogami. Nowa Komisja mianowana przez Radę Europejską złożoną już w znacznej części przez eurosceptyków (nierzadko prorosyjskich). Kontynuując, lata 2019-2021 (zwłaszcza przełom 2020/2021) to wybory parlamentarne w bardzo wielu europejskich krajach i mam wrażenie, że będzie przy tym sporo nerwów zakończonych przeoraniem scen politycznych. Europa ulegnie dalszej destabilizacji już choćby tylko z uwagi na powyborczą (vide Grecja, Włochy) serię czysto populistycznych działań prowadzonych przez nowe rządy.
Przyczyny gospodarcze
1. Bardzo wielu ekonomistów przewiduje szczyt globalnego spowolnienia gospodarczego na lata 2019-2020. Wiemy z najnowszej historii jak to działa, recesja to frustracja społeczna, a frustracja to głosowanie w wyborach na populistów i radykałów. Czasem przekłada się to na zaangażowanie władz w konflikty międzynarodowe, bo nic tak nie konsoliduje jak poczucie zagrożenia i wspólny wróg lub ujmując inaczej – nic tak dobrze nie odwraca uwagi. Niemniej, najczęściej pusta kasa państwa to ograniczenie wydatków i w związku z tym wycofywanie się państw z wielu kosztownych inicjatyw, do których należą także zagraniczne ekspedycje wojskowe. Myślę tutaj zwłaszcza o batalionowych grupach bojowych obecnych w państwach bałtyckich. Włodarze mogą wyjść z założenia, że skoro państwa te znacząco dozbroiły swoje armie, obecność stałych grup bojowych nie jest konieczna. Niezależnie czy do wycofania dojdzie nad Bałtykiem, czy w górzystym Afganistanie – powstanie próżnia bezpieczeństwa którą chętnie wypełnią inne siły. Innym rozwiązaniem jest eskalowanie zbrojeń w nadziei zbudowania przewagi nad borykającym się z trudnościami finansowymi przeciwnikiem. Tak czy siak, głęboka recesja wzmocniona wojnami handlowymi to prosty przepis na kłopoty.
2. Jednym z ważniejszych wydarzeń w sensie ekonomicznym jest podważenie dominującej pozycji dolara jako głównej waluty świata. Proces ten już się rozpoczął i trwać będzie przez następne lata w ramach wojen walutowych. O ile sam w sobie dolar nie decyduje samodzielnie o pozycji USA o tyle na pewno jego detronizacja z miana głównej waluty handlowej da duże pole manewru pozostałym graczom. Wystarczy wspomnieć drogę jaka przebył „wykastrowany” funt brytyjski.
Wszystkie te aspekty, sprawiają, że światowy konflikt będzie bardziej prawdopodobny niż jest dzisiaj. To będzie wielka kumulacja negatywnych czynników, które pojedynczo są do przełknięcia ale razem stanowią zabójczą mieszankę dla światowego pokoju. Jeśli więc jakoś przetrwamy ten krytyczny czas, po 2022 roku powinno już być lepiej (co nie znaczy, że dobrze). Zarówno polityka jak i gospodarka zaczną się stabilizować, a wtedy aspekty militarne wrócą na dobrze znane i bezpieczne, zimnowojenne tory. To jeszcze nie będzie finał toczących się procesów ale przynajmniej osiągniemy pewną stabilność w rywalizacji, będziemy już wiedzieć jak przebiegają linie podziałów, kto z kim trzyma i czego można się spodziewać w przyszłości.
Data: 25-07-2018
3 komentarze
Nagazie · 2022-12-18 o 20:21
Ładne proroctwo, nwet z rurociągiem się udało.
Gladki · 2020-06-05 o 15:14
Kapitalne podsumowanie. Jesteśmy w połowie 2020 i wszystko się zgadza. Covid 19, Chiny Rosja USA Iran Izrael Syria Libia Jemen Ukraina. Świat idzie na zwarcie. Obym za 2 lata mógł napisać że artykuł do końca był trafny i nastąpiła stabilizacja 😁
Filip Dąb-Mirowski · 2020-09-17 o 11:22
Sam czasem zaglądam do tego co pisałem i się dziwię 😉 Ale tak, już od października/listopada 2020 do pewnie połowy 2021 czeka nas bardzo ciężki okres, wyraźnie to dzisiaj widać.